Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawierozwiedziona29

rozwódka bez dzieci a szansa na miłość

Polecane posty

Gość prawierozwiedziona29

Jestem przed rozwodem, ma być za 2 miesiące i wszystko wskazuje na to że odbędzie się tylko jedna sprawa. Jesteśmy małżeństwem niecały rok, mąż okazał się skrajnie nieodpowiedzialnym i egoistycznym typem. Nie będę już tutaj opisywać szczegółów, w każdym razie nie było próby pojednania z jego strony ŻADNEJ i od paru miesięcy nie mieszkamy już razem.Napiszcie mi coś z własnego doświadczenia, czy mam jeszcze szansę na miłość? Taką prawdziwą, dojrzałą? Boją się, że będę z góry oceniana przez to, że będę po rozwodzie. Nie mamy dzieci (na szczęście) mam 29 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a jesli miałabyś dzieci to byłabyś jakaś gorsza? A teraz to jesteś gorsza tylko od tych które nigdy nie były zamężne, tak? :) Musisz zmienić swoje stereotypowe myslenie a na pewno znajdziesz odpowiedniego partnera, jeśli tego potrzebujesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że jesteś przede wszystkim człowiekiem a nie jakimś towarem na wydaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 30stce rzadko ktory facet nie ma dzieci, wiec najprawdopodobniej zwiazesz sie z dzieciatym i bedziesz miala problem z tym, ze on ma a ty nie. Moze sie dorobicie wspolnego, a moze nie. Z jednej strony bedzie Ci latwiej niz kobiecie z dzieckiem, bo wiecej facetow sie moze Toba zainteresuje skoro nie masz bagazu z poprzedniego zwiazku, z drugiej strony psychicznie Tobie bedzie trudniej. Tak czy inaczej wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawierozwiedziona29
Nie, nie byłabym gorsza, ale wiem że wtedy byłoby mniej facetów, którzy chcieliby wychowywać cudze dzieci, choć oczywiście wierzę że są wyjątki. Sama w sobie nie czuję się gorsza, a bardzo pragnę miłości, jestem szczęśliwa sama ze sobą, akceptuję siebie, ale nigdy docelowo nie będę szczęśliwa jako osoba sama/samotna. Bardzo pragnę prawdziwej, odwzajemnionej miłości, nie zaznałam jej w małżeństwie niestety, wszystko to były tylko niedojrzałe, piękne słówka, a w starciu z pierwszymi problemami mąż po prostu zwiał i tyle go widziałam ;). Więc na pewno pasuje być ostrożniejszą, ale też nie chcę zamykać się na innych. Mam tylko nadzieję, że właśnie ktoś nie będzie myślał stereotypowo na zasadzie: jak rozwiedziona to ja uciekam bo to pewniej jej wina itp.....bo ja tak nigdy nie myślałam o innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jakoś nie widzę tego żeby większość facetów po 30 miało dzieci :O, poza tym autorka pisze że nie ma jeszcze 30 lat, może związać się z rówieśnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem po rozwodzie rok i w nowym super związku, mam 33 lata, dodam że oboje nie mamy dzieci, stereotypowe myślenie to najgorsze co może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok ;po rozwodzie? To ty nie jesteś w nowym super-związku, tylko w nowym super-łóżku. Twoje małżeństwo też pewnie było oparte na sexie. Przez rok to sie można bzykać trzy razy na noc - ale po następnym roku sex stale się jak miód..... jedzony przez dwa lata bez popicia ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dopiero teraz zauważyłam, że zjadłam jeden wyraz miało być: jestem po rozwodzie TRZECI ROK. Chociaż faktem jest, że obecnego partnera poznałam około pół roku po rozwodzie. Swoją drogą fajnie oceniasz ludzi nie znając całej historii. Ani ten ani mój poprzedni związek nie jest i nie był oparty na seksie, były mąż miał rozmaite kochanki i ukrywał je przede mną jeszcze przed ślubem, w związku też z czym jestem w trakcie stwierdzenia nieważności ślubu kościelnego i najprawdopodobniej uda mi się to uzyskać. Pół roku po rozwodzie poznałam obecnego partnera, ale byłam już tak naprawdę wcześniej gotowa na poznanie kogoś bo z tamtej udawanej miłości zdążyłam się już wcześniej wyleczyć. Nie znoszę takich krytykantów co zawsze wiedzą lepiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14.49 pewnie myśli, że należy odczekać z zegarkiem w ręku pięć lat zanim można oficjalnie wyścibić nos z domu :O. Jak małżeństwo rozpada się z winy jednego z małżonków, druga strona próbuje walczyć ale to jest walka z wiatrakami to dlaczego niby nie można nawet i po roku albo jeszcze wcześniej być związanym z kimś innym? Rozumiem, że każdy potrzebuje jakiś tam czas na "żałobę", ale nie u wszystkich jest to sto lat, zwłaszcza że jedna strona zostaje opuszczona. Nie, najlepiej chodzić w worze pokutnym przez X czasu żeby czasem sobie ktoś o nas nie pomyślał, że wskakujemy do innego łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z zagranicy
moze jestes nieplodna? Bo prawie rok bzykania i nie ma potomka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód to nie pogrzeb, żeby trzeba było żyć w żałobie. Ja zaraz po rozwodzie wyszłam ponownie za mąż i żyję w szczęśliwym małżeństwie już 20 lat. Też pierwszy mąż był debilem z syndromem strusia i jak jakiś problem to bach głowa w piach i pędem do mamusi i tatusia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawierozwiedziona29
o kurde normalni humor mi poprawiłaś tym "syndromem strusia" muszę to sobie zapamiętać :D mój właśnie taki był. Pojawiły się problemiki, bo nawet nie PROBLEMY i bach w te pędy do mamuni, swoją drogą zdrowo walniętej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój za każdym razem uciekał z telewizorem pod pachą. :D Teraz się wszyscy z tego śmiejemy, gdy wspominamy stare czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 3 dzieci i nowego faceta ;) i jestem po 40tce...to kwestia jaką kobietą jestes ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawierozwiedziona29
Mój za każdym razem uciekał z telewizorem pod pachą. smiech.gif Teraz się wszyscy z tego śmiejemy, gdy wspominamy stare czasy no mój też uciekł z miłościami swojego życia - komputerem, płytami i krzesłem obrotowym a'la fotel prezesa :D ale to długa historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszego małżeństwa mam dziecko. Wyszłam ponownie za mąż za bezdzietnego kawalera. W drugim małżeństwie jestem od 18 lat. Mamy dwoje wspólnych dzieci. Gdybyśmy jakimś cudem się rozstali to nie sądzę abym nikogo sobie nie znalazła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweczka
czy miałaś ślub kościelny z pierwszym mężem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pierwszym nie miałam, mam z drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawierozwiedziona29
no u mnie niestety był ślub kościelny :O. Będę się starać o stwierdzenie nieważności bo ponoć mam podstawy, no ale jednak był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to trudno, był to był, czasu nie cofniesz. Może dostaniesz unieważnienie, a jak nie to i tak to nie koniec świata, takie unieważnienia to i tak są tylko dla ludzi tak naprawdę. Zapewniam Cię, ze jak spotkasz kogoś komu będzie zależało na Tobie, na tym jaką jesteś osobą i na Waszym związku to nie zostawi Cię dlatego, że nie będzie już ślubu kościelnego. Mylić się jest rzeczą ludzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×