Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

DLA MNIE przysięga MAŁŻEŃSKA to jedna wielka KPINA

Polecane posty

Gość gość

Tak się właśnie zastanawiam...przysiegamy przed Bogiem miłość i wierność... no ale skąd możemy wiedzieć że przez lata nasze uczucia się nie zmienią? A co będzie, jeżeli małżonek się zmieni, będzie mnie zdradzał i bił, a ja przestanę go kochać, ba! Może nawet go znienawidzę to, pomimo że pozostanę mu wierna, nie pójdę już do nieba, bo moja miłość się skończyła? No bo przecież przyrzekałam mu miłość do końca życia? Dla mnie to jest k***a chore jakieś. Kochać bezwarunkowo to można swoje dzieci ewentualnie rodziców (choć też nie zawsze)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej się tutaj pomęczyc, to jest nic w porównaniu do męk w piekle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy to i wlasnych dzieci nie kochaja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przysięgę składają zwykle osoby, które są pewne swoich uczuć. Nie ma przymusu. Nie ma przymusu kochać bezwarunkowo obcego chłopa - ludzie robią to dobrowolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz cie korwo niemyta cipa swedzi i chcesz sie isc rznac? meza zdradzaac chcesz szmato?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co myśleć w takich aspektach o małżeństwie? że będą zdrady, bicie i gorzej niż źle? no właśnie, chyba nie po to ten ślub się bierze, bo z tego co mi wiadomo ślub to świadoma decyzja, więc jak się na to decyduje to chyba wiadomo, że trzeba się cały czas starać, umieć pójść na kompromis i wspierać się w każdej sytuacji, nigdzie nie było powiedziane że życie po czy przed ślubem będzie usłane różami. Wiadomo są przypadki, które po ślubie przeradzają się w chodzące szatany, no ale bez jaj... nie każdy taki jest! a taka przysięga, to chyba coś baaaardzo wyjatkowego. Nie wiem jak to jest dokładnie, bo jestem jeszcze przed ślubem, ale wiem że kiedyś dla mnie to będzie wyjątkowa chwila i na pewno nie będę wtedy myśleć co będzie ze mną jak przestane go kochać, a on mnie bić i zdradzać. Tylko będę myśleć jak to bedzie cudownie mieć już kogoś tak kochanego do końca życia, a o to żeby było dobrze trzeba się starać, bo nic samo nie przychodzi! w żadnej dziedzinie życia... niestety.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba tak niedojrzała jak Autorka tematu nigdy nie powinna wychodzić za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem że wszyscy są pewni że będą kochać swoich partnerów do końca swoich dni? I dadzą sobie łeb uciąć? :) Podziwiam optymizm graniczący z głupotą. Oczywiście że wychodząc za mąż nie myśli się, że ta miłość może się kiedyś skończyć lub zmienić, gdyby ludzie z góry tak zakładali to zapewne nikt by nie brał ślubu! To czemu jest tyle zdrad i rozwodów? Pokażcie mi SZCZĘŚLIWE małżeństwo które w tych czasach trwa aż do tego momentu, kiedy śmierć rozdziela. ALe w sumie nie o to mi chodziło. Chodziło mi o to, że człowiek jest tylko człowiekiem, jeżeli po np 40 latach małżeństwa moja miłość do drugiego człowieka wygaśnie, to już jest grzech tak? Co z tego że przysięgałam mu miłość w wieku np 20 lat a w wieku 70 już go nie kocham? Ludzie się zmieniają, uczucia się zmieniają, wszystko się zmienia przecież. Ktoś napisał że lepiej tu się przemęczyć niż piekle, no i ok, mogę się męczyć, ale na siłę też nie można nikogo kochać, prawda? Ja się tylko zastanawiam nad tym i tyle, nie musicie być złośliwi. I nie, nie swędzi mnie p***a, i nie, nie zamierzam zdradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no ale serio,uwazam,ze autor ma,trochę racji. Popatrzcie sobie..para ma slub kościelny, facet po ślubie zaczyna pic i ja lać. Kazda normalna odejdzie, ale przecież mówi sie,ze nie opuszczę cię,aż do,śmierci na dobre i źle. To jak to rozwiazac? Jak powinien zachować sie katolik, katoliczka? Cierpiec do końca życia z toksycznym partnerem czy odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi chodzi tu o Boga i religie, o nic wiecej :O Mozna przysiąc miłość aż do śmierci, ale jak coś się wydarzy z tą miłością przez te wszystkie lata to to jest grzech i nie pojdzie nikt do nieba. o to mi chodzi, ze ludzie przysiegaja, a na palcach policzyc malzenstwa ktore nie zlamia przysiegi w zaden sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i o to mi chodzi miedzy innymi, dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie partnera, a MĘŻA. i to nie jest taka miłość wolna jak sobie wyobrażasz. ja do czegoś takiego nie jestem stworzona, ale widocznie niektórzy są zdolni do miłości MAŁŻEŃSKIEJ jest wiele rodzajów miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popatrzcie sobie..para ma slub kościelny, facet po ślubie zaczyna pic i ja lać. Kazda normalna odejdzie, ale przecież mówi sie,ze nie opuszczę cię,aż do,śmierci na dobre i źle. To jak to rozwiazac? J x różnie. ja np. bym się odseparowała na moment, ale jakoś starała się mu pomóc. "że Cię nie opuszczę" nie jest chyba rozumiane dosłownie, bo co, do kibla też z nim wejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
""że Cię nie opuszczę" nie jest chyba rozumiane dosłownie, bo co, do kibla też z nim wejdziesz?" przeciez wiadomo ze nie o to chodzi. Nie opuszcze czyli nie zostawie dla innego/innej, w chorobie, czy ot tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość to nie są tylko chucie i hormony. MIŁOŚĆ TO POSTAWA. Jak nie masz przekonania że jesteś przygotowana/y na trudy i poświęcenia to nie wychodż za mąż, nie żeń się i nie przysiegaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie uważam, że przysięga małżeńska powinna być rzeczą elitarną, a Kościół katolicki zmusza każdego prawego katolika do często krzywoprzysięstwa, jeśli chce uprawiać seks z osobą, którą obecnie kocha. i w tym zakresie mi się to wyznanie nie podoba, w sensie jego organizacja. to nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""że Cię nie opuszczę" nie jest chyba rozumiane dosłownie, bo co, do kibla też z nim wejdziesz?" przeciez wiadomo ze nie o to chodzi. Nie opuszcze czyli nie zostawie dla innego/innej, w chorobie, czy ot tak po prostu. x no właśnie:) ale nie musisz z nim mieszkać i dawać się napierdalać. możesz mu starać się jakoś inaczej pomóc. i to "Cię nie opuszczę" można tak rozumieć:) tak mi się wydaje wg mnie to nie jest problem, tylko to, że zakochuję się w kimś innym i co? i chuj. nie mogę żyć z dwoma naraz, bo jest w przysiędze o wierności:( w ogóle mi się to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×