Jak poskromić cudze dziecko?

Jutro przyjeżdżają do nas znajomi z córką w wieku przedszkolnym. Mała będzie bawiła się z naszą córką. Zawsze znoszę im zabawki na parter żeby nie biegały po schodach i nie spadły, córka do schodów jest przyzwyczajona, ale córka znajomych już nie bo u nas schody są dość kręte i strome. Problem w tym, że córka znajomych i tak biega na piętro i łazi po wszystkich pokojach. Rodzice małej nie reagują, a mnie to denerwuje bo schody to jedno, ale nie lubie gdy ktoś mi się włóczy po całym domu. Ostatnio gdy byli za każdym razem ją sprowadzałam i tłumaczyłam, że tam nie wolno wchodzić. Ale mała nie zna słowa "nie". Robi co chce u siebie w domu i takie samo zachowanie powiela w innych domach. Poza tym jest strasznie rozwrzeszczana i ma napady furii kiedy rzuca wszystkim co ma pod ręką i bije własnych rodziców. Nie wiem co zrobić by spotkanie jutro minęło w spokojnej atmosferze .

dzieci są straszne. Pozdrawiam samotne z wyboru.

ja bym zwrocila uwage rodzicom dziecka ze nie zyczysz sobie pielgrzymek po calym domu na dole maja zabawki i tu maja sie bawic niech oni jej przetlumacza

No tak, ale wiecie jacy ludzie są drażliwi. Nie chciałabym by z powodu dziecka relacje między nami się popsuły.

to powiedz ze chodzi ci o jej bezpieczenstwo zeby nie spadla z tych schodow

Oklam ich. Powiedz ze jakis czas byla u cienie kolezanka z daieckiem w podobnym wiekui to dziecko spadlo z tych schodow i rozbilo sobie glowe. Powiedz ze wpadlysmcie w panike, bo duzl krwi i musiala jechac do szpitala na szycie i przeswietlenie. Takie obrazowe opisy dzialaja na rodzicow i moze zaczna reagowac gdy to ich male cos zacznie biegac po schodach.

to pwoiedz jej , ze tam na gorze mieszka baba jaga albo cygan ktory ja porwie czy cos w tym stylu ;]

Ja bym powiedziała normalnie "Powiedzcie małej, żeby nie latała po schodach bo mnie się nie słucha". Jeśli to normalni ludzie to się nie obrazą- a jeśli idioci to na cóż ci kontakt z takimi? Jeśli się zapytają dlaczego ma nie chodzić po tych schodach to odpowiedz, ze to niebezpieczne, że przygotowałaś im bezpieczny pokój do zabawy na dole a na górze nie ma czego szukać. Stawiaj sprawę jasno- często się tego boimy a wbrew pozorom tak jest najprościej. Jeśli nie rozwiążesz tej sytuacji narośnie w tobie tylko poziom irytacji w stosunku do znajomych i ich dziecka. Zanjomość i tak się urwie albo oziębi a ty tylko się nadenerwujesz. A tak rozwiążesz sprawę z automatu.

Wizyta się już odbyła i tak jak przewidywałam córka znajomych oczywiście odstawiała cyrki. Słowo "NIE" nie dociera do niej, rodziców małej to nie rusza. Najlepsze było na koniec gdy nadszedł czas pożegnania. Mała nie chciała odjeżdżać i przez dobre 10 - 15 min stali przed samochodem i próbowali nakłonić córkę do wejścia do niego. Cała sytuacja zakończyła się napadem furii Małej, pobiła i matkę i ojca, w samochodzie jeszcze mu kilka razy kopa sprzedała... Normalnie... SZOK.

Ja mowie wprost dzieciakowi ,ze jeszcze raz to i to a STRZELE po doopie solidnie, prawda, prawda ja się nie cackam z cudzymi smarkaczami w MOIM DOMU ,tam gdzie panują MOJE zasady Obce dzieciaki mnie się boja raczej i wiedzą ze prz mnie nie pozowlą sobie na samowolke bo boją się mojej reakcji, a dziecko MUSI się bac dorosłego,w przeciwnym razie zero respektu

Mnie powala na glebe te bezstresowe wychowanie . Godzinami tłumaczenia, proszenia, błagania a dzieciak ma cie głęboko w dupie i terroryzuje otoczenie Brak karnej reki w wychowaniu jets zauważalne golym okiem. Ja tak można pieścić się nad wstrętnym rozdartym smarkiem??, za fraki, klap na popędzenie i koniec dyskusji Brak dyscyplinowania dzieci przynosi opłakane efekty, beztresy mnie dos zalu doprowadzają, ale JA sobie NIE dam na leb wejść, o nie, nie, ciocia Tasmanska nie z tych

Powiem Ci Tasmańska, że nawet nie chce mi się tego komentować. Nie mówię, że moja córka jest aniołkiem bo i ona czasem ma muchy w nosie, ale nasze dziecko w przeciwieństwie do tamtego dziecka było WYCHOWYWANE od urodzenia. Nie miały prawa być takie sytuacje, że córka się wydziera, szarpie bo coś się jej nie podoba. Oczywiście sprawdzała na ile może sobie pozwolić, ale oboje z mężem mimo, że kochamy nasze dziecko nad życie równocześnie jesteśmy rodzicami dość surowymi i oboje jesteśmy zgodni co do tego, że dyscyplina musi być. Nie wyobrażam sobie sytuacji gdy moje dziecko podnosi na mnie rękę, bije mnie i kopie. Dla mnie jest to niedopuszczalne. Córka znajomych ma wszystko co sobie zamarzy, jaką zabawkę sobie zażyczy taką od razu dostaje, tak jak pisałam słowa "NIE" nie ma w jej słowniku. Ja osobiście jestem zdania, że jeszcze za mało jest rozpuszczona. Powinna nasrać swoim rodzicom na głowy skoro nie potrafią zrobić z nią porządku. Tak niegrzecznego dziecka nie widziałam już dawno.

Nie znoszę rozwrzeszczanych bachorów

Bo niektórzy nie wychowują dzieci tylko hodują.