Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego drogie Panie żyjecie ponad stan???

Polecane posty

Gość gość
Pytanie jest kompletnie źle zadane. Nie: "dlaczego kobiety żyją ponad stan", ale "dlaczego, kobiety, z którymi się wiążesz, żyją ponad stan". Ot co. Ja jestem kobietą, nie żyję ponad stan. Może kobietą nie jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autor ignoruje wypowiedzi kobiet, które okazują się nie żyć ponad stan :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórym po prostu brak wszystkiego. Powoduje zazdrość :) znikam stad a autorowi życzę poznania wartościowej kobiety !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno do gościa (16:13) dokładnie chyba tak w końcu przeciwieństwa sie przyciągają . Pozdrawiam wszystkich camalia pseudonim kurzy móżdżek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ignoruje wypowiedzi kobiet które nie żyją ponad stan, tylko pytanie tematu brzmi, dlaczego żyjecie ponad stan? Więc czekam na odpowiedzi kobiet które wydają więcej niż zarabiają, ale takie raczej tu nie zajrzą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego samego powodu, drogi autorze, z jakiego niektórzy mężczyźni żyją ponad stan. Boże, co za cholerne generalizowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz się oczywiscie dowiem, że nie ma mężczyzn żyjących ponad stan:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie ponad stan tu nie zagladaja, bo w tej chwili w galeriach bawia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jurek Dupa
A Ch//uj ci do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dupo ch/uj ci w d**e:D nie dziekuj, nie byl moj:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat z tym kotem to rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam jeszcze pytanie o jakie długi chodzi, bo niektórzy nazywają tak np. kredyt na dom czy samochód :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka_29
Kredyt na samochód też jest głupotą, mój były chłopak wziął kredyt na audi za ponad 130 tys. zł, choć będzie to auto spłacał przez 15 lat chyba, a mógł kupić używany za 10tys i nie miałby problemu. Jedno i drugie to samochód, oba jeżdżą podobnie i co z tego że audi ma 3 litrowy silnik, jak i tak jeżdżąc po mieście tego nie wykorzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba, że kogoś nie stać na dobry samochód, a potrzebuje, wtedy kupno na raty jest dobrym wyjściem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kogoś nie stać na dobry samochód, to kupuje tańszy... chyba to normalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwawa
pracowałam w banku typowo kredytowym kiedy nadszedł kryzys. Może tu, na Śląsku gospodarność kobiet jest inna i zwykle to jednak mężczyźni maja zdolność kredytową... ale uwierz mi że każdego dnia przychodziły żony płaczące co mają zrobić bo facet zadłużył ich tak, że nie mają z czego żyć. A ile było sytuacji takich, ze zony nie wiedziały o kredycie. Tzn. że oni nawet od domu nic za te pieniądze nie kupili. Zadłużali się żeby to przepić bo banki dawały chętnie a górnik był pewnym klientem. Dlatego w moim mniemaniu to mężczyźni mają większe skłonności do zaciągania pożyczek. Jak pisałam - może to być uwarunkowane terytorialnie. Ale może u ciebie są inne czynniki które dają takie wrażenie że wszystkie kobiety żyją ponad stan. Albo faktycznie masz pecha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor ma trochę racji. Moja koleżanka zarabia miesięcznie 2200zł i mieszka z rodzicami, którym do niczego się nie dokłada, nie ma samochodu, nie jeździ na zagraniczne wczasy. Zawsze było ją stać na dużo... Tipsy co miesiąc, tak samo fryzjer (około 150zł/m-c), telefon za 2 tys., abonament powyżej 100zł, spa, solarium, przedłużanie rzęs, kosmetyczka, tablet za 1000zł, 2 mobilne internety, ciuchy tylko z tych lepszych sieciówek, okulary przeciwsłoneczne rayban za 800zł. Ok, nie wtrącałam się, nie komentowałam, bo nie moja sprawa. Stać ją, to kupuje. Tylko przed 2 miesiącami wyznała mi, że ma 20 tys. długu (raty, pożyczki, debety na kartach) i sama nie wie na co to rozpieprzyła. Imprezy (6 stów wydane w weekend). Jeśli weźmie kredyt konsolidacyjny, to przez 15 lat będzie musiała spłacić 60 tys. Faktycznie, fantastyczny start w życie. Zrobić taki dług w wieku 27 lat. Mnie znajomi mają za "bidoka", bo włosy farbuję sobie sama (albo robi to mama) farbą z rossmana, kosmetyki kupuję te marki rossman, ciuchy na allegro albo z wyprzedaży, tel. na kartę starego typu. Po prostu nie widzę potrzeby bezsensownego wydawania pieniędzy. Dzięki temu nie mam długów, byłam w Indiach, kupiłam używane autko, mam trochę oszczędności na koncie i najważniejsze- żyję spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a czy te 4 poznane kobiety mieszkały z rodzicami i czy miały auto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo faceci sa jelenie i lubia byc dojeni. Dlatego kobiety zyja ponad stan bo wiedza ze i tak znajdzie sie taki ktorego mozna wydoic i zaplaci za nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze a ile masz lat? tak z ciekawości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, jak kogoś nie stać na dobry samochód to nie kupuje taniego, starego gówna, bo nie będzie mieć pieniędzy na naprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Np. dlatego, że kupiłam mieszkanie do remontu (na co poszły wszystkie pieniądze) i musiałam je wyremontować (bo w takim stanie mieszkać nie będę, wybacz, że moje standardy odbiegają od tych przyjętych w latach 60.) A rok później - o zgrozo - poczułam potrzebę pojechania na wakacje, żeby zmienić srodowisko i odpocząć, by po urlopie wydajniej pracować, więc zużyłam dodatkowe 2 tysiące z limitu debetowego. O tempora, o mores...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×