Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uwielbiam moje dziecko

Chciałam karmić piersią, no i nie wyszło...

Polecane posty

Gość uwielbiam moje dziecko

Bardzo chcialam, bedac w ciazy nie wyobrazalam sobie dawać dziecku mieszanki z puszki. Juz w szpitalu okazalo sie ze mała nie chce ssac, był płacz wręcz histeria, pielegniarki rozkladały ręce i dokarmiały córkę mlekiem z proszku. Wróciłyśmy do domu, zawziełam się, udało sie, ale córka ciagle plakała, jakby była głodna, musialam karmic ja praktycznie non stop, i tak będąc sama w domu z nią- mąż pracuje od rana do wieczora-nic w domu nie bylo porobione, ani obiad ani nic.Ja nie moglam jej nawet odstawić od cyca, bo juz był krzyk.Doszlo do tego ze caly dzien łaziłam w piżamie, głodna, mleko było, ale zaczeły mi wypadac wlosy, wygladałam jak smierc. Przyszła połozna srodowiskowa, mialam natychmiast przejsc na mm, poleciła Enfamil, niby teraz jedno z lepszych mlek na rynku. Córka szczęśliwa, w domu porządek, obiad ugotowany, ja mialam czas zeby zadbać o siebie... Moze karmienie piersią jest i zdrowe dla dziecka, ale tylko wtedy jak wszystko idzie gładko i nie ma z tym problemów. Teraz wiem, ze nie ma co oceniac kto jak karmi, bo nie mamy pojecia dlaczego ta lub tamta karmi mlekiem modyfikowanym. Ja odzyłam i w koncu macierzynstwo stało się czymś cudownym, bo widzę że mam szczęśliwą córkę która rośnie:)] Pozdrawiam wszystkie mamuski [cześć]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez miałam jak ty i stwierdziłam, że ważniejsze jest mleko ludzkie dla człowieka niż posprzątanie w domu. Po ok. 6 tygodniach syn zaczął mieć przerwy w jedzeniu a karmienie było łatwiejsze. Dom jak stał tak stoi, nie zawalił się, nie pomarliśmy z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie- mleko z cycka najważniejszym punktem macierzyństwa :O Mnie nie obchodzi jak inne matki karmią swoje dzieci- grunt, że o nie dbają i nie głodzą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam moje dziecko
a kto ci gotował i podawał jeść, jesli córka tak jak u mnie wpadała w szał kiedy szłam do WC :( musialas miec jakąs pomoc, u mnie niestety na nikogo nie moglam liczyć jesli chodzi o zrobienie sniadania czy kolacji, nadganialam wieczorem kiedy mąż wracał do domu po pracy.Pomagał jak mógł ale to nie to samo jak na bieżąco dbasz o dom.Na babcie nie mogłam liczyc, ani na jedną ani drugą, bo jedna 300km ode mnie i pracująca a druga blisko lecz pomoc ma w d***e, sama karmila swoich synów mm i uwaza ze mleko z piersi jest do d**y, wiec nie chciala przyjezdzac do małej pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jrjrjt
Też miałam nienajedzone dziecko do czasu podania mm. Teraz już ledwie pamiętam że był to problem. A był. Niepotrzebnie męczyłam córkę i siebie tą idiotyczną "walką o laktację".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie mąż robił kanapki wieczorem i zupę w termosie. Pierwszy miesiąc praktycznie przeleżałam z młodym w łóżku, a potem już było ok. Karmiłam rok. Szkoda, że Tobie nie wyszło- ale najważniejsze, że dziecko zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez się przemęczyłam a potem było naprawdę wygodnie. ale początek wspominam jako mękę. miałam 3 zapalenia piersi z gorączka 39,8 C na samym początku idziecko też non stop przy piersi, ale to tylko na początku nikt nie mówił że bedzie łatwo. ale argument że w domu "nie było porobione" jest dla mnei żenujacy, w gole nie wiem jak można się tym przejmować a widac ze tobie bardziej na tym zależało niż na karmieniu piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro jestes teraz zadowolona to czemu sie tłumaczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też miałam zapalenie piersi, i to w weekend. Ginek na wypadzie weekendowym, wtedy pierwszy raz mój lekarz rodzinny macał mi piersi :) No i kapusta obkładałam, kurcze, pamiętam to do dzisiaj. Najgorsze są chyba te początki- w domu syf, człowiek jak zombie. Mój chłop się wtedy mega sprawdził- nauczył się gotowac zupę, jedną jedyną- rosól. Ale było, minęlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram :D te początki to jest naprawdę trauma - hormony szaleją, syf w chałupie, i gorączka od piersi, a w staniku kapucha :D :D ja uważam że karmienei piersią jest tylko dla twardzielek i że to próba charakteru... i nie mam nic do tych co karmią mm - ważne że dizeciak głodny nie jest 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli są cyrki z karmieniem piersią, to jaki problem karmić pół na pół z mm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest- bo karmienie pół na pół zwykle szybko kończy się całkowitym przejściem na butlę. JA moje pierwsze dziecko karmiłam standardowo i bez problemu. Z drugim miałam problem- bo dziecko wiecznie nienażarte było. I owszem- można powiedzieć, że nieogarnięcie chaty nie jest problemem- jednak chyba tylko w przypadku pierwszego dziecka. Ja nie chciałam mojego starszaka trzymać w bałaganie, bez ciepłego posiłku, bez należytej opieki. Trudno mi było się z tym pogodzić ale też- po ponad dwóch miesiącach- przeszłam na butlę. I o dziwo- świat się nie zawalił. Co więcej- dwójka moich dzieci była bardziej "doopiekowana". Bo maluch przestał wyć z głodu a starszak miał większy dostęp do mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam moje dziecko
jesli dla kogos wiszenie dziecka przy piersi 24h jest czymś cudownym to ok...rozumiem ze karmienie piersią jest piekne i tez tak uwazam ale nie w takiej sytuacji, ze nic nie mogę zrobic w domu ani kolo siebie.Dla mnie to wazne bo jestem KOBIETĄ nadal a nie tylko posiadaczką cycków....chcę móc wyjsc na zakupy, na spacer, do ludzi a przez dwa miesiace siedzialam w domu w łóżku, powoli wpadalam w depresję... Czy to miało sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwielbiam moje dziecko
dodam ze wciaz nie odstepuje dziecka na krok, chodzimy razem wszedzie, roznica polega na tym ze córka w koncu zaczela sie najadac, jest usmiechnieta, szcześliwa...to ze karmię mm w 100% nie oznacza ze jestem gorszą matką, bo przecież kocham ją najmocniej na swiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje mamom, ktore bardzo chcialy ale im sie nie udalo bo ja mialam to samo. bardzo chcialam karmic piersia, ale z koleji u mnie mala wogole nie chciala cycka. ciagle sie rzucala i plakala (a nie podawalam jej butelki). potrafila calymi dniami nie jesc. zanim zdecydowalam sie podac jej butelke to przeplakalam trzy noce i trzy dni... jednak ona bardzo slabo przybierala na wadze i w koncu to zrobilam. karmie mm juz trzy miesiace i dalej jest mi z tego powodu przykro ale coz zrobic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ktoś nie chce karmić piersią to zawsze znajdzie wymówkę. Nawet tak naciąganą jak "nieposprzątane w domu". Mogłaś karmić piersią, miałaś pokarm, dziecko ssało, nie miałaś jakiś dramatycznych problemów w piersiami. Miałaś łatwiejszy start niż większość kobiet. A nawet to było ci za mało. I nie prawdą jest, że karmienie jest zdrowe tylko wtedy, gdy wszystko idzie gładko, bo nie ma takich sytuacji, że wszystko idzie gładko. U ciebie wszystko szło gładko. Jedyne co, to uwieszone na piersi dziecko, ale tak to właśnie NORMALNIE wygląda na początku. Potem wszystko się wyrównuje, dziecko je krócej, kilka minut, co 2-3 godziny. Już bardziej gładko się nie da. ja też nie miałam pomocy, ale po prostu gotowałam gar zupy, jak był mąż i mroziłam porcje, miałam obiad na 2 tygodnie. Kanapki jadłam w biegu, albo mąż robił. A miałam poranione sutki i musiałam przejść na dietę bezmleczną i bezjajeczna ze względu na alergię u dziecka. W dodatku mieliśmy problem z kolkami. I jakoś dałam radę, choć miałam bałagan i chodziłam w pidżamie. No i teraz mały ma 10mcy i nie wie, co to jest mieszanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:38, medal chcesz za to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby mają jednak nawalone w głowach... Założe się, ze gdyby to faceci rodzili dzieci, to raczej służyliby sobie dobrą radę i wsparciem. A babska jak zwykle się licytuję: "ja miałam rany na sutkach, zapalenie piersi, kapusty nie było, syf w domu, leżałam dwa miesiące jedząc kanapki, ale dałam radę i to JA jestem "prawdziwą" matką, a nie ty". Bierna agresja w czystej postaci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 1 dziecko karmilam piersia a 2 butelka i w zyciu by mi sie nie chcialo zakladac takiego tematu i tlumaczyc na kafeterii czemu tak karmilam a nie inaczej. Autorka tematu jest nudziarą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiesz drugiemu, jak kiedyś zapyta, dlaczego było mniej kochane i gorzej traktowane niż to pierwsze? Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku, no to napisz, że nie było to dla Ciebie priorytetem i każdy zrozumie. Po co dorabiasz teorie? Nie bardzo rozumiem... Nikt tu nie napisał, ze początki karmienia piersią są cudowne- wrecz na odwrót. No ale generalnie macierzyństwo to nie sam cud-miód- czasem trzeba coś z siebie dać maleństwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co powiesz drugiemu, jak kiedyś zapyta, dlaczego było mniej kochane i gorzej traktowane niż to pierwsze? Smutne... jesli dla ciebie karmienie piersia jest wtznacznikiem milosci do dziecka to wspolczuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:47- to żeś gościu pojechał :D Żarcie jest wyznacznikiem miłości? Co wam kobiety we łbach siedzi? Tylko cycek, cycek i cycek i nic więcej się dla was nie liczy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Baby mają jednak nawalone w głowach... Założe się, ze gdyby to faceci rodzili dzieci, to raczej służyliby sobie dobrą radę i wsparciem. A babska jak zwykle się licytuję: "ja miałam rany na sutkach, zapalenie piersi, kapusty nie było, syf w domu, leżałam dwa miesiące jedząc kanapki, ale dałam radę i to JA jestem "prawdziwą" matką, a nie ty". Bierna agresja w czystej postac***echowiec.gif Jestem kobieta, ale musze przyznac ci slusznosc. Ciekawe spostrzezenie i niestety bardzo realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehhehe
Autorko ale czym ty sie przejmujesz? Ja karmilam 3 miesiące i tez z wygody przeszłam na mm ,. Przed porodem mialam kupione butelki ,mm i jakby coś poszło nie tak to córka od urodzenia dostałaby butle . Na leb upadłyście z tym kp . W sumie to ja nie wyobrażam sobie lezeć cały dzień w piżamie z dzieckiem przy cycku i jesc zupe z termosu ...a gdzie dbanie o siebie? spacery ? jakiekolwiek wyjścia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 15:17 A kto ci takich głupot naopowiadał, że jak karmisz pól na pół to się szybko kończy na mm? Chodzi mi o to, że jak komuś bardzo zależy na tej piersi, to można pokombinować. Choćby raz dziennie dać swoje mleko, nawet odciągnięte, ale żeby to dziecko po prostu miało. Odnośnie mm to ja bym powiedziała, że to raczej mamy szybko na butelkę przechodzą :) Do pół roku spokojnie można tak ciągnąć, pół na pół. Matka też musi odsapnąć, a nie zawsze też jest wystarczająca ilość mleka, jak dziecko żarłok. Moje było od początku nienażarte i musiałam dać jedno mm dziennie. Jak dziecko nie chce potem piersi, to zawsze można się wycwanić i karmić przez nakładki silikonowe. Gość 15:43 taki(a) jesteś pewny(na)? Jakby faceci rodzili to wszyscy co do jednego od razu przeszliby na mm he he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyszło? Żenada tak się nad sobą uzalac. Kolejna biedna głodna i w piżamie cały dzień. Ja tego czytać nie mogę. Mam 3 dzieci. Każde karmiłam piersią i nie rozumiem jak można się tłumaczyć ze w domu nie porobione? A co wielkiego jest do robienia? Bez przesady . Obiad możesz gotować wieczorem na dzień następny jak mąż wraca z pracy. Itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt mi głupot nie opowiadał- sama się przekonałam :) Dziecko niedojadało- zaczęłam dokarmiać je butlą. I mimo, ze chciałam je przystawiać do piersi i robiłam to tak często jak się dało to pokarm powoli zaczął zanikać. A jak już zaczął zanikać to dzieciak zaczął gwizdać na pierś i już w ogóle nie chciał się podłączyć :P Odciąganie laktatorem też niewiele dawało. Od kiedy zaczęłam dokarmiać mlekiem modyfikowanym własny pokarm straciłam w trymiga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja czytam takie sieroty jak zwoleniczka konkubinatu która przy jednym dziecku w domu miała syf i nie kapała sie bo nie miała czasu to zastawiam sie jakim cudem dawniej kobiety dawałay rade z 4-5 dzieci? Dzisiejsze baby to sieroty ...jedno dziecko a ona w domu ma syf i rosół w termosie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zwolenniczką kp. Jak widzę że ktoś karmi mm to nic nie mówię, ale jak czytam tu że jakaś nie chce karmić bo ją to obrzydza albo nie chce ryzykować że jej się wygląd piersi zmieni to uważam że ktoś taki nie powinien mieć dzieci i nie mam szacunku do takich kobiet przy czym zaznaczam że wypowiedziałam się teraz najdelikatniej jak mogłam bo najchętniej to posypałabym epitetami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×