Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaniewidzacasensu

depresja w ciazy

Polecane posty

Gość mamaniewidzacasensu

Dziewczyny, własciwie nie wiem od czego zaczac.... , mam 33 lata, dwuletnie dziecko i meza. Obecnie jestem w 15 tyg ciazy. I chyba mam depresje.... Co jakis czas, np co tydzien dopadaja mnie dni (dwa , trzy), kiedy od rana do wieczora placze. Nie moge ze soba wytrzymac. A sytuacja, ktora wydarzyla sie dwa dni temu po prostu mnie rozwalila juz calkowicie.... Opisze to w skrocie. Otoz, niby, ze po moim ciaglym marudzeniu (chociaz ja nie uwazam, zebym jakos specjalnie duzo narzekala), maz sie zdenerwowal na mnie, kazal mi wyjsc z kuchni (robil cos na laptopie do pracy), jak nie chcialam, to zlapal mnie za bluzke i sila wypchnal z kuchni i przepcha do pokoju, zamachnal sie na mnie z piescia , ale nie uderzyl. Ja od razu zaczelam sie trzasc i poryczałam sie, za kilka minut przyszedł i przeprosił, ja sie nic nie odezwałam. Cala nac przeplakalam, maz spal w innym pokoju. Rano napisalam mu smsa, ze nie wyobrazam sobie dalszego mieszkania razem po tym co sie stało, ze musi sie wyprowadzic i moze sobie ukladac zycie na nowo. Tyle sie slyszy przeciez o tym, ze jesli facet raz podniesie reke na kobiete to podniesie kolejny raz. Maz ma wlasna dzialalnosc, niedawno ja zalozyl (bez porozumienia ze mna zwolnil sie z pracy i zalozyl dzialalnosc), cale dnie pracuje - siedzac u moich rodzicow, bo maja wieksze mieszkania no i nie ma malucha, ktory by ciagle czegos chcial. Wychodzi o 10.00, przychodzi ok 20.00 (czasem o 18.00). Ja cale dnie jestem z dzieckiem. Od wrzesnia chcialam wrocic na kilka miesiecy do pracy, dziecko dostalo sie do zlobka - zanim jeszcze wiedzialam ze jestem w ciazy, od wrzesnia mialo pojsc do zlobka. Wczoraj wieczorem maz powiedzial, czy nadal podtrzymuje swoje zdanie - powiedzialam, ze tak, ze ma sie wyprowadzic. no i ma zamiar od poniedzialku szukac mieszkania. Zostane sama bez wsparcia meza. Pierwsza ciaze tez bylam sama, a wlasciwie z moimi rodzicami, bo maz wtedy pracował za granica. Nie wiem co robic, przeraza mnie to wszystko, na poczatku cieszylam sie z drugiej ciazy, ale teraz.... chyba wolalabym w niej nie byc. Mam obnizone poczucie wlasnej wartosci, pelno kompleksow, przyrost wagi w ciazy mnie dobija, waze sie codzienie po kilka razy, nawet w nocy jak wstaje do doalety to sie waze..... Jestem opryskliwa w stosunku do mojej mamy, robie na zlosc mojemu dziecku, np zabraniam sie bawic jej ulubiona zabawka bez powodu, mowie jej ze tata ma ja w du/pie , gdy nie ma meza itp. A ona jest tak kochana, ze jeszcze przychodzi do mnie i mnie przytyla a lbo tanczy dla mnie :( . Nienawidze siebie. Chcialabym pojsc spac i sie nie obudzic. Nie spie juz od 4 nocy (tzn spie ok 2 godziny na dobe) . Nie wiem co robic. zjednej strony nienawidze meza, z drugiej go kocham, ale nie pozwole sobie, ze na mnie podnosil reke - nigdy nie rozumialam takich kobiet i nigdy nie chcialabym byc jedna z nich. Finansowo powinnam sie utrzymac nawet z dwojka dzieci. Cale dnie rycze, nie widze zadnego sensu w zyciu, wiem, ze moze dla niektorych z was przesadzam, ale przypuszczam, ze mam depresje. Nic mnei nie cieszy. Nawet nie wiem co jeszcze mialabym napisac..... Co byscie zrobily na moim miejscu w sprawie meza? Tak sobie mysle z jednej strony, ze jak sie wyprowadzi i pomieszka kilka miesiecy sam , to moze sie przekona, czy woli byc z nami czy sam. Z drugiej strony widze jak moja corka jest bardzo za nim i jak cala sie raduje jak bawiy sie z nia RAZEM. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochasz swoje dziecko? Jeżeli tak, to daj jej to co najlepsze. Pamiętaj ona teraz potrzebuje jak najwięcej miłośći. Jak będzie nastolatką to wtedy to zaprocentuje i nie zrobi Ci piekła na ziemi jak będzie dojrzewać. Druga sprawa, to więcej czasu dla siebie. Jak mąż jest z dzieckiem, możesz robić coś tylko dla siebie. Zamknąć się w swoim świecie. No i pomoc specjalisty będzie raczej nieodzowna. Jesteś w ciąży, więc Twoje drugie dziecko też potrzebuje pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
Ale ja sie zastanawiam, czy go po prostu nie wywalic z domu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
moze jeszcze ktoras z was sie wypowie w mojej sprawie... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, trzeba rozdzielić sytuację Twojego związku, a tego co dziecko przeżywa. Jesteś w depresji, to będzie potrzebna Ci pomoc. Możesz być zagniewana na męża, ale on Ci pomoże przy dziecku. W Twoim stanie lepiej nie nakładać sobie obowiązków dużo, bo rzeczywiście będzie dochodzić do sytuacji problemy Cie przerosną i będziesz dręczyć swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
a to, ze sie na mnie zamachnal? to nic nie znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to znaczy tylko tyle, ze maz tez ma granice wytrzymalosci. Sama piszesz o depresji, humorach, robieniu na zlosc. Ile mozna wytrzymac ? o mezu nie myslisz, zalozyl dzialalnosc, chce zeby to wypaalilo, bo mysli o Waszej przyszlosci. Nie lepiej bylo porozmawiac spokojnie, powiedziec mezowi, ze masz problem ze soba i poszukac jakiejs terapii? Ale nie, bo teraz liczysz sie Ty i woje problemy, o mezu nie myslisz. Sama, na wslasne zyczenie rozwalasz sobie rodzine. Postaw sie w odwrotnej sytuacji-gdyby maz trul Ci na okraglo, miewal nastroje, czepial sie wszystkiego-jak dlugo bys to wytrzymala? zamiast zastanowic sie nad soba, to wine teraz zwalasz na meza, bo sie zamachnal na ciebie. wiesz co? Wiekszosc tak by zareagowala. a Ty juz chcesz go wykopac z chaty, bo Ty jestes cacyy a maz be. Wspolczuje Twojemu mezowi niezrownowazonej baby. Masz depresje/ Idz sie leczyc a nie bruzdzisz naokolo w sobie winy nie widzac, za to teraz kazdy jest niedobry i zly a Ty w sobie winy nie widzisz. Kazdy ma granice wytrzymalosci, niech to dotrze do Twojego lba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wine zwalasz na meza, a najwiecej zlego sama uczynilas. Idz sie leczysz, a nie meza w odstawke, by on sie zmienil. Zacznij od siebie, nikt na dluzsza mete nie wytrzyma z wariatka ! Tak, WARIATKA-bo tak sie zachowujesz. Sama rozbijasz swoja rodzine. Ciessz sie, ze Ci nie przywalil, bo ja czytajac to, co piszesz sama chetnie dalabym Ci z plaskacza a potem kopa w d**e i na terapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
depresji nabawilam sie przy nim, zrujnował mi zdrowie, kiedys bylam ladna dziewczyna, teraz jestem wrakiem, sa dni gdy nie mam sily umyc zebow. A maz ma mnie w d***e, dzialalnosc zalozyc z wlasnego widzimisie, nie pytal mnie o zdanie, zwolnil sie z pracy, gdzie zarabial prawie 4 tys na reke, bo mu sie w d***e poprzewracało. Myslal, ze swiat zawojuje. a ja mam sie litowac nad nim? Wraca do domu o ktorej chce, ja jestem cale dnie udupiona, nie moge sie nigdzie ruszyc, chyba za na plac zabaw, gdzie mi sie chce rzygac z nudow. Przyjdzie do domu i co? Znow komputer, pali swiatlo do drugiej, trzeciej w nocy, ja i dziecko nie mozemy spac - i wlasnie o to sie wsciekl, ze przyszlam do kuchni i powiedzialam, zeby w koncu wylaczyl to swiatlo bo nie mozemy spac. Zycze mu jak najgorzej, zeby ta jego dzialanosc nie wypalila, zeby zbankrutowal, popadł w dlugi i zdechl bezdomny na smietniku. Zmarnował mi najlepsze lata, jestem wrakiem czlowieka dzieki niemu. I taki wlasnie jest moj cudowny maz, ktory mial mi byc podpora w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co sie dziwisz, ze maz nie wytrzymal, ze z matka tez sie klocisz? Sama musisz chciec sobie pomoc, czyli wybrac sie do psychologa na terapie. Co Ty sobie myslisz, ze wszyscy beda nad Toba skakac, a Ty dalej bedzieesz sie uzalac, uprzykrzac wszystkim zycie i oni beda to dzielnie znosic? Co Ty masz 5 lat? dorosla baba z ciebie, to sie rusz do lekarza, idz na terapie, z mezem sie pogodz, poki jeszcze nie jest za pozno. Jesli on zobaczy, ze cos robisz se soba, to tez Ci pomoze. Szczerze? Ja na jego miejscu uciekalabym, gdzie pieprz rosnie, nie dosc, ze trujesz mu, awanturujesz sie, to jeszcze z niego probujesz zrobic kozla ofiarnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes nienormalna, mam nadzieje, ze gorzko pozalujesz za swoje slowa. Nie, glupia pindo, jak dbasz, tak masz, nikt Cie nie zmuszal do slubu i plodzenia dzieci. Maz tez ma prawo pracowac gdzie chce i byc niezalezny. To Ty chceszs wszystkich podporzadkowac pod siebie niezrownowazona idiotko ! Szkoda, bardzo szkoda tylko dzieci i Twojego meza. Ty w psychiatryku powinnas wyladowac, by wszyscy odpoczeli od wariatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrakiem to jestes Ty i wszystkich za soba probujesz pociagnac na dno. Perfidna, wyrachowana egoistka. Idz sie leczyc. Szkoda dziecka i meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
widze, ze chyba same zawistne stare panny tu odpisuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zalozylas temat? Ja mam wrazenie, ze chcesz zalozyc kolko wzajemnej adoracji, chcesz uslyszec, ze Ty biedna, uciemiezona a maz chamski burak i tak, masz go wywalic z domu. Ty przeczytalas to, co napisalas? To jest straszne. Mezowi trujesz, z matka sie klocisz, maltretujesz psychicznie wlasne dziecko ! Ty wiesz, jaka traume na przyszlosc mu fundujesz? Ty chcesz rady, chcesz cos zmienic, czy tylko chcesz uzalac sie nad soba? Ludzie Ci pisza o terapii, o pogodzeniu sie z rodzina, a Ty dalej swoje. Wiesz jak ciezko wytrzymac z takim kims, jak Ty? Dobrze Ci napisali, ze ciagniesz wszystkich za soba na dno nie widzac w sobie winy. Ty kochasz kogokolwiek poza soba? Komentarze i rady ci nie pasuja, Ty chcesz ciumkania, nie zamierzasz sie zmienic. Tobie jest potrzebny porzadny kubel zimnej wody na glowe. Ale wiidze, ze i to nie dociera. Uwazaj, bo rodzina sie odseparuje od cibie, maz odejdzie i zabierze Ci dzieci. Bo w tej chwili tylko na to zaslugujesz, taka prawda. Chcesz rady? Prosze: -pogodz sie z mezem, wyjasnij mu podloze swojego zachowania -popros o pomoc, niech ktos z toba pojdzie do lekarza, zapisz sie na terapie, moze jakies leki tez dostaniesz -przestan sie znecac nad tym biednym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
no coz, moze rzeczywiscie mialam sklonnosci, zeby sie psychicznie taplac w bagnie. moze przyjdzie taki dziec, kiedy sie odwaze i wezme pare pigulek na spanie i sie wiecej nie obudze. Uwolnie wtedy wszystkich od siebie i beda niezmiernie szczesliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jestes psychiczna, zamiast sie leczyc, to straszysz samobojstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
na razie nie strasze, bo poki co, brak mi odwagi niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat wiec zamkniety, rady dostalas, Twoja sprawa co z tym zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniewidzacasensu
siedze i rycze od rana, maz wzial dziecko i pojechal do MOICH rodzicow, a ja siedze sama jak palec:( czy to sie kiedys skonczy? :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Zacznij zachowywać się normalnie.Nie ty jedna jesteś w ciąży.Narzekasz na męża, ale trudno się dziwić że jest wnerwiony.Z tobą nawet święty by nie wytrzymał,Ogarnij się i zacznij pracować nad sobą.Byłam 2 razy w ciąży i nie przypominam sobie żebym była humorzasta, z depresją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuje na spokojnie porozmawiać z mężem.Zrozumiałe że niektóre kobiety w ciąży pokazują fochy.Nie możesz mieć myśli samobójczych.Co chcesz przez to osiągnąć? Pomyśl o dziecku które widzi Twoje zachowanie.Zmień nastawienie do męża, to też człowiek i nie wyrabia psychicznie i nerwowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×