czy to nie idzie za szybko?

tydzień temu poznalam chłopaka. fizycznie sobie podpasowalismy. do tej pory były 3 randki. on aktywnie zabiega o kontakt, świetnie się ze sobą czujemy. do tej pory złapaliśmy się jedynie za ręcę i tululismy się. tydzień to przeciez chwila, nic... jestem pierwszą laską, którą się na poważnie zainteresował po roku od rozstania z ex. wszystko było fajnie, dopóki nie dostałam wczoraj smsa świadczący o tym, że chyba się zakochał we mnie. zbagatelizowałam to, że niech nie myli tego z zauroczeniem/ fascynacją. teraz natomiast chce mieć moje zdjęcie w telefonie.. :o nie powiem, jest naprawdę ciekawy, inteligentny. oboje jesteśmy po 20- stce, ale to jego zachowanie mnie troszkę.. przestraszyło?

Co nagle to po diable.

zaryzykuj, ja się pośpieszyłam z moim obecnym i jesteśmy mega szczęśliwi, 20 miesięcy za nami, zakochani. Sama nie wiem czemu tak szybko wyszło, ale po tygodniu byliśmy parą. Jeżeli to TEN to nie ma na co czekać :)

myślisz? :P gratuluję wspaniałego zakończenia historii :) trwajcie tak dalej! nie mam zamiaru konczyć tej znajomości, bo nie zrobił nic złego. ale nie wiem, jakoś mnie to chyba wystraszyło... czytałam, że to co szybko się zaczyna, tak samo szybko się kończy.

ryzykuj. Mój w sumie też pierwszy wystrzelił, że się zakochał, zamurowało mnie jak Ciebie, ale powiem Ci zastanowiłam się i poszłam na całość. Próbuj i powodzenia :P

nie dziękuję :P moze ktoś jeszcze się wypowiedzieć?

hm?

To zauroczenie! NIE miłość,ludzie ile wy lat macie. Masakra