Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość z kotami

Trzy koty i dziecko

Polecane posty

Gość gość
Temat "trzy koty i dziecko" przerobiłam ponad 4 lata temu. Może było trochę mniej standardowo, bo trzeba było często czyścić sierść z kocyków i częściej odkurzać, ale tak naprawdę to było i jest fajnie :) Koty na początku były zestresowane, najbardziej moja największa przylepa - poczuł się odrzucony i siedział na szafie, bo szczerze bał się tego rozdarciucha :) Stan aktualny - bez zmian- 3 koty i dziecko :) Dziecko tańczy z kotami, szykuje dla nich smakołyki w swojej kuchni z plasteliny, ubiera ich w czapki... Dobrze jest!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja mam trzy koty i psa:) Najlepsza rada to wlasnie ta z daniem do powachania ubranek, ja tez duzo moim zwierzakom mowilam o nowym czlonku rodziny:D wiem, ze to smieszne, ale ja duzo rozmawiam ze zwierzetami.Pierwsze 2 tyodnie byly najgorsze, koty i pies obrazily sie na mnie:D Ignorowaly mnie, nawet urzadzily strajk glodowy i to co ja im dalam do jedzenia jesc nie chcialy. Tylko to co maz im podal, mnie nienawidzily i obchodzily z daleka:D malo tego koty wyly czasami w tym czasie co dziecko, nie wiem moze to byla proba zwrocenia na siebie uwagi. Dodam, ze nie zaniedbywalam ich, chcialam zapoznac z dzieckiem, ale wszystkie sie chyba zmowily by mnie ukarac za nowe malenstwo:D Przerabialam to juz z psem gdy pojawily sie dwa pierwsze kociaki i z cala reszta gdy pojawil sie ostatni. Jedynym sposobem bylo nie odpuszczac i ignorowac ich ignorowanie:D One nie jadly jak ja im dawalam jesc wiec i tak to robilam, ucieklay przede mna wiec uparcie wolalam je dzien w dzien by glaskac. Az w koncu maz wizial malego na dlugi spacer, zostalismy sami i koty wraz z psem przyszly by ich poglaskac, wszystkie naraz:D a ja tylko dwie rece mam:P teraz kotki, pies i dziecko to najlepsi przyjaciele, dziecko moje jest nauczone szacunku do zwierzat, zadnego szarpania, ciagania, zwierze to nie zabawka. Naprawde polecam wychowywanie dziecka wsrod zwierzat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Lepiej go wykastruj to nie bedzie sikal... " jest wykastrowanA, wiec sorry to nie to nie mialas nigdy kota to sie nie wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dom ze zwierzeciem capi jak szambo-jest pelno brudu kurzu kłakow bakterii i alergenow-tylko wyrodno rodzic ewychowuja swe dzieci w takim syfie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich chwilach, jestem dumna ze wszystkich matek, które nie pozbywają się swoich ukochanych pupilów z domu, gdy na świecie pojawia się dziecko lub inna "przeciwność losu". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a powiem Ci kochana, że naprawdę jest z czego być dumną! Poważnie. Ja, jak zaczęłam informować, że jestem w ciąży, słyszałam: to super a co zrobicie z kotami? Sami, kurwa, obrońcy praw zwierząt, ale wszyscy, naprawdę 100% ludzi niezależnie od wieku było przekonanych, że oddam (niby gdzie??) koty... ŻAL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez czesc madrych inaczej pytala, jak zaszlam, co zrobie z psem. tesciowa twierdzila, ze to niehigieniczne. ta sama tesciowa, ktora nie myje rak przed jedzeniem czy po przyjsciu do domu, nie myje owocow itp. pies zostal i teraz jest najlepszym kompanem corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od 3 kotów i psa:) Przeszłam koszmar w ciazy bo wszyscy mi mowili ze powinnam sie zwierzat pozbyc a psa uwiazac przy budzie:O Zeby tylko w domu przy dziecku nie bylo zadnego zwierzaka. Tesciowa posunela sie nawet o jeden krok za duzo i dala ogloszenie bez mojej wiedzy ze ja chce oddac koty! Potem mnie przekonywala do ludzi ktorzy sie zglaszali:O Bylam wychowywana w srod zwierzat i od malego jestem nauczona ze posiadanie zwierzecia to odpowiedzialnosc. Dostalam psa na 5 urodziny i od tamtej pory mama z tata za kazdym razem gdy nie chcialo mi sie wyprowadzac psa tlumaczyli mi ze chcialam psieska to musze teraz ponosic konsekwencje tej decyzji tym bardziej, ze piesek ma jak ja uczucia. I dlatego biorac swoje zwierzaki wiedzialam, ze nie ma znaczenia czy zdecyduje sie na dzieci, przeprowadzke to bede musiala dbac o swoje zwierzaki zawsze i bez wzgedu na wsyztsko. Na szczescie mam rozumnego meza i on tez bardzo szanuje zwierzeta i zajmuje sie nimi swietnie:) Chce by moje dziecko tez wlasnie potrafilo byc tak odpowiedzialne, jak na razie idzie wszystko w dobrym kierunku:) Jednak znam rodzine, ktora kupila yorka dla dziecka i oddali po pol roku, bo obowiazki ich przerosly:O Brak slow na takich idiotow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj Autorko debilnych ludzi Ja i moje rodzeństwo wychowaliśmy się w domu gdzie zawsze było kilka kotów i jakoś żyjemy U siebie w domu też mam koty, obecnie piątkę i... zdrowe dziecko A nie ma nic piękniejszego dla takiego malucha jak dotyk mięciuchnego, kociego futerka- sama też to uwielbiam A kotów w żaden sposób nie przygotowywałam do narodzin dziecka, przyjęła sytuację naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie dzieci bardzo dobrze czują się wśród zwierząt i służy im to. Dodatkowo też są dzięki temu bardziej odporne. Chodzi tylko o to, że niektóre zwierzęta (do tego podchodzi się indywidualnie) dobrze jest przygotować na pojawienie się dziecka. Wyrzucanie z domu zwierząt "bo dziecko w drodze" jest nie tylko nieodpowiedzialne i okrutne, ale też świadczy o niewiedzy. My mamy psa, kota i szczurki :) Nie ma problemów. Pies ufny i łagodny daje ze sobą zrobić wszystko i to raczej jego trzeba chronić przed dzieckiem a nie odwrotnie (chociaż nie mamy go od szczeniaka, wzięliśmy na starość ze schroniska), a kot chociaż ma charakterek do dziecka ma cierpliwość i schodzi z drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -tylko wyrodni rodzice wychowują swoje dzieci w sterylnych warunkach. To właśnie takie dzieci później chorują i mają alergie, a nie te, które od małego są przyzwyczajone do alergenów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha:D ja mam dzieci i aktualnie 8 kotów bo kotka mi się okociła i ma 5:D wszystkie dzieci chowały się ze zwierzakami i wszystkie żyją:P był tylko jeden przypadek ugryzienia przez kotkę... syn kiedyś obudził się w nocy i bardzo płakał i nie mogłam go uspokoić, miałam go na rękach i kotka przyleciała, najpierw bardzo niespokojnie patrzyła i słuchała aż w końcu ugryzła mnie w nogę:P a druga w podobnym przypadku weszła na szafkę i zaczęła bić mnie po głowie:P takie są krwiożercze:D moja rada nie goń całkiem kotów od dziecka i głaskaj je jak kiedyś i będzie ok:) mam 3 dzieci i przez nasz dom przewinęło się w tym czasie z 10 kotów i ŻADEN NIGDY nie podrapał dziecka a przynajmniej nie specjalnie tylko np gdy był siłą trzymany a próbował się wyrwać... uczę dzieci jak traktować koty żeby nikomu krzywda się nie stała i jest ok:) a koty jak nie mają ochoty szukają sobie spokojnego miejsca gdzieś wyżej:) jedna w ogóle olewa dzieci, druga lubi spać przy nich a zwłaszcza przy średnim a trzecia myje im włoski jak śpią:) także życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukałam takiego tematu bo jestem miłośniczka zwierząt o wyniosłam z domu. Mieiśmy psa i kota mieszkając w boku, rozpieszczone i kochane zwierzęta:) W tym czasie też mieliśmy chomiki, świńki morskie, króliki. Jak rodzice przenieśli się na wieś to mieli już dwa psa, trzy koty, króliczki dwa, i szczurki. Brat znosił do domu wszystko co żywe:P Rybki też mają. Ja mam teraz własną rodzinę i jak czytam, że koty zagryzają to aż mi się żal takich ludzi robi bo dziś mój kotek leżał mi na brzuchu a główką na szyi, ja go głaskałam i czteroletnia córka tak samo:) W tym czasie pies wyżerał mu kocie chrupki:P ale ta wojna między nimi trwa od początku, wyżerają sobie na wzajem suchą karmę:D Ale sie lubią, bo czasem spią na sobie:D Czasem myslę, że tym nienawidzącym kotów przydałaby się taki mruczący futrzak, od razu żyłoby się im lepiej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wtej chwili to mam 5 kotów, psa, rybki i dziecko. Jest fajnie. 3 to świeżo narodzone kocięta i oczywiście jak podrosną to pójda do swoich domów. Ale za mc koci się druga kotka. czyli przez chwile bede miała istna kociarnie. Na szczęście mam tak zorganizowany dom że zwierząeta mają swoją strefę bez nas (specjalny wybieg) i my mamy swoją bez nich (nasze sypialnie) a spotykamy się tam gdzie nam wszystkim pasuje. Oczywisice miała już koty kiedy zaszłam w ciąże i urodziło się dziecko. Nie byłam toxo-odporna i ani przez chwilę się nie bałam. Kot najpierw sam musi się zarazić a taki domowy to nie ma gdzie. 90% zachorowan na toxo ogólnie jest spowodowane niedomytymi owocami, warzywami itp. Kot nawet jak złapie to zaraża tylko przez 2 tygodnie w całym swoim życiu - potem łapie odporność. A jego odchody sa niebezpieczne jeśli poleżą w kuwecie co najmniej 48 godzin. W tej chwili staram się o drugie dziecko i ani myslę pozbywc się kotów. Wcale nie musiałam jakos bardzo przygotowywać kotów na poprzednie dziecko. Teraz mam psa, który bardzo dobrze zachowuje się wobec córki - ale w tym przypadku zrobie co się da żeby przygotować go na drugie - jak już się uda zajść. Reakcji psa boję się dużo bardziej bo on jest bardziej zależy i przywiązany do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwa koty i niemowle, nie ma zadnego problemu. w ciazy zaczelam uczyc koty co wolno a czego nie - nie wchodza do pokoju dziecka, nie wchodza na nasze (moje i meza - zeby niebylo nieporozumien ;) ) lozko, nie chodza po stole czy blacie w kuchni. w ciazy maz sprztal kocia kuwete i ot tyle bylo zmian w naszym zyciu w zwiazku z tym. TOXO ŁATWIEJ SIĘ ZARAZIC PRZEZ NIEUMYTE WARZYWA CZY OWOCE NIZ OD KOTA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój kot i pies
wchodzą nam na łóżko jeśli chcą. spią tam zazwyczaj w dzień. W nocy kot sobie hasa po podwórku lub śpi w salonie na sofie (tam spędzam najwięcej czasu i spał zawsze przy mnie), a pies na półce niskiej gdzie kładziemy czasem ubrania do prania:D Pojawiło się dziecko i nic się nie zmieniło. Kot i pies to wciąż rodzina, wciąż ich kochamy a oni pogodzili się z nowym kochanym członkiem rodziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój kot i pies
do pokoju dziecka tez wchodza bo niby dlaczego nie? dziecko nie ma się im kojażyć z czymś zakazanym, wręcz przeciwnie. I dziecko musi szanować zwierzęta i zwierzęta mają dziecko szanować. Wiem, że noworodek nic nie rozumie, ale moj kot i pies owszem, dlaczego więc mieliby nie mieć kontaktu z kimś kto później będzie je kochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pies nie wchodzi do pokoju dziecka bo jest młody i niszczy zabawki. A koty nie wchodzą bo się kładły przy jej głowie w nocy i nieraz grzały tak, ze była cała spocona. Założyłam bramke (czy raczej kratę) w drzwiach i póki dziecko i pies nie podrosną to zwierzeta nie mają tam wstępu. Pies nie śpi z nami bo jest za duży i nikomu nie byłoby wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brudasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×