Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmkaa92

SAMOTNE MATKI

Polecane posty

Do gosc z 22:43 Ja jestem dopiero w 4 miesiacu ciazy, niedlugo bede szla na badania wiec moze niedlugo dowiem sie juz czy bede miala chlopca czy dziewczynke, narazie jest to dla mnie niespodzianka :) I powiem Ci szczerze ze tez niedawno skonczylam 22 lata wiec jestesmy w tym samym wieku :) mam tez niestety podobne obawy do Twoich: "ze juz zawsze bede sama", tez chcialabym znalezc jeszzce w swoim zyciu kogos kto pokocha mnie i moje dziecko, z tego co czytalam to zdarzaja sie takie przypadki, wiec kto wie, moze i nam sie uda jeszce znalezc nasza druga polowke? ;) widocznie teraz trafilysmy na zlych facetow! a Ty kiedy spodziewasz sie córeczki na swiecie? Kiedy rozwiązanie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 22 43
moja mała pojawi się na świecie 19-29 października :) ale podejrzewam,że wyjdzie jeszcze we wrześniu,mam takie przeczucia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja w 39 tyg pisałam wcześniej Tak chciałam wtrącić coś na temat pokocha nią dziecka przez innego mężczyznę. . Otóż ja byłam juz mężatką ale rrozwiedlismy się dość dawno Gdy mój ex mąż dowiedział się o mojej obecnej sytuacji przyszedł i zapytał jak może mi pomóc. ..nic nie chciałam źle in nalegał. Robił mi zakupy dzwonił pytał jak się czuje czy z dzieckiem wszystko ok. Był wsparciem jakiego nie dostałam od mojego partnera ojca dziecka. Smutne to ale to mój ex mąż pomógł mi przygotować pokój dla synka . Wyznał ze ciągle mnie kocha i chce wychować moje dziecko ze mną. . Tylko ja go nie kocham. ...życie jest przewrotne. ...juz kilka dni do porodu a ja czuję że dopada mnie depresja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i właśnie dzwonił tatuś .mówił ze bardzo mnie kocha i ze powinnam mu wreszcie uwierzyć. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na razie jestem w 21 tygodniu ciąży. Mam faceta, mieszkam z nim i jego rodzicami... Ale co z tego skoro czuję się cholernie samotna? Mam dopiero 21 lat ledwo skończyłam szkołę podjęłam starą pracę i okazało się że jestem w ciąży... Od początku kiedy się dowiedziałam jestem bardzo szczęśliwa. Ale za to czuję się cholernie samotnie ... Jego cały dzień nie ma - od rana jest w pracy, po pracy śpi i idzie na siłownię wraca wieczorem ogląda telewizję i idzie spać... Ja zrezygnowałam z pracy ponieważ nie dostałam żadnej umowy poza tym praca w salonie fryzjerskim była za ciężka - po 9-10 godzin na nogach nie dawałam rady. Całe dnie siedzę sama w 4 ścianach, sprzątam, gotuję, piorę ... Ale nie mam do kogo gęby otworzyć, z kim porozmawiać o moich uczuciach, zmartwieniach... Mój facet w ogóle tego nie rozumie. Wychodzi sobie z kumplami gdzie chce i kiedy chce. Kiedy mówię mu że jest mi przykro, że kolejną sobotę spędzam sama to mówi, że nie będzie przeze mnie rezygnował z planów. Nie radzę sobie z niczym ale bez niego zginę. Nie mam gdzie pójść nie mam za co dziecka utrzymać ... Czasem myślę, że mi i dziecku będzie lepiej bez niego ale bez niego nie damy sobie rady. Kocham go całym sercem i nie wyobrażam sobie życia bez niego... Psychicznie nie daje rady, boję się o dziecko, mam już dość po prostu wszystkiego. Sorki że tak się rozpisałam ale chyba potrzebowałam komuś komukolwiek o tym powiedzieć a wy chyba najlepiej mnie zrozumiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naiwniaczki lataja za bucami a pozniej chca porzadnych kochajacych mezczyzn. Nie liczcie, ze ktos was bedzie chcial bo po co komu taki odpad jak wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto tu jest odpadem ? Kobieta, z którą się jest w związku z WŁASNEJ WOLI ? Z którą robi się dziecko ? Przepraszam bardzo ale faceci są tak samo odpowiedzialni za ciążę jak kobiety ! Same w tą ciążę sobie nie zaszłyśmy. My po prostu potrafimy poświęcić się dla kogoś a nie latać tylko i wyłącznie za własną dupą i nie jesteśmy takimi egocentryczkami. Hahahaha śmieszą mnie hejty takich głupich internetowych no-name-ów, którzy komentując i obrażając innych zaspokajają swoje wewnętrzne niedowartościowane ego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Monia_ w 100 procentach sie z Toba zgadzam! Same przeciez sobie dziecka nie zrobilysmy? "tatusiowie" tez powinni wziasc za to odpowiedzialnosc, widac chyba nie dorosli do tego? Ale czy my moglysmy to przewidziec? Ktora z nas wiedziala ze po zajsciu w ciaze facet zachowa sie tak nieodpowiedzialnie, pzreciez tak bardzo nas kochał! A z tym poświęceniem to niestety tak jest, my dajemy wszystko co mozemy a czasem nie dostajemy nic w zamian ;( przykre to troche! I ciesze sie Monia_ ze napisalas :) mi tez zawsze robi sie lepiej jak sie komus wygadam, nawet jezeli jest to tylko zwykle forum, wiem ze ktos kto jest w podobnej sytuacji zrozumie mnie najlepiej... Czasem tez niestety czuje sie z tym wszystkim samotna, niby mam przyjaciolke ktorej zawsze moge sie wygadac ale przeciez ona tez ma swoje zycie i swoje problemy, wiec czesto siedze sama w domu i mysle o przyszlosci i o tym co bedzie... i doskonale Cie rozumiem jak to jest kiedy "nie masz do kogo gęby otworzyc". Szkoda ze nasi faceci nas nie rozumieja. Moj, teraz juz niestety byly, tez ciagle wychodzi sobie z kumplami i nie daje znaku zycia, przestal sie wogole interesowac mna i ciążą. Ty niby mieskasz z facetem ale co z tego skoro on jest, a jakby go nie bylo! Oni chyba nie rozumieja tego ze kobieta w ciąży potrzebuje wsparcia. Najwazniejsze to sie nie zalamywac.. musimy byc silne dla maluszkow, a kiedy przyjda na swiat to napewno bedą calym naszym swiatem :) Kiedys musi byc dobrze i musimy w to wierzyc! A spodziewasz sie chlopca czy dziewczynki? :) Do: gość z 22:43 no to wielkimi krokami zbliża sie porod :) super, w koncu bedziesz miala juz ze soba tą malutką istotkę, a jak przygotowania do rozwiązania? wszystko juz przygotowane? boisz sie porodu? Do: gość w 39 tyg. Czyli naprawde istnieją męzczyzni ktorzy są w stanie pokochac nie swoje dziecko. Z tego co piszesz widac ze Twój ex mąz nadal cos do Ciebie czuje i ciagle mu na Tobie zalezy, to mile ze Ci pomaga i ze masz u niego taakie ogromne wsparcie. No ale niestety nie zmusisz sie przeciez do miłosci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, jeszcze nie wiem jaka płeć, dowiem się 1 września :) Tak to jest niestety, mam wrażenie że rozumiesz mnie doskonale :) Ja niestety nie mam tutaj nikogo, żadnej przyjaciółki. Jedyna osoba, która była dla mnie prawdziwym wsparciem wyjechała do Niemiec i ona rzadko przyjeżdża :( Poza tym lepiej jest pogadać z kimś kto ma podobne problemy bo ktoś kto tego nie przeżył nie potrafi tak dobrze zrozumieć. To nie chodzi o dawanie rad tylko po prostu o wsparcie. Nie chcę czuć, że jestem sama z tym wszystkim. Mimo tego, że on jest przy mnie każdego dnia to potrzebuję się wygadać z moich obaw zmartwień czy innych rzeczy. Nie mam tutaj nikogo prócz niego więc jest ciężko czasami. Czasem mu odbije coś i mówi że mogłam usunąć tę ciążę zamiast się teraz męczyć, ale wiem, że on tak wcale nie myśli tylko w złości mówi wszystko żeby mnie zranić. Pragnął tego dziecka tak samo jak ja. Chociaż czasem wydaje mi się, że nie zdaje sobie sprawy za tego, że zaraz zostanie ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Moni A co powiesz jak "żońcia" po 10 latach w tym 7 małżeństwa każe ślubnemu wyp..... ć bo mu obroty spadły w firmie ale przed tym faktem jest miluśna byle by tylko została zapłodniona ? Przyznała 2 krotnie"już cię nie kochalam ale chciałam miec dziecko . 6 mies po porodzie mam spier...ć . Rozwód oczywiście , mega kłamstwa i ta cała znana kołomyja . Oczywiście WTEDY PEŁNE wsparcie mamusi i "przyjaciółki" . Trochę czasu minęło , dziecko troszkę podrosło i jest JUŻ jazda z wychowaniem ONA sobie nie radzi mamusia nie mam nerwów a psipsiółka się wypięła . JA sobię z dzieckiem radzę mam potwierdzenie u psychologa , ona może tylko na mnie liczyć z pomocą dla dziecka. A ja usycham z tęsknoty za dzieckiem . Mam głęboko w d...e inne kobiety. Czemu wy tak często macie nasrane w tych kapucynach???????? Wiem , że nie wszystkie ale większość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Monia_ Pozostaje tylko nadzieja, ze moze po porodzie cos sie zmieni, moze wtedy w koncu dotrze do niego ze jest ojcem i da Ci wsparcie na ktore liczysz i na ktore napewno zaslugujesz... A narazie musimy same zmagac sie z trudnosciami jakie na nas napotykaja... same jakos musimy dawac sobie rade.! Ale pisanie tutaj sprawia własnie ze spotyka sie osoby ktore sa w takiej samej lub podobnej sytuacji , przezyly to samo co my, i dzieki temu wiem ze skoro inne dziewczyny daja sobie rade to my tez jakos musimy! :) przynajmniej bardzo mocno w to wierze chociaz przychodza dni załamania. A do 1 wrzesnia juz niedaleko, niedlugo bedziesz wiedziala jakiej płci jest Twoje malenstwo :) super. Bedzie trzeba pomyslec nad imieniem :) Do: Ola_Amelia Boje sie ze w moim przypadku bedzie tak samo :( ze "tatuś" dziecka bedzie sie z namim umawial a potem odwolywal spotkania. Od kiedy zaszlam w ciaze to bardzo czesto zdaza mu sie ie odbierac moich telefonow, przestalam dzwonic i sie dobijac bo po co? :( ciagle siedzi z kolegami i nie ma dla mnie czasu! nie zmusze go przeciez zeby ze mna porozmawial, czasem tylko dzwoni i chce sie spotkac jak mu sie przypomni o mnie i o ciązy. Tesknie za nim strasznie i ciągle sie łudze ze moze jakos nam sie jeszcze ułozy dla dobra dziecka... Jesli nie, to w koncu bede musiala jakos sie z tym pogodzic! Chce tylko zeby dziecko mialo ojca, dlatego mam nadzieje ze go nie zostawi tak jak mnie i bedzie je odiwedzal, chociaz mam watpliwosc co do tego...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego tłumaczenia są takie że jak dziecko się urodzi to będzie siedział w domu i teraz chce wychodzić póki może. a kuźwa ja to co? Ja nie mogę nigdzie wyjść bo JESTEM W CIĄŻY. Ja tak samo wierzę że tutaj znajdę zrozumienie i wsparcie jakieś które pomoże mi to wszystko przetrwać jeszcze kilka miesięcy. Chciałabym już trzymać mojego maluszka w objęciach, patrzeć na niego jak śpi i czuć że to jest jedyna istota na świecie która kocha mnie nie wymagając ode mnie że będę idealna. Gościu, Niestety nie wiem czemu tak jest że niektóre kobiety takie są... Jak widać my normalni ludzi trafiamy na nienormalnych ludzi, którzy wykorzystują nas jak tylko potrafią. Ale to w nas jest siła. Zło zawsze wraca ze zdwojoną siłą. W tej walce wygrałeś Ty. Mimo że dziecka nie masz przy sobie na stałe zawsze możesz to zmienić. Życzę Tobie jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emilka, przygotowania do porodu... wyprawka już prawie jest, czekam tylko na łóżeczko, które dziś zamówiłam, tak wszystko jest. W domu ogromny remont, bo będę miała teraz dwa pokoje i trzeba wszystko inaczej organizować. Porodu się boję, zwłaszcza, że nie wiem, czy będę mogła rodzić sn, a cesarki bym nie chciała. Byłam teraz w szpitalu dwie noce i szczerze mówiąc to już chcę ją na zewnątrz. Monia___ dziś , każdy twierdzi,że po porodzie się zmieni. A nie zmieni się nic, poza siedzeniem i czekaniem i zastanawianiem się gdzie jest, co robi, tylko presja jest większa, bo dochodzi jeszcze opieka nad dzieckiem i zarwane noce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 2345
Dobry wieczór! Matka mojego byłego mnie nie lubi. Zaczęliśmy chodzić ze sobą, jak mieliśmy po 16 lat, to mnie tolerowała, ale jak to określiła potem, liczyła, że szczeniaki się rozejdą :) Dogryzała mi przy każdej okazji, nawet nie wiecie, jak eks się za nią wstydził i ochrzaniał ją za to. Za uznanie naszego dziecka chyba rok matka z nim nie rozmawiała, dopiero potem, jak mąż ją zostawił, to sobie o nim przypomniała. To toksyczna kobieta, niszczyła nas, swojego męża i swoją córką. Podejrzewam, że gdyby syn miał z nią kontakt, to buntowałaby go przeciw mnie. Na co nam taka osoba? Pewnie, że mi przykro, że nie wyraziła zainteresowania, nie wyobrażam sobie nawet, jak kobieta kobiecie, matka matce przecież teraz może czynić takie zło? Wiem, że w ciąży jak byłam, to rozpuszczała o mnie ploty. Ja leżałam ze względu na zagrożoną ciążę, poza tym wtedy byłam w głębokiej depresji i nie miałam ochoty na kontakt z ludźmi, to mogła gadać, że mam "bachora z nie wiadomo kim" i inne straszne rzeczy. Taką wersję znali także znajomi z pracy eksa i jego ukochanej. Sam fałsz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 2345
Jesteś już którąś z kolei osobą, która mojego byłego określa jako "gówniarz". Też czasem o nim tak myślę, choć mimo tego koszmaru, jaki nam zgotował czasem staram się go jakoś przed sobą usprawiedliwać. Tylko też jestem zdania, że na zdradę i tak perfidne porzucenie nie ma usprawiedliwienia. Jak sobie pomyślę, że żyłam nieświadomie w trójkącie, to ciary mnie przechodzą, czuję obrzydzenie, a co dopiero dalej? Facetów odganiam od siebie. Nie umiem zaufać. Jednak podam tu przykład koleżanki poznanej na innym wątku: Ona też została porzucona w ciąży 5 lat temu. Jakiś kolega bardzo pomagał jej po porodzie i wkrótce zostali parą. Pokochał córkę, jak swoją, a 2 miesiące temu przyszedł na świat ich syn, są po ślubie. Są bardzo zakochani i szczęśliwi. I my też będziemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 2345
Któraś pozna płeć 1.09., a moje dziecko ma wtedy 2. urodziny :) Czas szybko płynie... i zabliźnia rany. Ważne, by w tym całym "bagnie" mieć jakieś wsparcie czy wirtualne czy realne. Mam nadzieję, że po porodzie ktoś będzie blisko Was, bo samemu ciężko ogarnąć wszystko. Mi miesiąc pomagała siostra, zamieszkała u mnie na ten czas, potem czasem rodzice, przyjaciółka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 2345
Dziewczyny, dla nas zaświeci słońce! Musimy tylko albo aż wyleczyć się z adorowania wspomnień o byłych. Dla nas ich nie ma i koniec. Tam gdzie tli się szansa, rzecz jasna - ratować, a gdzie nie... zaczynać życie, porządkować... Mnie też było przykro, że wszędzie łażę sama - lekarz... ale raz eks się wybrał na moją wyraźną prośbę ze mną i takie przedstawienie w poczekalni urządził (nie wszedł ze mną do gabinetu), że już nigdy mu nie powiedziałam o terminie wizyty. Po co narażać się na stresy? Skupcie się na dzieciach, wyprawkach, imionach i przede wszystkim - odpoczywajcie! Pozdrawiam Was gorąco i przepraszam za chaos, ale o tej godzinie to już mi szare komórki nie pracuję. Żegnam, bo mój malec wstaje o 5 rano zazwyczaj :) Trzymajcie się! P.S. Rozbiłam wypowiedź, bo uznawało za spam, pewnie przez ilość mojej paplaniny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Monia_ Ostatnio uslyszalam cos podobnego od swojego bylego, zapewnial ze jak dziecko sie urodzi to wszystko sie zmieni, nie bedzie mial juz czasu wychodzic z kolegami na piwko, wiec teraz chce sie wyszalec dopoki moze, szkoda tylko ze nie interesuje go jak teraz sie czuje, bo powtarzalam mu wielokrotnie ze czuje sie z tym samotna, z tą jego obojętnością itp. Chcialabym wierzyc w to ze sie zmieni, ze kiedy urodze to zacznie interesowac sie dzieckiem, ale co bedzie jesli nie? Widze ze narazie pozostaje nam tylko nadzieja. Ja jeszcze ją mam. Chociaz czuje ze powoli to juz sie to we mnie wypala i nie bede sie łudzic ze to sie zmieni. Zreszta na co on liczy? Ze jak sie wyszaleje to stworzymy szczesliwa rodzinke? A teraz moze miec mnie w du***. Niedoczekanie! Bo gdzie tu sprawiedliwosc? Ja sie złamuje i płacze w poduszke a on sie dobrze bawi? Tez juz nie moge sie doczekac kiedy moje malenstwo bedzie na swiecie :) I mam nadzieje ze chociaaz Twoj facet cos zrozumie jak urodzi sie dziecko, w koncu mieszkacie razem, moze zauwazy ze rodzicielstwo to nie zabawa i ze trzeba wlozyc w to duzo trudu, to juz chyba tylko czas pokaze, a narazie jak juz pisalam, pozostaje tylko nadzieja! Także głowa do gory, jakos musimy przetrwac te kilka miesiecy w ciązy i w koncu bedziemy mogly wziasc Nasze Malenstwa na ręce :) Moze One wynagrodza nam wszystkie krzywdy ktorych teraz doswiadczamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do: gość Tez chcialabym urodzic naturalnie, ja jeszcze mam troche czasu do porodu wiec wyprawki jeszcze nie szykuje ale tez bede musiala zaczac sie za wszystkim oglądac. :) W kazdym razie zycze Ci szczęsliwego rozwiązania :) Do: gość z 23:45 Dziwie sie ze dorosla kobieta potrafila zachowywac sie w taki sposob, przeciez sa jakies granice, prawda? Rozumiem ze ktos kogos nie lubi, nie kazdego musimy dażyć sympatią, ale zeby robi komus takie swinstwa? I to w dodatku "babcia" Twojego dziecka. Tylko wspolczuc takiej postawy ... moze to i lepiej ze Twoje dziecko nie bedzie mialo kontaktu z kims takim.. Dobrze ze otrzymalas pomoc od innych osob, siostra, rodzice. To wazne ze jednak ktos z nami jest w tym czasie. Mi tez beda pomagac rodzice i przez najblizsze 2 lata bede z nimi mieszkac a potem pojde do pracy i pomysle o wlasnym mieszkaniu. A narazie ciesze sie ze ich mam i ze chcą mi tak bardzo pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 22 43
ja wcześniej przez przypadek podpisałam się tylko jako gość :) u mnie remont trwa, mój były się oferował jak to wielce pomoże, dziwnym trafem wieczorem przed napisał,jak to mu nagle ,,wypadła praca". Dziwnym trafem zachowanie identyczne jak zawsze gdy z kimś jest. Oczywiście miał dojechać na 15, zaczął się wybierać o 18 kiedy wszystko co miało być zniesione zostało już zniesione... Ale to nie pierwszy raz kiedy tak zrobił, kiedy miał pomagać w przygotowaniach do ślubu ( przez jego powaloną mamusię i siostrzyczkę ślubny obiad miał być u mnie w domu), miał rzekomo uczelnię. Moi wujkowie, tata szykowali wszystko. Nie wrócił na noc, był u jakiejś panienki. Więc takie to życie królewicza i jego obietnice... a co do wcześniejszych wypowiedzi osoby, która mówiła jak to matka faceta nagadała, że to nie jego dziecko, u mnie wydaje mi się,że jest podobnie,ale nie mam pewności, bo ta wiedźma na szczęście nie mieszka w tym samym mieście co ja. Ale bardzo się oburzyła,że się spotykamy,bo pewnie, po co miałby spotykać się z matką swojego dziecka. A jakby się dowiedziała,że dał pieniądze na łóżeczko,to chyba by na zawał padła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mój kochany na pewno się zmieni bo jeszcze nie wrócił a telefon wyłączył ;) Dzwonił do swojej mamy że będzie niedługo i tyle w temacie jeszcze bezczelnie pytał czy ja jestem w domu i wielce zdziwiony zapytał czy jestem wkurzona. Teściowa jest po mojej stronie ale ona wie że już nie ma wpływu na tego barana który nie zrozumie nic póki nie zobaczy. On doskonale wie że go nie zostawie więc robi sobie co chce. Wie doskonale że nie mam nikogo i nie mam do kogo pójść i kogo prosić o pomoc. A sama z dzieckiem sobie nie poradzę. Jeżeli on się nie zmieni to ja mam to gdzieś, będę czekała aż wstanę na nogi i po prostu odejdę bo już mam dosyć tego traktowania mnie. WKURWIA MNIE TO ŻE NIE MOGĘ NIC ZROBIĆ BO JESTEM W CIĄŻY NIE MAM PRACY RODZINA SIĘ ODWRÓCIŁA I NIKT NIE PRZYJMIE MNIE SPOWROTEM DO SIEBIE :| Jeny co ja takiego w życiu zrobiłam złego że muszę ponosić takie konsekwencje?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 2345
Wcześniej bardzo wszystko przeżywałam i analizowałam, jestem pewna, że gdyby nie taki ogrom stresu, to nie miałabym takich trudności z donoszeniem ciąży. Emilka, fajnie, że rodzice Ci pomagają i że tyle będziesz u nich mieszkać. Wiem po sobie, że jeśli zbyt długo chcesz sobie radzić sama, to niewiele dobrego z tego może wyniknąć. Po to mamy przyjaciół, oni pomogą nam, my im... Gość z 22.43. To mamy podobne "teściowe". Jemu też mówiła, że alimentów nie płacić, dziecka nie odwiedzać, bardzo obraźliwie nazywała mnie i małego. Trudno, na siłę nie będziemy się pchać. Monia, skąd jesteś? Dlaczego rodzina się odwróciła? Może ktoś z nas mieszka blisko i mógłby jakoś Ci pomóc? Dobrze, że choć teściowa Cię wspiera... Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie Monia_ skad jestes? moze faktycznie to bylby dobry pomysl, fajnie byloby wyskoczyc na jakis soczek z kims kto ma podobne problemy i na spokojnie sobie porozmawiac :) tak to jest niestety kiedy nie ma sie na kogo liczyc :( i wiesz zastanowilo mnie to dlaczego rodzina sie od Ciebie odwrocila? to naprawde przykre kiedy rodzina sie od nas odwraca :( kurcze, moze jak przemysla wszystko, o jak opadną emocje to odezwa sie do Ciebie i dadza Ci jakies minimalne wsparcie, przeciez liczy sie nawet dobre slowo od bliskich osob! sam fakt ze są !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co tu tak cicho?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, przepraszam że nie pisałam, ale gdy mój facet wrócił załamał się psychicznie i cały tydzień ryczał... w poniedziałek zemdlał nie ma pojęcia co się z nim działo film mu się urwał... Ja z Trójmiasta jestem. Kontakt z rodziną mam ale każdy mi powiedział jasno i wyraźnie że tam dla mnie miejsca nie ma. Skoro byłam na tyle dorosła żeby zajść w ciążę to muszę być na tyle dorosła żeby sobie poradzić. Tylko najgorzej jest poradzić sobie psychicznie kiedy czasem już nawet myślę źle o dziecku, na nie zwalam winę ale zaraz się karce bo kocham je najmocniej na świecie... Nie mam komu o tym powiedzieć wstydzę się, że taka ze mnie matka przyszła która ma żal do własnego dziecka ... Ten koszmar się nie skończy ja już po prostu nie mam sił nawet walczyć. Znowu siedzę sama bo wyszedł "na chwilę" i znowu nie wraca ... Bo ja mu nie będę zakazywać wychodzić z kolegami kiedy on ma na to ochotę... Jeszcze od wczoraj cierpię na tak potworny ból głowy że ledwo funkcjonuję... Nie mam już sił na nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monika... ile masz lat? Ja nie jestem w takiej sytuacji ale studiuje w 3 mieście... i gdyby co pomoglabym Ci np. Zakupy, spacer...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sowa87
Dziewczyny nie jestem w takiej sytuacji jak wy , nawet w całkowicie odwrotnej bo moj facet uwielbia dzieci jesteśmy razem ponad 2 lata w tym czasie byłam 2 razy w ciązy teraz w 3 -może tym razem sie uda ale same początki i już komplikacje. Chce wam opowiedzieć o dziewczynie z mojej rodziny.. Pochodzi z domu gdzie było 8 dzieci , miała 21 lat kiedy zaliczyła wpadkę z gościem którego nie akceptowała jej rodzina , jak była w 6 msc poznała dziewczynę która była też z nim w ciązy tylko że już koniec 8 msc ! Leżały razem na sali w szpitalu , koles wystawił i jedną i 2 . Ta 1 laska urodziła dziewczynkę w marcu ,a ta moja kuzynka syna we wrześniu|(czy jakoś tak) Rodzina tej 1 jak i 2 bardzo pomogła , tak się sklada że 5 rodzeństwa tej mojej kuzynki już dorośli , pracują za granicą lub mieszkają już na swoim .Dziecku niczego nie brakowało (może jedynie ojca) Po jakimś czasie zabrała się z domu razem z dzieckiem do niego (przyjechał po nią) Zostawiła kartkę w domu "chce być szczęśliwa" Nie utrzymywała z nikim kontaktu . Po 7 msc zadzwoniła po ratunek do siostry ze ją tesciowie pobili , została zabrana od nich , policja tam interweniowała ,a za 2 miesiące urodziła bliźniaki!! Obecnie ma 28 lat , skończone studia , dom na przedmieściach dużego miasta , męża (od 3 lat) Dzieci zadbane , mądre - nie znają ojca biologicznego ale jej mąż kocha ich nad życie, sam nie może mieć dzieci!! A jej ex ma łącznie 7 dzieci w tym z jednego roku 3 ! po roku bliźniaki +1 i jeszcze dodatkowo 1. Ma tylko jedną córkę !!Nie placi alimentów !! A wy głowa do góry życie przed wami nawet jak bedziecie same rok dwa -wszystko się odmieni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość samotna
Poznalam chlopaka po dwoch miesiac wyznal mi pierwszy ze mnie kocha. Wszystko bylo ladnie pieknie a tu ciaza. (on pracuje w niemczech co weekend jest w domu) Chcial zebym usunela byl na tyle bezczelny ze spytal lekarza,lekarz odziwo sie zgodzil. Nie potrafilam mu tego wybaczyc. Prosil plakal zebym mu wybaczyla i wrocila do niego ze sie zmieni. OK dalam mu szanse. Cos mnie tknelo i zajrzalam do jego telefonu patrze a tam flirty z dziewwczynami. ukradlam numer i zadzwonilam do jednej. Byla na tyle wporzadku ze wszystko mi powiedziala. Zabolalo ale ja durna wybaczylam. Pozniej byly klotnie zeby poswiecil mi wiecej czasu zeby mnie przytulal a on wolal popisac z kolegammi albo wyjscc. Oni nawet dzwoni w trakcie lozkowych spraw ;/ Bylo juz tak duzo klotni ze wyznal mi ze nasz zwiazek o pomylka i nigdy mnie nie kochal i byl ze mna tylko do jednego. Wsadzil mi noz w plecy. Jestem w 5 miesiacu i caly czas to sie dzieje. Zabral mnie do chorwacji zeby sprobowac ani mnie nie dotknal,chocby buziaka. Kazdej nocy tam lezalam i plakalam. Wiem ze jestem s*ka ale zaczelam palic. Lekarz moj wie... nie pisalam z nim tydzien i on zas zaaczal co tam,jak tam? pozniej zas wyzywa. Ja sie ludze. Kiedys zabieral mnie do niemiec a teraz powiedzial ze nie wezmie bo sie nie zmiesciy na lozku :( boli jak cholera. Tymbardziej ze w czasie ciazy schudlam 2 kg a teraz jak bylam dwa dni temu u lekarza to waga wrocila do normy. Niewiem jak sobie radzic ze go nie ma ze ma mnie gdzies :( czekam moze mu sie odwidzi.. Troche sie rozpisalam moze nie poprawnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×