Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wesele podczas żałoby

Polecane posty

Gość gość

Sprawa wygląda tak. Pod koniec marca zaręczyliśmy się z moim chłopakiem. Wymyśliliśmy sobie, że ślub weźmiemy w mikołajki. Życie niestety przyniosło przykrą niespodziankę i w maju dowiedziałam się, że moja babcia jest poważnie chora. Niestety, tydzień temu zmarła. Pierwsza myśl, jaką miałam, to że ślub przekładamy. Oczywiście nie byłoby to łatwe - zaliczka na salę wpłacona, na DJa i fotografa tak samo, zaproszenia się robią... Można by próbować komuś ten termin "odsprzedać", jednak to też pewnie nie byłoby łatwe, bo pobieramy się w adwent i raczej niewiele par decyduje się na ślub w takim terminie, zwłaszcza, że z księdzem też trzeba było troszkę powalczyć o zgodę. Finansowo nie bardzo możemy sobie pozwolić,żeby te zaliczki poprzepadały. Wiem, że babcia nie chciałaby, żebym odwoływała ślub. Mama i dziadek mówią, żeby absolutnie nie przekładać. Ale są jeszcze siostry babci. Rodzina ze strony mojego taty też babcię znała i nie wiem, jak się do tego wszystkiego odniosą. Co zrobiłybyście na moim miejscu? Pomyślałam, że może by zadzwonić do tych ciotek (sióstr babci) i wprost zapytać, co o tym sądzą i czy w razie czego przyjdą, ale nie wiem, czy to nie byłoby nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto zalobe ma sie w sercu a nie na pokaz,zawsze mozesz powiedziec ze wszystko bylo ustalone i zarezerwowane zanim babcia zyla i gdybys wiedziala ze sie przewrocisz to bys usiadla.A dlaczego akurat wybraliscie adwent?nie mogliscie juz poczekac chociazby do bozego narodzenia w ramach swiat zrobic wesele? ja bym w zyciu nie dzwonila po zadnych ciotkach,wujkach i pytala o rade....przyjda to przyjda,nie to nie i tyle w temacie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rodzina troszkę się ostatnimi czasy rozrosła, moje pokolenie się pożeniło i coraz trudniej spędzić święta razem. Dlatego pomyślałam, że spotkamy się na ślubie w mikołajki, a w święta niech sobie jadą do rodziny z drugiej strony :) Trochę sobie nie wyobrażam teraz zmiany terminu wesela, ale trochę mi będzie przykro, jeżeli ciotki nie przyjdą. Zwłaszcza, że mąż jednej z nich jest moim chrzestnym. Chrzestnej prawdopodobnie nie będzie na ślubie, więc liczyłam, że chociaż reszta tej bliższej rodziny przyjedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem nie przekładaj, już trochę czasu minie,a żałobę ma się w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex panna młoda
Ja bym nie przekładała. Zmarła tydzień temu, a nie tydzień przed Waszym ślubem. Poza tym dzwonienie po ciotkach i wujkach z pytaniem o ich zdanie to błąd, którego konsekwencje możesz odczuć jeszcze przed ślubem. Zaczną Ci wybrzydzać, że to im się nie podoba, że to jest brzydkie, że to jest złe, będą komentować, narzucać swoje zdanie i oczekiwać, że zaczniesz ustawiać wszystko pod ich widz-mi-się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia zmarła w poniedziałek, w środ ę pogrzeb a w sobotę wesele- wszyscy przyszli... Teraz też będzie wesele, za miesiąc a dziedek- jutro pogrzeb. U sąsiada czekali na wesele 3 lata i przed weselem zmarł dziadek- wszyscy się bawili, nikt nie odwoływal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj dziadek zmarl w marcu wielka tragedia itd i slub mojego wujka czyli dziadka syna byl juz dawno zaplanowany na grudzien tego samego roku.Nikt nawet nie pomyslal o przekladaniu,bo dziadek tak chcial i koniec.Ale nie ukrywam,ze byly stare dewoty co nie pochlebnie na to spojrzayly,Ale zaloba jest w sercu to byla tez decyzja dziadka mial byc slub i koniec.Do dzis sa szczesliwa para z 2 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki dziewczyny, podniosłyście mnie trochę na duchu, bo cała ta sytuacja ostatnio mnie przybija i nie wiedziałam już co robić. Strasznie żałuję, że babci nie będzie na ślubie, ale przecież trzeba żyć dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dziadek zmarł niespodziewanie na zawał, nikt z nas nawet tego nie przeczuwał, był zdrowy, pełny energii i siły. Bardzo cieszył się na nasz ślub, przygotował nam nawet piękny prezent, tak bardzo chciał się z nami bawić... jak byłam mała zawsze powtarzał, że jego największe marzenie to dożyć do ślubu wnuczki.. niestety jego marzenie się nie spełniło, nam pozostał w sercu duży smutek. Dziadek zmarł w czerwcu, wesele mamy za niedługo, bo na początku września. Nic nie odwoływaliśmy, nic nie przekładaliśmy. Wiem, że dziadek byłby na mnie bardzo zły, gdybym z jego powodu zrezygnowała z tej daty, którą ustaliliśmy kilka lat wcześniej, na którą bardzo czekał. Mam go w sercu i wiem, że mimo wszystko będzie z nami tego dnia i będzie uśmiechał się i cieszył w nami w niebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj, jak już wcześniej wspominano- żałobę nosi się w sercu. Ja jestem po śmierci obojga rodziców (mam 22 lata). Mama zmarła pół roku przed moją osiemnastką i do głowy mi nie przyszło, żeby jej nie zorganizować Z POWODU żałoby (nie chciałam jej z braku ochoty, ale i tak w końcu się odbyła). Chodziłam także na osiemnastki znajomych. Pomyśl: co Ci da przełożenie długo planowanego wydarzenia? Twoja Babcia odeszła, ale życie toczy się dalej i nie wiem dlaczego, ale takie ubieranie się na czarno, brak życia towarzyskiego i odwoływanie/przekładanie/niechodzenie na jakieś wydarzenia takie jak np. wesele, jest trochę na pokaz. Więcej w tym szkody jak pożytku. Twoja Babcia pewnie by tego nie chciała. Nie przekładaj ślubu, żałobę zachowaj w sercu i wspominaj miło Babcię. Nie czuj się winna z powodu wesela w "roku żałoby" (swoją drogą, po roku nagle żałoba się kończy i życie wraca do normy, to takie dziwne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co byście zrobili gdyby babcia zmarła rano, a ślub o 17. wesele było małe i nikt się nie dowiedział, a pogrzeb był w poniedziałek. to nawet nie wesele tylko lepszy obiad w restauracji. rodzice, teściowie o rodzeństwo. bez chrzestnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To za zareczylam sie dziem po smierci mojego dziadka a slub mam za rok w pazdzierniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×