błędy na stronach reklamujących noclegi

Oglądałam ostatnio wiele stron reklamujących noclegi na Mazurach i zauważyłam,że masa tam błędów. Nie tylko ortograficznych - np. z tąd, zauwarzycie, itd. Np. w opisie jeziora podano, że ma 1,240 ha, a linii brzegowej 53 km, czyli chyba nie ma 1 ha i 24 setnych, jak napisano, tylko 1.240 ha, ktoś nie odróżnia przecinka od kropki. Ludzie zakładają takie strony, są "biznesmenami", prowadzą działalność gospodarczą, a błąd na błędzie. Rozumiem, że nie każdy jest zdolny ortograficznie, ale jak się zakłada stronę, a z nauką się miało na bakier, to wypadałoby dać komuś teksty do sprawdzenia. Wstyd.

To tak jak nauczyciele i wykładowcy mówiący gwarą. Ludzie niby wykształceni. I jak potem kolejne pokolenia mają używać poprawnego słownictwa, skoro widzą, że nawet ci z tytułami tego nie robią? Że nie wspomnę o wszechobecnym pisaniu "ja", "nam" z wielkiej litery. I to również w korespondencji na linii przełożony-podwładny (w tym przypadku błędy u przełożonego).

No własnie, mój mąż ma działalność gospodarczą, jest świetny w tym co robi, ale z ortografią zawsze mu było nie po drodze. Ma tego świadomość i żeby się nie ośmieszyć, bo co to za właściciel firmy co byki robi, to zawsze daje mi do sprawdzenia, czy to stronę internetową, czy tekst ulotki, ważniejsze pisma do klientów.