Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chłopak z błękitnego pokoju

Obsesja zdrady

Polecane posty

Gość chłopak z błękitnego pokoju

Kolejny ponury piątkowy wieczór. Piję już nie pamiętam które piwo i myślę o niej. Minęły cztery tygodnie odkąd wyjechała, a ja z każdym dniem wpadam w coraz większy obłęd. Do pewnego momentu alkohol pozwalał mi odciągnąć od siebie złe myśli. Teraz piję już chyba tylko przez permanentne poczucie smutku. Dla zabicia jakichkolwiek przejawów myślenia. Rozumowanie w alkoholowym ciągu bywa zdumiewająca. Wstając rano do pracy czuję się jak wrak człowieka. Przez większość dnia dochodzę do siebie by wieczorem znów sobie chlapnąć. Chyba ocieram się o alkoholizm. Nie użalam się nad sobą. Po prostu opisuję swój stan. Ale do rzeczy. Tak jak już zdążyliście wywnioskować, moja dziewczyna wyjechała zagranicę. Niemal bez przerwy myślę o tym, że mnie zdradza. Prawię nie śpię. Chyba że zaleję się w trupa co czyni mój sen mało efektywnym, ale przynajmniej pozornie spokojnym, bezmyślnym. Kiedy śnię trzeźwo w głowie rodzą mi się perwersyjne obrazy z nią w roli głównej. Niestety to nie ja występuję jako główny bohater tej porno-produkcji. W ciągu dnia zmuszam się do jasnego myślenia. Z różnym skutkiem. Zazwyczaj wyobrażam sobie jak to będzie jak przyjedzie. Rozważam rozmaite scenariusze. Raz spotykamy się na ławce w parku pośród drzew. Mówi, że jest w ciąży. Pytam się czy to na pewno moje dziecko, przecież zabezpieczaliśmy się... W końcu okazuje się, że nie ja jestem tatusiem. Następnym razem rozstajemy się po tym jak oznajmia, że tam, na miejscu znalazła miłość swojego życia. Szczerze mówiąc coraz częściej rozważam możliwość rozstania. To egoistyczne, ale jestem przekonany, że dla własnego zdrowia psychicznego i nie tylko, byłoby to najwłaściwsze rozwiązanie. Tyle, że moje zasady mi na to nie pozwalają. Jak to? Przez internet, na odległość? Wykluczone. Przymierzam się do tego rozstania po jej powrocie. Bez zadawania zbędnych pytań. Po prostu wypowiedzieć te kilka zdań. Przekazać dobrze przemyślany wcześniej powód. Byłoby prościej przez te kolejne miesiące przygotowywać się do tego momentu i oswoić się z myślą, że nie jest już moja. Sam już przestaję kontrolować co jest rzeczywistością, a co fikcją. Kiedy staram się myśleć o tym wszystkim w sposób racjonalny, zdaję sobie sprawę, że to szaleństwo, że jestem w stosunku do niej niesprawiedliwy. Tyle razy zapewniała mnie o swojej miłości i wierności. Teraz wiem, że już traci do mnie cierpliwość, mimo że staram się przekazywać jej swoje obawy w bardzo delikatny sposób. Właściwie raz to zrobiłem odkąd wyjechała. Nie wytrzymałem nerwowo i to zrobiłem. Chociaż tak jak już pisałem, delikatnie. Potrafię skrywać emocje. Sam już nie wiem co dalej robić. To jakieś szaleństwo. Nigdy nie przypuszczałem, że coś takiego mnie spotka. Zwłaszcza, że jestem dorosłym, radzącym sobie w życiu facetem. Przypuszczam, że może mieć to uzasadnienie w moich doświadczeniach życiowych. Moi rodzice przed rozwodem się zdradzali. Potem, jako szczyl, sam traktowałem dziewczyny przedmiotowo. Tylko raz się zakochałem, a raz kochałem na zabój, przez kilka lat. W obydwu przypadkach zostałem zdradzony. Teraz poznałem ją i jesteśmy ze sobą dość długo. Tak obsesyjnych stanów nie miałem jednak nigdy wcześniej. Boję się, że ją stracę. Czasem wręcz wydaje mi się podczas rozmowy, że stara się coś przede mną ukryć, że coś ją tam z kimś na miejscu łączy. Naprawdę nie wiem co z tym wszystkim zrobić. Proszę o pomoc. Jestem bezradny. Internet to być może niewłaściwe miejsce do tego typu rozmów, ale wolę to niż na kozetce u psychologa. Nigdy u żadnego nie byłem, ale nie ufam sk......om.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fridazzaplota
nie szalej chlopaku. jestes na najlepszej drodze do zrujnowania sobie zycia. pijac przestaniesz byc zaradny zyciowo. pasac sie wymyslonymi scenariuszami popadniesz w obled. skutek edzie taki, ze dziewczyna po przyjezdzie naprawde nie bedzie chciala z toba rozmawiac. ogarnij sie jak najszyciej. naczytales sie tu roznych pierdutow o zdradzajacych kobietach i mozg ci sie zlasowal. zupelnie niepotrzebnie. zapewniam cie, ze nie wszytkie pracujace za granica kobiety szukaja takich wrazen. maja co innego do roboty :) nos do gory ;) a teraz marsz do kuchni wylac kolejne piwo do zlewu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomina mi to moją historię. Wyjechałam na 3 miesiące do innego państwa. On w międzyczasie też "szalał" z rozpaczy;) po moim wyjeździe, dzwonił, pisał, nie mógł uporać się ze swoim alkoholizmem i zdradzał z kim popadnie. Po moim przyjeździe jeszcze jakiś czas było poprawnie, aż do momentu gdy ktoś "przychylny nam" doniósł o jego zdradach. Posypało się wszystko. Może to lepiej bo teraz wiem, że nie warto wierzyć w tę "rozpacz" po wyjeździe kogokolwiek. Tobie chłopie też nie wierzę. W związku musi być zaufanie, ale pewnie masz coś do ukrycia dlatego łatwiej ja podejrzewać o zdradę niż spojrzeć na swoje zachowanie. Do autora: hipokryzja jest dobra przy obieraniu cebuli, można wówczas stwierdzić, że rozpaczasz bo zaciąłeś się w palec. Jak dla mnie mężczyzna słaby emocjonalnie zawsze będzie siebie wybielał, a innych oskarżał. Tak więc, wal się dziadu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak z błękitnego pokoju
Tak się składa, że jestem tu pierwszy raz. W zasadzie nie wiem po co to napisałem. Z takim czymś to chyba tylko na terapię, przed którą się wzbraniam. Uroczej koleżance polecam przystopować. Nic o mnie nie wiesz i już takie analizy psychologiczne wystawiasz? Przypuszczam, że jesteś młoda, coś ok. 20 - 25 lat (też sobie powróżę z fusów) i jak dorośniesz, przeżyjesz co nieco i na własne oczy zobaczysz kilka nieprzewidywalnych scenariuszy życiowych, nie będziesz tak pochopnie oceniać innych. Odpierać twoich dalszych ataków nie zamierzam. Jeśli jakiś facet cię skrzywdził i nie potrafisz sobie z tym poradzić, czujesz złość do całej męskiej populacji, to chyba też powinnaś poszukać pomocy. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, terapia się przyda bo zazdrość taka jak twoja jest chora.do tego pijesz i próbujesz usprawiedliwić to myślami ojej zdradzie.zastanów się, co to by się działo gdyby wszyscy będąc w twojej sytuacji tak się zachowywali?zabrakłoby miejsc na odwykówce albo w domu wariatów. ludzie wyjeżdżają często i gdyby nie łączyła ich miłość, a zazdrość i wizje zdrad, woleliby chyba być sami niż wysłuchiwać męczących podejrzeń o zdradę i czyjeś pijaństwo. nie potrafisz sobie z tym poradzić wybierz lekarza, który pomoże ci się z tym uporać.inaczej ta obsesja wciągnie cię i staniesz się zidiociały z zazdrości już za życia. gardzę takimi zazdrosnymi ludźmi, którzy nie potrafią zająć się czymś sensownym, a potrafią godzinami rozprawiać o swoim stanie ducha. po co tu piszesz, idź się leczyć, człowieku. życie ucieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miało być: i gdyby nie łączyła ich miłość [bez zazdrości bo ona nie ma nic wspólnego z miłością], ciebie trzyma zazdrość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marigotka
Chłopaku z błękitnego pokoju widzę że forumowczki nie do końca odebrały Twój temat tak jak tego chciałeś;/ Masz problem i to widzisz tylko zastanów się czy aby na pewno warto pić i ciągle myśleć o zdradzie.... Masz wiele do stracenia, kobietę którą kochasz... Jeszcze mogą wystąpić różne scenariusze bo zaufanie swoją drogą ale tak naprawdę pewni możemy być tylko siebie... Może się okazać że dziewczyna faktycznie spotka tam kogoś, ale Twoje picie i zadręczanie się tym niewiele pomoże;/ Ale może też życie szykuje Ci ten szczęśliwszy scenariusz i Twoja kobieta wiernie czeka na powrót do Ciebie bo Cię kocha i nie interesują ją inni mężczyźni. I co jeśli szczęśliwa wróci a tutaj zastanie wrak człowieka (jakim pewnie przy dalszym takim trybie życia się staniesz). Stracisz ją... A swoimi ciągłymi myślami o jej zdradzie zwyczajnie ją do siebie zrazisz;/ Zastanów się czy tego właśnie chcesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak z błękitnego pokoju
W porządku, jedna mną gardzi, druga posądza o coś czego nie zrobiłem i mówi, że mam się walić... Internet to jednak dziwne miejsce. Żegnam dzieciaczki. Nic tu po mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak z błękitnego pokoju
Dziękuję za zrozumienie marigotko. Przynajmniej ty wykazałaś w stosunku do mnie zrozumienie. Jeszcze raz żegnam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spie..alaj popaprańcu!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×