Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja mama mnie wykonczy !

Polecane posty

Gość gość

Zaczne od tego, ze mama ma powazne problemy zdrowotne, uniemozliwiajace jej aktywne zycie. I uwazam, ze w tym tkwi sedno jej postepowania: -powiem cos, co jej nie pasuje, to zaraz jestzla, zaraz jej sie cisnienie podnosi i przy dziecku mowi, ze ja denerwuje, potem nie odbiera tel., nie mozemy do niej przychodzic i dziecku mowi, ze to przeze mnie, a ja wtedy w domu mam szal 6-latka (ktory moja mame kocha nad zyciee), -mama ciagle poucza mnie, ze wydaje za duzo, ona wszystko ma po promocjach i na jedzenie wydaje 500-600 zl miesiecznie, -mowi mojemu dziecku, ze ja jako dziecko bylam grzeczna a potem mi zaczelo odbijac (jako nastolatce, nie mialam ladnych ciuchow, byle jakie okulary, potem mialam anoreksje) i znowu moje dziecko mnie ma za zla a moja mame za boga, -mama twierdzi, ze ja i maz jestesmy bogaci (mamy razem 3000-3200 na miesiac, z czego 1200 idzie na mieszkanie i rachunki), -jak jej opowiadam o jakichs akcjach w pracy to twierdzi, ze nie mam narzekac i jej gadac, bo inni maja gorzej, -ciagle mi mowi, ze ile to my kasy mamy a nic jej nie przynioslam, ani kawy ani na obiad nie zaprosilam. a prawda jest taka, ze jak jej przynioslam delikatna, rozpuszczalna kawe (moj tata taka u mnie pije a mam sypanej nie moze), to oddala mi ja, gdy chcialam, by zjadla obiad u nas, to nie, - mowi dziecku, ze nie nalezy codziennie sie kapac (dziecko myje sie w wannie i nie klade nacisku na codzienna kapiel, ma sie umyc a nie lezec w wannie), ja natomiast nie wyobrazam sobie sie nie wykapac codziennie (mnie to relaksuje, odpreza i czuje sie po prostu swiezo), to juz zle, bo codziennie powinnam myc tylko twarz, stopy, pachy i strefy intymne, powiedzialam mamie, ze mam prawo miec swoje zdanie, a teraz ona mi dzis sms-y sle, ze jak chce wojny, to bede ja miala, ze dziecko moglo dzis do niej przyjsc, ale przeze mnie nie przyjdzie, -mam 2 zmiane w pracy, wracam zmeczona, wstaje wiec o 9, robie zakupy, ogarniam, obiad i do pracy, to mama uwaza, ze ja len jestem, powinnam wstawac o 6 i juz o 8 miec obiad gotowy (bo ona np. dzwoni, ze mamy przyjsc do niej, a ja na zakupach dopiero), -dziecku wwciska, ze jak by mieszkalo z nia, to by wstawalo rano, mialo nie wiadomo ile spacerow zliczone i mogloby samo naa podworku za blokiem sie bawic i znow mam wrzask w domu o to, -mamma sie czepia, ze jak ja mam na rano, to maz robi zakkupy i obiad-wg niej ja powinnam po przyjsciu z pracy sprzatac i gotowac na drugi dzien. Mam juz tego dosc, nie bede do niej dzwonic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie dzwon jakbym miala taka matke to bym ja zabila chyba, a juz na pewno nie pozwolilabym na jej kontakty z moim dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest toksyczna. Swoje frustracje, gniew, życiową nieudolność próbuje przelać na ciebie. A ty to przyjmujesz i w tym tkwi sedno całej sprawy. Nie dzwoń, nie przepraszaj, nie rób nic - zobaczysz jak szybko sama się do ciebie odezwie. Mimo, że matkę z pewnością kochasz, musisz wyznaczyć surowe granice. Przez jej zachowanie cierpi twoje dziecko. Takie matki są straszne. Jeżeli nic z tym nie zrobisz zatruje cie jadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż mówić ? Tylko współczuć....nie wiem co zrobiłabym z taką toksyczną matką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka jest jeszcze gorsza. Ostatnio mialam powazna klotnie z nia,juz nie jest jak dawniej. Dzwonie tylko czasami powiedziec co fajnego u jej wnuczka,albo ona zadzobi sie spytac. Nic nie mowie jej nt.naszego codziennego zycia. Nic. Nie plotkuje,nie spoufalam sie,jest po prostu zwyczajnie. Zostal mi duzy niesmak,nie potrafie tak jak kiedys ale jest mi z tym lepiej,bo czuje sie wolna. Na koniec jej powiedzialam tylko zeby szanowala mnie i mojego meza jako rodzicow oraz nasze decyzje dotyczace naszego zycia i zycia naszego dziecka. Nie obeszlo sie bez lez i jej i moich. Ale bylo warto. Bo na prawde jest lepiej, jeszcze by tylko ten niesmak minal po pewnych przykrych slowach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odpisala ze przykrosc robi sama sobie i Twojej corce dodatkowo, tylko ze dziecko szybko sie przyzwyczaja do nowej sytuacji. Wiec skoro nie potrafi sie nie wtracac i dostosowac do Twoich zasad to nie musicie sie widywac. Napisalabym ze ja kocham ale na glowe nie dam sobie wejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej dobil mnie jej tekst, ze dziecko moglo do nich przyjsc, ale... jak chce wojny, to bede ja miala. Jak dzieci w przedszkolu :(Mama ma powazne problemy zdrowotne, zaczela tak postepowac odkad nie moze prowadzic aktywnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie, tzn moja matka o wszystko się obraza, wszystko bierze do siebie, przeinacza, dramatyzuje... czepia się o takie głupoty ze już boje się przy niej cokolwiek powiedzieć bo w każdej chwili może strzelić fochem....kiedyś np. zazdwonilam do niej w srode, wcześniej gadalysmy we wtorek i w poniedz(mieszkamy2km od siebie), w czwartek tak się zlozylo z enie miałam powodu ani okazji zazxdwonic(mam male dziecko,kupe obowiazkow,czasem zapominam o pojsciu siku, pracuje...) a ona w piątek gdy do niej zadzwoniłam wykrzyczała mi ze lzami w oczach ze jej nie kocham, nie interesuje się nią, ze jakby się jej cos stało i by w domu umarla to by się zasmrodzila a ja bym nie wiedziała...rany to był tylko 1 dzień bez telefonu...denerwuje mnie to jej zachowanie, nie wiem z czego wynika, ale kiedyś taka nie była, może to straosc, może samotność(ojciec już nie zyje...)ale tendencje do wyolbrzymiania zawsze miała... :( rozumiem cie autorko ale nie wiem co doradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mam taka matke toksyczna chora a odciełam sie od niej jak ostatnio probowałam chociaz troche ocieplic kontakty odwiedziłam to poprosiła zebym mała zostawila na 1 dzien niechetnie ale zgodziłam sie . ok 21 cos mnie tkneło i pojechałam do niej zajrzec ( mieszka niedaleko ) ze niby małej ulubiona zabawke przywiozłam . Zastałam dziecko rozpalone z goraczka w ciemnym pokoju ( nie chce jej sie zarówki wkrecic ) moja matka po ok 1h od mojego wyjscia ( wyszłam ok 17 ) znudziła sie opieka nad dzieckiem bo mała chciala na dwor wyjsc wiec ja zaprowadziła do sasiadki ,na dwór na impreze rodzinna ( saasiadka ma córke ktora chodzi z mała do przedszkola ) i zostawiła na prawie 3h ... Mała az trzepało od temp a ta do mnie mówi no to zostaw ja u mnie a ja pogotowie wezwe w razie czego i ja woła zeby podeszła i pokiwała na skype panu i buziaczki pusciła ( tak moja matka całe dnie spedza na skype z facetami piszac ) a na odchodne mowi do małej nie martw sie jeszcze sobie przyjdziesz i popiszemy z facetami ... K***wa mnie strzelila i wracam do starych nawykow predzej mnie piorun strzeli niz mała zostawie z ta wariatka . Zatem droga autorko odetnij sie od wariatki raz na zawsze dla dobra Twojego i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×