Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cofler

Mój ukochany niedługo się ożeni

Polecane posty

Gość Jakie to żenujące
Skoro się żeni na pewno jest zakochany.Pewnie w Tobie nie był? Po co obserwujesz Jego życie? Też tak było u mnie, z dziewczyną widział się na stopie koleżeńskiej w towarzystwie znajomych, a ta nie wiadomo skąd uzurpowała sobie prawo nazwać się Jego dziewczyną?! Jesteśmy wzorowym małżeństwem ponad 20 lat, mamy dwoje wspaniałych dzieci.Kiedyś przez przypadek mąż pokazał mi ta kobietę.Nic szczególnego, jednak szczerze jej współczuje że spadała na dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
Widzę, że niekórzy nie umieją czytać ze zrozumieniem. "nie łudź się,że on myśli o tym,żeby zamknąć rozdział związany z Tobą" Nie twierdzę, że o tym myśli, twierdzę, że rozdział nie jest zamknięty. "Ty.lepiej nie zagaduj do niego,bo to będzie żenujące,jemu będzie głupio i pewnie litość nad Tobą weźmie górę,w rezultacie czego będzie dla Ciebie miły,co Ty zinterpretujesz jako jego nadal niewygaśniętą miłość" Przegięcie. Ja właśnie jasno i wyraźnie piszę, że nia mam najmniejszego zamiaru do niego zagadywać, bo nie mam ochoty na litość. "Zawsze znajda sie takie niezyczliwe osoby w obrebie zakochanych,jak Ty. Bo nie zyczyszz im na pewno wspanialego slubu i pieknego zycia razem " Żenada. "Nie wiem jak to u was było i co było przyczyną rozstania, ale fakt jest taki że pozwoliłaś mu odejść..." Nie da się ukryć. Nie będę o nikogo "walczyć" ani niczego zakazywać. To jego wolny wybór. "tzn że jego nowa partnerka jest dla niego lepsza niż ty i czas się z tym wreszcie pogodzić. Nie rozstaliście się przecież bez powodu, zaakceptuj to wreszcie i przestań żyć przeszłością. " Wiem, że to tak znaczy, nie musisz mnie pouczać. Wiem, że nie rozstaliśmy się bez powodu. Gdzie widzisz, że tego nie akceptuję? "Aha i dodam jeszcze jedno... być może za bardzo go idealizujesz, być może ten facet nie jest tak naprawdę super, jeśli to on odszedł, to chyba jasne że cię nie kochał, więc czego tu żałować?" Wiem, że nie jest "taki super", tylko co ja na to poradzę? Wiem też, że mnie nie kochał. Żałuję właśnie tego. "Po co obserwujesz Jego życie?" Nie obserwuję jego życia. "Też tak było u mnie, z dziewczyną widział się na stopie koleżeńskiej w towarzystwie znajomych, a ta nie wiadomo skąd uzurpowała sobie prawo nazwać się Jego dziewczyną?! Jesteśmy wzorowym małżeństwem ponad 20 lat, mamy dwoje wspaniałych dzieci.Kiedyś przez przypadek mąż pokazał mi ta kobietę.Nic szczególnego, jednak szczerze jej współczuje że spadała na dno. " Zdecydowanie nie "tak" było u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)znowu temat o jakims facecie bo kobieta pasji nie ma hobby czy zaintersowan? no w d**e to 888 www.youtube.com/watch?v=IDWSBRwgnMc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna wielka zenada jest zachowanie autorki, rozpacz z powodu kogos,kto sam ja rzucil dla innej a teraz tworzy udany zwiazek z inna kobieta.CO BY BYLO,GDYBY...nic by nie bylo, wczesniej bylas Ty,jej nie bylo,a mimo tego i tak z Toba nie zostal.nie jest zamkniety rozdzial?tak myslisz?Ja uwazam,ze zamknal ten rozdzial z cvhwila, w ktorej wzial sie na odwage i Cie zostawil.budzic mozesz jedynie litosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro za każdym razem prosisz aby inni cię nie pouczali, to po co ten temat? Nie obserwujesz jego życia, ale wciąż o nim myślisz i żyjesz jakąś złudną nadzieją, nie chciałem tego mówić, ale nie dziwię że od ciebie odszedł, to sposób w jaki się wypowiadasz i jak reagujesz na rady innych jasno i wyraźnie sugeruje że jesteś nieźle pierdzielnięta. Ode mnie też odeszła dziewczyna po 5 latach, jest teraz z innym od ponad roku, ale nie roztrząsam tego, choć nadal ją kocham i wątpię abym kiedyś kiedyś przestał, ale tak zdecydowała i tyle i nawet gdyby chciała do mnie wrócić, to nigdy się na to nie zgodzę, bo nie uwierzył bym w to ze mogłaby drugi raz mnie pokochać... właściwie to pierwszy, bo gdyby mnie naprawdę kochała, to nigdy by nie odeszła. Mam tylko nadzieję, że jest szczęśliwa i że jej nowy facet nigdy jej nie skrzywdzi, a ten etap kiedy byliśmy razem jest definitywnie zakończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
"znowu temat o jakims facecie bo kobieta pasji nie ma hobby czy zaintersowan? no w d**e to" A czemu mam nie mieć pasji czy zainteresowań? "jedna wielka zenada jest zachowanie autorki, rozpacz z powodu kogos,kto sam ja rzucil dla innej a teraz tworzy udany zwiazek z inna kobieta" I co jest nie tak w moim zachowaniu? Rozpacz to nie jest zachowanie tylko stan ducha. Tego się nie zmienia na zawołanie. "Skoro za każdym razem prosisz aby inni cię nie pouczali, to po co ten temat?" Nie chcę pouczeń w stylu: on cię już nie kocha, nie pisz do niego, najwyraźniej tamta jest dla niego lepsza. Ja to wszystko wiem. Tylko chciałabym, żeby ktoś mi pomógł żyć pomimo (rady "zapomnij" oczywiście nie działają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz zapomnieć jak cały czas o nim rozmyślasz? Zakładasz temat związany z twoim byłym, sama rozdrapujesz rany i sprawiasz ze wszystko wraca. Zamiast zakładać ten temat, trzeba byłą wziąć książkę, obejrzeć film, itd... robić wszystko co choć na chwilę pozwoli o tym nie myśleć. Jeśli to trwa już kilkanaście miesięcy, czy nawet kilka lat i czas nie leczy ran, jest tylko jeden sposób... klin klinem... poznaj innego faceta, niekoniecznie od razu miłość swojego życia, ale chociażby dobrego kumpla, może wtedy dotrze do ciebie że nie ma ludzi niezastąpionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyśl sobie, że nic nie trwa wiecznie. popatrz na pory roku, zmieniają się, po dniu następuje noc, wieje wiatr albo intensywnie świeci słońce, ktoś się rodzi, ktoś umiera..taka kolej rzeczy na które nie mamy wpływu. wiem, że Ci ciężko, ale z drugiej strony powinnaś mieć świadomość tego przemijania, wtedy jest łatwiej przyjrzeć się temu co się stało. wiem, że nie zawsze tak jest. można kochać z wzajemnością ale najczęściej mężczyźni wolą inaczej żyć. chcą mieć więcej kobiet, z niektórymi się żenią, a później rozwodzą albo porzucają w niestabilnych związkach. Ty jesteś kobietą która za mocno kocha.mam jednak dla Ciebie radę uwolnij go od swoich myśli o nim. pomyśl o sobie i przebacz sobie to myślenie, które do niczego dobrego nie zaprowadzi. ja pożegnałam kogoś, kogo bardzo kocham i zrobiłam to, o czym piszę.nikogo nie zmusisz żeby był przy Tobie, kiedy ma inną wolę.życz mu szczęścia bo na pewno to szczęście czeka i na Ciebie.i nie rozpaczaj bo rozpacz tu niepotrzebna. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
Dzięki za nareszcie sensowne wypowiedzi! Próbowałam o nim nie myśleć, ale mi nie wychodzi. W którymś momencie zawsze wraca. :/ Zakładam temat, bo liczę na wsparcie. Nie chcę innego faceta. Wolę być sama niż z kimś, kogo nie kocham. Jestem bardzo zajętą osobą, mam ciężkie, ale bardzo fajne studia i ambicję na karierę naukową. Taki ktoś tylko marnowałby mój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Johny Deep kiedys powiedzia cos w stylu: jesli zdaje ci sie,ze kochasz dwie osoby, odejdz do tej drugiej, bo jesli naprawde kochalbys ta pierwsza, nigdy nie mialbys watpliwosci. Piekne slowa, prawdziwe.Sama zostawilam kiedys chlopaka,z ktorym bylam kilka lat.Wiem,ze on dalej za mna teskni i cos czuje - skad?niewazne..Czasem wracaja do mnei wyrzuty sumienia; mysli, ze skrzywdzilam kogos, kto kiedys byl wazny...ale gdy tylko popatrze na spiacego obok mnie meza,wiem, ze dobrze zrobilam i ten widok tak mocno rozgrzewa moje serce:) Przykro mi,ze jestes "w skorze" mojego bylego.Twoj ukochany moze i czasem wspomina czas z Toba i okolicznosci Waszeg rozstania,ale pewnie to wsyzstko jest niczym w porownaniu do nowego uczucia,domu,ktory buduje ze swoja,jakby nie bylo,wybranka. Kropla w oceanie jego mysli. Mialamm znajoma,ktora narpawde bardzo mocno cierpiala przez rozstanie z chlopakiem.Do dzis w mojej glowie huczy jej lament,widze ja zmizerniala,zaplakana... To bylo 4 lata temu. Wiesz co dzisiaj robi?jEST na podrozy poslubnej z kims,kogo "pokochala bardziej niz M." - jej slowa :)Obustronne , dojrzale uczucie. Przed Toba cale zycie, tyle przygod, kogo poznasz- zagadka :)) Nie zamykaj sie na te przydoge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w odniesieniu do Twojej ostatniej wypowiedzi - zajmij sie nauka,ale tez nie poswiecaj jej calej uwagi.Sama koncze doktorat,sukcesy naukowe ciesza,ale to nic w porownaniu ze szczesciem rodzinnym. Nie zatrac sie w tym, a o to nietrudno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
No po prostu cud! Ile się musiałam naczytać głupot, żeby w końcu zaczęły się pojawiać takie wypowiedzi? :) "Johny Deep kiedys powiedzia cos w stylu: jesli zdaje ci sie,ze kochasz dwie osoby, odejdz do tej drugiej, bo jesli naprawde kochalbys ta pierwsza, nigdy nie mialbys watpliwosci." Też bardzo podoba mi się to stwierdzenie i doceniam jego prawdziwość. Bo, choć głupy z kafe nie są w stanie tego zrozumieć, ja doskonale rozumiem tę sytuację i przyjmuję ją "na klatę". Oczywiście nie jest jednoznaczne z brakiem rozpaczy. "Mialamm znajoma,ktora narpawde bardzo mocno cierpiala przez rozstanie z chlopakiem.Do dzis w mojej glowie huczy jej lament,widze ja zmizerniala,zaplakana... To bylo 4 lata temu. Wiesz co dzisiaj robi?jEST na podrozy poslubnej z kims,kogo "pokochala bardziej niz M." - jej slowa usmiech.gif Obustronne , dojrzale uczucie." Oj... oby u mnie było tak samo! :) Świetna historia, bardzo mi się podoba. "zajmij sie nauka,ale tez nie poswiecaj jej calej uwagi" Nie poświęcam temu całej uwagi. ;) Mam oprócz tego kilkoro dobrych znajomych, jednego przyjaciela, jakieś hobby. No i pracuję jako wolontariuszka w jednej instytucji kulturalnej - organizujemy różne ciekawe eventy - na jednym z nich poznałam byłego. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty jeszcze w stanie zrobić coś w swoim życiu, zmienić obiekt uczuć, zakochac się jeszcze raz. Mnie dopadło uczucie, kiedy niczego nie szukałam, poukładane, baaaardzo zajęte i dobre życie małżeńskie, życiowe, rodzinne, zawodowe, czasu brakowało na wszystko i pojawił się ktoś z mojej przeszłości, kto od 4 lat wypełnił wszystkie moje myśli. Też w mniej lub bardziej udanym związku, z rodziną na punkcie której ma pozytywnego bzika. Cóż, pomaga świadome podjęcie decyzji jako początek procesu "rekonwalescencji": nie mogę, nie będę kontynuować procesu rozpaczania nad czymś, co być mogło, co już nie wróci. Liczy się tu i teraz. A stwierdzenie Deppa... Nie zawsze odejście jest najlepszym wyjściem. Życzę powrotu do "zdrowia". A te wszystkie moralizujace panny typu : "żenująca jesteś" po prostu mają umiejętności slizgania się po uczuciach bez głębszego wchodzenia w naturę człowieka. To osóbki, które ludziom cierpiącym na kliniczna depresję dadzą radę: pozbieraj się, zjedz parę czekoladek, poćwicz trochę i ci przejdzie. :-D Akurat z racji zawodu mam takie przykłady prób pomocy. Trzymaj się autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
Dzięki bardzo za życzenia! Widzę właśnie, że te "porady" dają osoby niedorozwinięte emocjonalnie. Smutna Twoja historia, mam nadzieję, że uda Ci się pokonać nawrót starego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niby wyksztalcona,a nazywa innych niedorozwinietymi, bo maja nieprzychylne o niej zdanie :) ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cofler
Nie dlatego, że mają o mnie nieprzychylne zdanie, tylko ze względu treść tego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×