Poradźcie co mogę zmienić SAMOTNOŚĆ

Cześć, mam 18 lat i nigdy nie miałem dziewczyny. Łapie depresje z tego powodu - jest mi źle. Ale najlepiej będzie jak zacznę od początku. Jestem introwertykiem - nie lubię imprez, mam dwuosobowe grono przyjaciół i może z 20 osób z którymi opcjonalnie mogę wymienić dłuższą konwersację niż przywitanie. Większość wolnego czasu spędzam w domu czytając książki. Raczej nie jestem nieśmiały bardziej niezaradny (nie mam problemu z zagadaniem do obcej dziewczyny jak mi się podoba [zazwyczaj zostaje "spławiony", ale nigdy nie żałuję tego że zebrałem się na odwagę]). Moja niezaradność polega na tym że nie wiem jak "poderwać" dziewczynę co zrobić żeby zacząć "z nią być" (nie mam nikogo konkretnego na myśli). Mam do niej zagadać i co dalej? Dziewczyny z którymi w przeszłości chciałem się spotykać mają kilka wspólnych cech: są ode mnie sporo niższe, dobrze się uczą, podzielają (choć w części) moje hobby, którym jest przyroda w szczególności parków krajobrazowych północno-wschodniej Polski i są piękne w moim odczuciu (i ogółu też). Wypadałoby jeszcze wspomnieć że, z jedną dziewczyną spotykałem się dość długo lecz zepsułem to bo przeszarżowałem (zacząłem otwarcie nazywać ją moją dziewczyną i wiązać z nią przyszłość, lecz ona była bardzo nieśmiała i się wystraszyła i to był koniec, a potem zbrakło odwagi, której zazwyczaj mi nie brak, żeby to odkręcić). Poza tym wiem że mogę osiągnąć prawie wszystko,co leży w mojej mocy, ponieważ wiele dzięki uporowi zmieniłem. Jedyny problem polega na tym że doba ma 24 godziny i nie mogę zrobić wszystkiego (może ktoś z was wie jak ją wydłużyć? ;-D). Jak mam nawiązać znajomości z dziewczynami (gdzie bywać?, dyskoteki to słaby pomysł bo tańczę fatalnie aczkolwiek czasami próbuję) ? Jak rozwijać znajomość? Jak zwiększyć swoje szansę (może zacząć chodzić na siłownie, zacząć czytać na jakiś temat np. moda, lecz czas na wszystko mi nie pozwoli) ? I najważniejsze jak się zmienić żeby, być lepszy? Za jakąkolwiek odpowiedź serdecznie dziękuję.

kto by tyle czytał :o

ciekawy temat, choc mam 25 lat mam podobny problem, czuje sie bezwartościwa, chciałabym pracować nad sobą, ale w sumie nie wiem od czego mialabym zaczać, mam studia, ale, mam wrażenie, ze i tak mało z nich wyniosłam niz powinnam. Momentami wiem, co powinnam robic by było lepiej, ale nie mam pewnosci czy to pomoze, no i na dluzszą metę brakuje mi motywacji, bo czasem bardzo meczy mnie samotnosć