Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chrzciny i przyjęcie z okazji narodzin.

Polecane posty

Gość gość

Co sądzicie o połączeniu tych dwóch przyjęć? Głownie chodzi mi o to by Chrzciny stały się sztywnym obowiązkiem rodziny ze względu na to że trzeba lub wypada być w tym dniu wraz z dzieckiem i jego rodzicami. Sama ostatnio byłam na 3 Chrztach Świętych. Na każdym jednym przyjęciu wyglądało to tak że w kościele ksiądz nie przykładał zbyt wielkiej uwagi do tego jakie to było ważne wydarzenie. Odniosłam wręcz wrażenie że gdzieś mu się spieszy: czytał jak "katarynka" a całe nabożeństwo trwało może z 15 minut. WIem że to ma oczywiście swoje plusy bo dłuższe nabożeństwo mogłoby być męczące dla dziecka. Poźniej wszyscy zaproszeni goście udawali się gdzieś do restauracji lub małej salki na jakiś poczęstunek. Ehhh...i wtedy to aż mi się serce kroiło gdy widziałam jak rodzice dwoili się i troili by zagadać gości, zajać ich jakoś a jeszcze dzieckiem musieli się zająć. Wykosztowali się, chcieli pewnie by było to jakies miłe rodzinne spotkanie ale wszyscy tylko siedzieli i jedli, palacze oczywiście więcej spędzili czasu na dworze z regułypo godzinie uciekali wszyscy do domu. DuZO ostatnio widziałam artykułów o "BabyShower" o oryginalnych chrzcinach i uważam osobiście że delikatne odejście od "sztywnych" przyzwyczajeń mogłoby wyjść na dobre. No na przykład: wprowadzenie pudełeczka życzeń: to jakieś pudełeczko do którego każdy z zaproszonych gości wkłada karteczke z życzeniami dla maleństwa (można to później odczytać na 18), robienie zdjęć maleństwa z wszyskimi gośćmi tak by każdy przybyły miał jakąś pamiątkę, później oczywiście wywołujemy te zdjęcia i będzie to okazja by odwiedzić rodzine i wręczyć te zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi taki pomysl bardzo sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super pomysł. Bardzo mi się podoba. Może kiedyś skorzystam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też, ten pomysł się bardzo podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super pomysł! szczególnie jeśli takie nabożeństwo odbywa się w kościele o dość wczesnej porze (bo wiem, że zdarzają się o 15-16) czy jeśli na przyjęciu znajdują się jakieś inne dzieci. Szczególnie podoba mi się pomysł z życzeniami dla dzidziusia...coś jakby kapsuła czasu (haha) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nad gośćmi nie skakałam, siedzieliśmy w miłej atmosferze, przyjęcie w knajpie, nawet sami powtarzali, żebyśmy patrzyli głównie na dziecko, nie na nich. Mało tego nawet to my musieliśmy "wyprosić" gości, bo już dziecko potrzebowało do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie to zależy od ludzi. Są ludzi którzy sami się sobą potrafią zająć a są tacy którym trzeba naskakiwać. Sama w rodzinie mam takie i takie przypadki. Różnica jest też w samych chrzcinach. Bo zdarzają się małe skromne przyjęcia gdzie są tylko rodzice, dziadki i rodzice chrzestni a wtedy wiadomo, że panuje tam inna i bardzo rodzinna atmosfera. Ja byłam miesiąc temu 2 razy na Chrzcinach i jedno to było małe skromne przyjęcie. Właśnie tylko najbliżsi 10 osób, nabożeństwo w kościele, potem kawa i tort w restauracji i wszyscy się rozjechali. A drugie chrzciny z kolei to odbyły się na takiej typowej polskiej wsi. Pierwszy raz byłam na takiej imprezie. Było chyba z 60 osóbbo i mama i tata maleństwa pochodzili z bardzo licznej rodziny. Praktycznie zaprosili też tylko najbliższą rodzine a jednak się uzbierało. Ja od niedawna należę do tej rodziny ale oni podobno oni zawsze tak święują wszystkie Chrzciny, urodziny, imieniny, rocznice ślubui inne (nawet Odpust w Parafii) nabożeństwo odbyło się razem z Mszą Św. (łącznie 1 godz i 45 minut) później impreza na sali wiejskiej, obiad, kolacja...ciasta, kawy, zimne i ciepłe przekąski. oczywiście na stołach lał się alkohol i mężczyźni głównie tym byli zajęci...zresztą tylko się siedziało, jadło i piło bo pogoda niestety nie dopisała, padało. Ja z mężem dość szybko się zmyliśmy z imprezy bo wydawało się nam nietaktem męczyć maleństwo i rodziców a po fakcie okazało się że impreza trwała chyba do 3 nad ranem. Teraz odwiedziłam kuzynkę i Ona mi wyjaśniła że im właśnie o to chodziło żeby jak najbardziej celebrować i świętować Chrzciny maleństwa, że to u nich taka tradycja. A maleństwo dość dobrze zniosło całe zamieszanie, gdyż było tak małe że żaden hałąs mu nie przeszkadzał i przespał wszystko :) wszystko to sprawa indywidualna i rodziców i rodziny.Ale raczej nikt nie chciałby oglądać niezadowolonych min osób bliskich. Jak dla mnie pomysł z tymi życzeniami na karteczkach jest trafiony w każdym przypadki i na wielkij imprezie a także małej i skromnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przyjaciółka zamiast pudełka z życzenia kupiła ładny duży album. Na początku wkleiła do niego jakieś swoje zdjęcie z dzieciństwa i swojego męża, później zdjęcie ślubne, zdjęcia swojego brzuszkaw ciąży, kilka zdjęć USG z przebiegu ciąży...i Michałka zaraz po urodzeniu. Później goście na chrzcinach zapisali kilka kartek życzeniami, nawet mniejsze dzieci które jeszcze nie potrafiły pisać coś narysowały ...i teraz będzie wklejać zdjęcia coraz to większego maleństwa. Taka trochę księga pamiatkowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się pomysł podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×