Oceńcie sytuację...

Hej. wypowiedzcie się proszę, jak byście zareagowały w takiej sytuacji: Kuzynka MM poprosiła go o bycie chrzestnym jej dziecka. ale nie zrobiła tego normalnie, nie przyszła do nas ze swoim mężem, ani nie zaprosiła nas czy jego na kawę aby przekazać zaproszenie., tylko..No właśnie. była u nas przedwczoraj, i nic. wczoraj po południu dzwoniła do mnie, opowiadała ze była u ksiedza zamówić chrzest, jako rozwódka myslała ze bedzie miała problemy itp. no ale ksiadz problemu nie robił i bla bla bla. na koniec dodała że musi tytlko poszukać chcrzestnych takich, co mogą do komunii przystąpić. I koniec. MM wraca z pracy po dwudziestej, i mówi, że kuzynka była ze swoim meżem u niego w pracy , około południa, i dała mu kartkę ze słowami: chrzestnym będziesz. no i zrobiła sie afera: bo moim zdaniem tak się nie robi. wiadomo, ze dziecku się nie odmawia, ale ja mam chyba prawo zdania w tej sprawie? a nie ze odbywa sie to za moimi plecami, jak wyżej. Powiedziałam ze ja w takim razie palca do tego chrztu nie przyłoże, bo wiadomo jak to faceci-sami nic nie kupią, itp. na chrzest też nie pojdę. a najbardziej wkurzyło mnie to, ze zna nasza syt finansową- w tym miesiącu i nastepnym jest u nas gorzej niż źle. a chrzest za trzy tygodnie.

Co za idiotyczne zwyczaje nastały, chrzest, komunia zamiast kojarzyć się z rodzinnym dniem, bo już pomijam kwestie religijne, o tym to już nikt nie myśli... Wszystko się teraz rozbija o prezenty i pieniądze:/ no bo nie wypada dac tylko 100 zl. A co jeśli potem tyle na chleb braknie? Normalnie aż mnie skręca ze złości, bo sama finansowo słabo stoję, a mamy małe dziecko i takie 100 zl to dla mnie bardzo dużo. Także nie przejmuj się, kuzynka bez mózgu w głupi sposób poprosiła, olej to. W prezencie daj na prawdę tyle ile możesz, nikt cię do niczego nie zmusza, to nie jest obowiązek. Ale na chrzest pójdź, nie znizaj się do jej poziomu.