Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

i co mam zrobić? kłótnia z mężem

Polecane posty

Gość gość

Mam już dosyć bycia w d***e. Ostatnio przy kłótni powiedział, że jak jeszcze raz się tak mocno pokłócimy to się rozwiedziemy, a jednocześnie później plakał że nie chce mnie stracić. I co? Dziś znowu mega kłótnia. Gdy przyszłam do niego do wydziału to zachowywał się jakbym byla toksyczna "co chcesz, nie siadaj tu, nie dotykaj tego, nie przeszkadzaj mi" a chciałam tylko przyjść i się przywitać chwile pogadać i sobie pójść, a on traktował mnie jakbym była nikim, zero szacunku. Wkurzylam się i wracając z pracy zaczęliśmy się kłócić, ze ma mnie w d***e, nie szanuje mnie, zachowuje się w stosunku do mnie jak świnia, bo to nie jest odosobniony przypadek. On powiedzial ze jak jeszcze raz powiem ze mnie zle traktuje to się zatrzyma i wyrzuci mnie z auta, wiec kazalam mu się zatrzymać i sama wyszłam. No i pojechał. Wracałam autobusem, telefon mi się rozładował, myślałam sobie ze dobrze może się chociaż zmartwi jak będzie dzwonil, ale co się okazało? W ogóle nie zadzwonił. W domu poszedł spać. Dawno nie czułam się tak z***biscie zlana. Chyba naprawdę mu na mnie nie zalezy, bo jakby mnie kochał to by nie odjechał, albo chociaż by zadzwonił później, zawrócił auto, no,i przede wszystkim nie traktowalvy mnie w ten sposób. Ja rozumiem ze skakać z radości nie musial na mój widok w pracy, no ale żeby traktować mnie jak jakies zbędne cos? Tak samo potrafi zachowywax się wśród znajomych, generalnie wszędzie poza domem. A teraz kurde śpi. Ja wszystko w sobie tlumie, mam ochotę krzyczeć, płakać, rzucać talerzami, a on,sobie śpi. Chyba naprawde czas na rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiepsko bardzo ze tak sie zachowuje i nie okazuje Ci szacunku :( Ale wszystko jest do naprawy! Porozmawiajcie na spokojnie, powiedz jak sie czujesz bez pretensji i wypominania i jak on by sie czul na Twoim miejscu... nie rozumiem tego ze malzenstwa przy byle jakiej wiekszej klotni i kryzysie mysla odrazu o rozwodzie. Trzeba walczyc i sie nie poddawac, bo co to za milosc kiedy odrazu sie poddajemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
opisana sytuacja z pracy - trochę dziecinne Twoje zachowanie i oczekiwania...no i to że to Cię uraziło, że w pracy nie miał czasu. Może miał jakąś atmosferę nerwową, coś do zrobienia..wiec mu się nie dziwię że miał wk***a na to. Poza tym, trudno powiedzieć, jak zachowuje się właśnie w domu, wśród znajomych i na czym polegają te upokorzenia. Może za bardzo się przejmujesz? Weź z przymróżeniem oka te jego słowa, odpowiedz mu sama coś w ten deseń. Druga sprawa / słowa słowami ale przede wszystkim oceń co to za człowiek, poprzez czyny. Czy można na niego liczyć, jakim jest człowiekiem.....na to patrz. Mój mąż też co ma w głowie to i na języku, na początku płakałam o byle słowo...po 2 latach już go zrozumiałam i wiem że to złoty człowiek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym jest problem, ze to nie pierwszy raz, ciągle jest tak samo od 2 lat. Jak jest dobrze, to po jakimś czasie znowu się w ten,sposób zachowuje. Dlatego przy ostatniej kłótni byla mowa o rozwodzie, bo ja mówiłam, ze co z tego ze rozumie jak za chwile będzie robic to samo? Ja juz nie mam sily po raz 100 mu tłumaczyć tego samego. Jego przepraszam nie wiele juz dla mnie znaczy. Tym bardziej ze nie odzywa się, ma mnie teraz gdzies i poszedł spać. Mam ochotę oblać go wiadrem zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rob tego... Wrzatek bedzie lepszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na serio. Olewaj go tak dlugo, jak tylko bedziesz mogla. On wie, ze moze cie tak traktowac, bo mu na to pozwalasz. Nie odzywaj sie, ubierz sie ladnie i wyjdz z domu wieczorem i odzywaj sie do niego tak, jak on do Ciebie do tej pory. Jak mu rura nie zmieknie to znaczy ze juz raczej nie ma sie o co starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie rura mu nie zmięknie. Jak po tym ze odjechał beze mnie, zostawił mnie bez niczego i pojechał do domu, to chyba wystarczająco świadczy ze ma mnie gdzies. I jeszcze teraz poszedł spać. Ja nie mogę, ryczec mi się chce i ciągle tylko o tym wszystkim mysle, a on poszedł spać.,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wlasnie my baby jestesmy takie p***b ane.. placzemy, rozpaczamy kiedy wyraznie widac, ze nie ma po co. On ma byc Twoja podpora, ludzie lacza sie w pary, by ulatwiac sobie zycie. Skoro on chce Ci je komplikowac- nie jest dobrym partnerem. Oni wiedza, ze my bedziemy nad nimi nadskakiwac i zmiekniemy pierwsze. Taki ch*j! Ty rob swoje. Wyhodz do ludzi, moze od czasu do czasu do kolezanki na noc, nie zamykaj sie w domu z depresja. Ten Twoj maz to nie jakis boski Apollo. Mowie Ci. Miej na niego wywalone na maxa i zobaczysz za kilka tygodni jaka bedzie sytuacja.. jesli bedzie tak samo- rozwod bedzie dobrym pomyslem. Musisz mu pokazac ze nie wymiekniesz i ze tez mam jaja i sie z Toba nie zadziera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmowe polecam ale szczerze to takiego gbura kopneła bym w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facetow niestety nie da sie zmienic. Jak zaczal Cie tak traktowac- nie ma sie co ludzic- nie zmieni sie na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam czasem wrazenie, ze jak rozmawiamy z mezem o tym samym to tak naprawde o zupelnie innym elemencie i nie moge uwierzyc jak inaczej widzi ta sama sytuacje. Tak sie dzieje i dlatego mezczyni sa mezczyznami a kobiety kobietami, mamy wiecej zwoi mozgowych i nerwow (stad nerwy i analizy kazdych elementow sytuacji) a oni duzo mniej wiec widza sytuacje w bardziej stonowanych kolorach. Inne rzeczy ich denerwuja i inaczej widza rozwiazanie sytuacji. Moj maz na poczatku w ogole nie umial przepraszac, musial sie nauczyc i to byla wrecz walka z wiatrakami przez lata. Moja siostra tez nie potrafila przepraszac i musiala sie nauczyc. Pozlewaj go troche jak dziewczyny radzily, pokaz, ze nie odpuszczasz, po 5ciu dniach przewaznie cos zaczyna sie dziac bo i nerwy puszczaja i przychodzi trochu tesknoty. Mam kumpele, ktora ma 7letnie malzenstwo i naprawde patrzy sie na nich to serce sie rozplywa jacy sa wyluzowani i dograni - po 3tygodnie sie nie odzywaja czasem:-) glowa do gory, oblej go tym wiadrem jak Ci to lepiej zrobi ale nie zapominaj o sobie, martwienie i denerwowanie nic Ci nie pomoze, poplacz gdzies i wyjdz na spa, piwo, cos co poprawi TOBIE humor. Wrocisz zrelaksowana to on sie bedzie glowic, ze masz to w nosie i jego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu baw sie dobrze! Bez niego! Zobaczy, ze na nim Twoj swiat sie nie konczy i bedzie reakcja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniusia31
Ja mam tak samo. Ale tak jak poprzedniczkki mówiły, to nie to że on ma cie gdzieś. Ubiesz się ładnie i wyjdź nie mowiac gdzie. No irzy tym do rze się baw i nie myśl co on tam w domu robi. Poza tym jak to mowi moja Pani psycholog to nabierz dystansu i zadbaj o siebie. Meżczyźni sa znudzeni jak sie wchodzi im caly czas w dupe. Poza tym jak chcesz zeby bylo dobrze to najwazniejsze jest zeby rozmawiać. Powiedz mu co cie gryzie i daj ju jak7s okreslony czas zeby to zmienil bo innaczej to Ty sie whprowadzisz. Z resztą każdej kobiecie należy sie szacunek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczytaj o kobietach kochajacych za bardzo, ty niestety sie do nich zaliczasz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie gadajcie jej glupot, facet sie zachowal jak cham i nie wazne ze byl w pracy, ona zrobila gest przyszla do niego, moze on kogos ma??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko i wyłącznie olanie pomoże. To wiadro zimnej wody lepiej wylej sobie na głowę - żeby ci emocje opadły i on ich nie widział. Rozmowa z kimś kto wszystko rozumie i wszystko obieca byle mieć spokój a potem robi swoje , mija się z celem. Tylko niepotrzebnie znów się będziesz łudzić że cos osiągnęłaś. Bo wiesz... oni nas nie proszą o poświęcenie.. a my się dla nich poświęcamy i potem oczekujemy że będą nam niesamowicie za to wdzięczni. A oni tak nie czują. Pozatym my mamy wszystko w głowach połączone ze sobą, analizujemy wiele zmiennych równocześnie. Oni mają wszystko jakby w oddzielnych szufladkach -osobno ty ze swoimi oczekiwaniami ,osobno jego praca. Jak mu to się pomieszało kiedy przyszłaś - to się pogubił i dlatego był nerwowy. Taki ich niedorozwój intelektualny :D No i my musimy każdy problem obgadać. Oni przed problemem uciekają do jaskini mentalnej. Tą jaskinia może być tez sen - kiedy śpią to problem znika na jakiś czas. Kiedyś jak byłam w ciąży już dość wysoko to pokłóciliśmy się w środku nocy. Wyszłam wtedy z domu. Jeździłam dość długo po okolicy w czekając aż w końcu zadzwoni. Wróciłam nad ranem a on spał. Nawet nie sięgnął po telefon. Rano powiedział mi ze nie wyszedł ani nie zadzwonił bo uznał że skoro ja wyszłam to znaczy że nie życzyłam sobie jego obecności, że potrzebowałam pobyć sama z sobą. Nie chciał mi się narzucać. Oni są z innej planety. Dlatego każdy w związku musi zachować swoją tożsamość, niezależność. Jeśli będziesz się chciała wprowadzić na jego planetę to będziesz sięczuła obco. Lepiej zostań u siebie a do niego tylko lataj na randki albo w interesach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie gadajcie jej glupot, facet sie zachowal jak cham i nie wazne ze byl w pracy, ona zrobila gest przyszla do niego, moze on kogos ma??" Przecież on jej o ten gest nie prosił a nawet wyraźnie sobie tego nie życzył. Zatem zrobiła coś dla siebie a nie dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja znam takie kłótnie bardzo dobrze. Prawie jakbym czytała o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, i jak tam, jakies zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×