Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakaś inna jestem

Nie lubię spędzać czasu z własnym dzieckiem.

Polecane posty

Gość jakaś inna jestem

uciekam z domu odkąd mam dziecko. Nie lubię siedzieć w domu, nie kręciły mnie nigdy spacerki z wózkiem, nie interesuje mnie specjalnie rozwój dziecka. To znaczy cieszę się, że córka rozwija się prawidłowo, ale jakos nie podnieca mnie każde nowe jej osiągnięcie. Raz w miesiącu wyjeżdzam na weekend sama by odpocząć. Odpoczywam też w pracy do której wróciłam jak najszybciej, po pracy ciągle znajduję sobie zajęcia poza domem. Nie wiem chyba nie nadaję sie na matkę:( Jesli zapytacie dlaczego mam dziecko to przyznaję się, że wpadłam, a że sytuacje materialną mieliśmy dobrą, ja też już nastolatką nie byłam to zdecydowałam się urodzić i z utęsknieniem czekałam na to coś na co czekam już 2 lata. Na to uczucie bezgranicznej miłości. Jednak to nie nadchodzi, jest zaś irytacja i chęć uciekania z domu. Pewnie jestem jedyną, która tak ma prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję córce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak nie mam, bo nie mam dziecka, ale doskonale Cie rozumiem. Sama go nie planuję, mimo że od dzieciaka mam kontakt z dziećmi, mam dużą rodzinę. Podobno dzieci mnie lubią, lgną do mnie i się nie boją. Ale ja ich nie lubię. Ale dziecka nie planuje i nie mam ochoty się nimi zajmować, mimo że mam przeuroczą i kochaną chrześnicę. Ale to taka zabawa na godzinę maks. Jak mam z nią dłuzej zostać albo położyć spać to mnie szlag trafia. Brak mi cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po chooya rodziłaś ją głupia babo? było trzeba usunąć, a nie teraz żale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda tylko dziecka na pewno czuje brak matki, jestem pewna ze wpłynie to na jej przyszłe życie ja też szybko wróciłam do pracy na 3/4 etatu ale po pracy biegne jak szalona do dziecka, i dopiero jak zaśnie sprzątam, gotuję a potem padam szczęśliwa na pysk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna jestem
też współczuję córcę bo to nie jest jej wina, ze ma taką matkę:( Jednak nie mogę się zmusić do tego, tak jakby moja psychika nie pogodziła się z rodzicielstwem. Głupie pytanie po co rodziłam?:O Mąż stwierdził, ze chce tego dziecka, nie mogłabym go okłamać bądź usunąć bez jego wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok ananasowy
Taa a jakby usunęła, to byłby krzy ze jest morderczynią ;/ Wam dogodzić to kurwa jak sie z głodnym najeść. Tak zle i tak nie dobrze. PRzynajmniej go nie zabiła, ani nie robi mu krzywdy. Moze gdy bedzie starsze to może sie przełamiesz w koncu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna jestem
ja nawet nie sprzątam ani nie gotuję. Przed ciążą jedliśmy z mężem w pracy, a sprzątaliśmy tylko tak powierzchownie, bo pani co tydzień przychodziła. Teraz opiekunka gotuje i pani ciąż przychodzi sprzątać. Próbowałam ogarnąć sprzątanie, gotowanie i opiekę, ale psychiczne nie dałam rady powiedziałam mężowi, że musimy wrócić do dawnych nawyków i musimy też zatrudnić opiekunkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córeczka pokrzywdzona, pewnie będziecie mieć w przyszłości dość chłodne relacje jeśli więź się nie nawiąże. Ale Tobie też współczuję, bo przecież nie zaplanowałaś że tak się będziesz czuć, prawda? Ciężko się oszukiwać i udawać, że jest ok kiedy człowiek niezależnie od siebie czuje inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mogłabyś usunąć bez jego wiedzy? haha nie bądź śmieszna, to twoje ciało, ty nosisz ciążę i ty rodzisz, ty decydujesz, a nie mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok ananasowy
Do tanga trzeba dwojga nie wiesz o tym ? jak sie kogos kocha to sie liczy z jego zdaniem młocie. A ciąża to nie tatuaż zeby ją usuwać od tak. Z tym sie wiążą tez inne sprawy i problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yyy ty jesteś jakimś kobietonem, ani instynktu matczynego ani dbania o ognisko domowe choćby w najmniejszym stopniu. no cóż, ale i takie wyjałowione kobiety się zdarzają. nie wiem tylko po co dzieciaka sprowadziłaś na świat mając takie podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna jestem
oczywiście, że tego nie planowałam. Myślałam, ze będzie tak jak wszyscy mówili, czyli poczuję tą ogromną miłość. Niestety nie przyszło nic takiego, miałam mnóstwo już wyrzutów sumienia nie raz płakałam z tego powodu. Co do decyzji o urodzeniu to miałam wtedy 30 lat, ciąża była szokiem, powiedziałam mężowi, który stwierdził, że chociaż dzieci mieć nie planował to jednak uważa, że powinniśmy wziąć odpowiedzialność. To nie tak, ze on jest przeciwny aborcji, bo nie jest tylko powiedział, że może tak powinno być, że może dzięki temu przeżyjemy coś nowego. I on przeżywa coś nowego w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ja niestety nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie szlag trafial jak bylam nastolatka i zajmowalam sie malymi kuzynami.ich matki tez lubily odpoczac a ja do dzis mimo 30+ nie tyle co nie lubie dzieci bo lubie, ale instynktu i cierpliwosci nie mam, zajmowac sie nie lubie i o wlasnych nie marze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sok ananasowy
Przykre to wszystko... Szkoda dziecka, ale szkoda tez Ciebie. Widać ze Cie to martwi, że nie odrzuciłaś go dla swojej wygody, że chciałabyś, ale nie potrafisz. Dlaczego w takich sytuacjach kobietę się oczernia i wyzywa? PRzecież kobieta powinna zrozumieć drugą kobietę. Każda matka wie, ze nie jest lekko, ze są wzloty i upadki... Wiecej zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
liczyć się z kimś to jedno, no ale sorry i tak ostateczna decyzja należy do kobiety pozostaje mieć nadzieję, że autorce się odmieni acz skoro przez dwa lata nic więcej nie poczuła to nie wiem czy jeszcze poczuje z drugiej strony matki z reguły mają głębsze więzi emocjonalne z córkami, więc może jak córa będzie starsza to jej się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram sie |Ciebie zrozumiec, ale najbardziej mi szkoda dzieciaczka, bankowo wyczuwa ten chlod emocjonalny i oby to sie na nim nie odbilo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arata
Rozumiem Ciebie doskonale... Niestety. Mam 3miesieczna córkę. Mąż codziennie w pracy, a ja siedzę i niańczę. A ta wyje... Mąż nie rozumie ze mogę być wykończona. Zajmuje się nią co prawda gdy wraca ale i tak ciągle mnie woła. A ja chcę uciec. To też była wpadka, ale po wielkiej rozpaczy zdecydowaliśmy się wziąć odpowiedzialność i wychować jak najlepiej. Mnie macierzyństwo przerasta... Mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo czekasz na to "coś". Dlaczego ono jest dla Ciebie tak ważne, że przesłania radość z macierzyństwa? Może psycholog pomoże Ci zrozumieć siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi najgorzej jest się pogodzić z tym, że nie ma już tyle czasu dla siebie :( Niby dzieci szybko rosną... ale zanim minie te powiedzmy 5-6 lat .... obym tylko znalazła tyle energii ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze po prostu powinnas zajac sie dzieckiem, skupic na nim, ja zauwazylam, ze obecnie coraz wiecej kobiet jest mega skupionych na sobie. nie powiem - zbyt podniecanie sie pierwsza kupka na nocniku tez mnie w sumie smieszy i irytuje, ale tez nie rozumiem, jak mozna chciec uciekac od dziecka. Mysle, ze ttaj powinna byc wizyta u psychologa, bo sama sie meczysz i dziecko skrzywdzisz niewinne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna jestem
cały problem polega na tym, że ja tej radości z macierzyństwa nie widzę. Powoli i stopniowo uciekałam od obowiązków matki. Gdybym miała byc pełnoetatową mamą to bym dziś nie pracowała, nie miała czasu dla siebie. A ja myśle,że cały problem u mnie polega na tym, że nie umiem się poświęcić. fakt, że chodze z córką na spacery, że się czasem pobawię, ale to teraz. Wcześniej uciekałam z domu częściej, bo ani wsypać się nie można było ani odpocząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym mysle, ze jakos mozna pogodzic wychowanie dziecka z rowniez dbaniem o siebie itp. mam kolezanke super zadbana dziewczyna, a jej maz calymi dniami pracuje. nie maja opiekunki do dziecka, choc byloby ich stac pewnie. dziewczyna wyglada super i widac, ze zajmowanie sie dzieckiem to dla niej radosc. czasem jej siostra przypilnuje dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie zrozumiem po co kobiety nie nadające się na matki rodzą dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna jestem
byłam u psychologa. Pani psycholog stwierdziła, że odrzucam nie tyle córkę co macierzyństwo, ktore kojarzy mi się tylko z umęczeniem i wyrzeczeniami. Coś w tym jest, bo nigdy nie pałałam niechęcią do dzieci koleżanek, nawet nie raz zgadzałam się przypilnować. Może faktycznie to problem w mojej psychice. Psycholog twierdzi, że się blokuję, zaleca spędzać dużo czasu we trójkę czyli z córką i mężem. Faktycznie wtedy lepiej znoszę córkę, ale to wciąz nie to co uważam,że jako matka powinnam poczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam takie odczucia jak corka byla mala. teraz ma 6lat i uwielbiam z nia czas spedzac. moge znia wszedzie pojsc, pojechac. razem spiawamy , tanczymy, rysujemy. i mam z kim pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też matka nie kochala i nie chciała.Wiem,że miała z tego powodu wyrzuty sumienia.Nie krzywdzila,ale i nie przytuliła.Serce nie sługa-nawet matki.Zrozumiałam to dopiero po jej śmierci i wybaczyłam.Nie miej żalu do siebie,czasami tak bywa. A swoją drogą dlaczego tak mało osób krytykuje ojców porzucających rodziny,niepłacących alimentów? Do zrobienia dziecka trzeba dwojga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze ci współczuję, bo widać że się okropnie męczysz, dziecko pewnie też...A co dokładnie czujesz, jak patrzysz na córkę? Jak się już z nią bawisz to chyba jest lepiej? Może masz tak, że jak dziecko jest coraz bardziej kontaktowe, to i tobie łatwiej się nim zajmować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też matka nie kochala i nie chciała.Wiem,że miała z tego powodu wyrzuty sumienia.Nie krzywdzila,ale i nie przytuliła.Serce nie sługa-nawet matki.Zrozumiałam to dopiero po jej śmierci i wybaczyłam.Nie miej żalu do siebie,czasami tak bywa. A swoją drogą dlaczego tak mało osób krytykuje ojców porzucających rodziny,niepłacących alimentów?Do zrobienia dziecka trzeba dwojga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arata
Ja ciążę znosiłam tragicznie. Po porodzie też bardzo dużo problemów zdrowotnych. Myślę, że podświadomie jakoś "obwiniam ' o to córkę i to również może mieć na to wpływ. Do tego ciągłe niewyspanie. Musiałam zrezygnować ze studiów, bo nie dałam rady i zostałam z niczym, bo gdy ja trochę odchodzi będę musiała zacząć od zera. Chce trochę spokoju, wytchnienia. Może i myślę egoistycznie ale czuje się wyczerpana. Z drugiej strony nie lubię zostawiać jej z treściami, mężem czy moja mama samej. Tobie autorka polecam psychologa, ja mam nadzieję, że jestem tylko przytloczona obowiazkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×