Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najwiecej zboczencow jest wsrod lekarzy. To dopiero sitwa kryminalna.

Polecane posty

Gość gość

Jak koledzy po fachu bronili przestepcy, zbrodniarza Waclawa K.? To przeciez nienormalni ludzie. "Gazeta Wyborcza" donosi o bulwersującym przypadku lekarza, który po zabiciu żony, molestowaniu pacjentek i oskarżeniu o gwałt nadal ma prawo wykonywania zawodu. Przeciwwskazań ku temu nie widzą jego koledzy psychiatrzy. Zawodowa solidarność pozwalająca unikać wszelkich kłopotów nie jest jednak przywarą tylko lekarzy. Są fachy, które bez tego chyba nie potrafią funkcjonować. Krakowski laryngolog Wacław K. w tej chwili nie przyjmuje pacjentów. Choć mógłby, gdyby tylko nie siedział w areszcie śledczym za próbę porwania i wymuszenia zmiany obciążających go zeznań. Gdyby nie był teraz za kratami, mógłby bez problemu wykonywać swój zawód mimo, iż pobił i próbował porwać w centrum Krakowa kobietę, która oskarżyła go o gwałt, mimo wcześniejszych oskarżeń pacjentek o molestowanie i zabójstwa żony sprzed 25 lat."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"MICHAŁ KUSZYK, psycholog pracy: To jest zmowa istniejąca już od czasów Hipokratesa. W pierwszej formule jego przysięga brzmiała tak, iż wynikało z niej, że każdy, kto będzie się uczył zawodu, na pewno będzie w nim dobry. Tak zaczęły powstawać korporacje. To trwa więc od wieków, jest utrwalane i wielu po prostu pasuje. Ostatni gwałt nie został mu udowodniony, sprawa jest w toku. Nic więc dziwnego, że izba lekarska nie ferowała wyroku i postanowiła poczekać na ten wydany przez sąd. O wiele bardziej dziwi, że oskarżająca Wacława K. kobieta w ogóle trafiła do niego jako pacjentka, skoro w 2006 roku został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu za molestowanie seksualne pacjentek. Lekarz wmawiał im, że ich kłopoty laryngologiczne mogą mieć podłoże ginekologiczne, które zbadać chciał samemu. Kobiety uciekały z gabinetu i powiadamiały prokuraturę. Wtedy krakowska izba lekarska odebrała mu prawo wykonywania zawodu jeszcze przed skazaniem go przez sąd karny. Szybko dostał jednak szansę powrotu do lekarskiego fachu. Wystarczyło, że poddał się leczeniu zaburzeń emocjonalnych. Trzy lata leczył się w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie i tamtejsi psychiatrzy zdiagnozowali, że "ma osobowość symbiotyczną, którą cechuje misja nadmiernej pomocy". A to oznacza, że kobiety próbował krzywdzić... niechcący. Specjalna komisja przy krakowskiej izbie lekarskiej oceniająca jego możliwość powrotu do zawodu przyjęła takie tłumaczenie i skłoniła się do opinii wystawionej przez lekarzy z kobierzyńskiego szpitala. – Fakt diagnozy zaburzeń osobowości nie warunkuje, że osoba będzie popełniać przestępstwa. O ile mi wiadomo, nie została wydana opinia sądowa o stanie zdrowia tego lekarza – komentuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...Krzysztof Walczewski, małopolski konsultant ds. psychiatrii i... kolega z pracy lekarza, który Wacławowi K. korzystną opinię wystawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnia ofiara Wacława K., którą siłą chciał skłonić do zmiany obciążających go zeznań, trafiła do jego gabinetu, ponieważ nikt nie dopatrzył się przeszkody w wykonywaniu przez niego zawodu. Nikt nie wziął też pod uwagę, że 25 lat temu lekarz zabił tłuczkiem do mięsa swoją żonę. Został wtedy skazany na wiele lat, ale i nieoczekiwanie szybko zakończył karę. Próbując w lipcu porwać krakowiankę, w aucie też miał przygotowany tłuczek. Wyrok sprzed lat jest jednak zatarty i nie powinien nikogo interesować... Wacława K. ratowali koledzy lekarze i łagodni przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości. Być może ci ostatni uratują go po raz kolejny, bo także w ich fachu nie brakuje przypadków, gdy znajomości są najważniejszą kwestią. Kilka lat temu głośny był przecież przypadek syna katowickiej sędzi, który został uniewinniony w sprawie o pobicie sąsiada. Dla kolegów z pracy jego matki większego znaczenia nie miało, że w trakcie śledztwa... przyznał się do wszystkiego. 21-latek zeznał, że upił się i wpadł do mieszkania sąsiadów, ale Sądu Okręgowego w Katowicach nie obchodził ten fragment zeznań syna znanego notariusza i sędzi tegoż właśnie sądu. Trudno nie przypuszczać, iż koligacje rodzinne nie miały znaczenia także w przypadku podpalacza aut, który niedawno grasował w Warszawie. Syn wpływowego stołecznego adwokata Jacek T. za podpalenia aut został aresztowany już w 2011 roku, ale po kilku dniach wspólnicy ojca pomogli wyciągnąć go zza krat za poręczeniem majątkowym. Zimą 2012 nadal podpalał. Po wielu dniach śledztwa wreszcie go złapano, ale sąd rejonowy uznał, że nie ma podstaw do aresztowania. Innego zdania okazał się później sąd okręgowy, który uchylił decyzję niższej instancji. W kwietniu, gdy cała sprawa przycichła Jacek T. usłyszał kolejny zarzut – zniszczenia drzwi w jednym z urzędów, ale zarazem prokuratorzy podzielili mu wcześniejsze zarzuty. W tym na dwa łagodniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto z was robi inaczej kiedy idzie o syneczka, babcie czy lajze od wody czy interesow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma solidarnosci wsrod lekarzy rozumiesz? Odnosnie rodziny masz paragraf gdzie nie musisz skladac zeznan przeciwko bliskim. Ale nie oznacza ze mataczysz w sprawie lub skladasz falszywe zeznania na korzysc syna itp. Co rozumiem ze wszyscy lekarze sa sobie tak bliscy ze chronia lapowkarzy, molestujacych, gwalcacych, zbrodniarzy? Ciekawe zeby ktorys tak pomyslal ze to mogla byc jego corka, zona to wtedy dzialalby inaczej. Raczka raczke myje, co? Lekarzyku zakichany. Lekarze to wstretna grupa zawodowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo lapowkarstwo szpitalne. Wszyscy wspolpracownicy wiedza a kazdy boi sie odezwac. I to ma byc zawod zaufania spolecznego?? To kryminalisci, sekta i mafia w bialych kieckach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SWIECI SIE ODEZWALI. NIE JESTEM LEKARZEM, ALE NIE POJMUJE JAK SAMEMU BEDAC LAJZA, KTORA ROBI TO SAMO LUB GORZEJ, MOZNA PYSKOWAC O KIMS INNYM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjrzyjcie sie swoim zonkom pielegniarkom ile w lape dostaja i jak pokatnie d**y daja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo polactwo w 99% to element psychiczny, niedorozwiniety i bandycki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarze to wstretna zaklamana grupa zawodowa, wciaz pazerna na kase, cale zlo zwala na NFZ a o swoje potrafia pazurami walczyc. Nie mowiac ile tam chorych psychicznie ludzie pracuje i wszyscy ich chronia, a dawno PWZ powinno zostac zabrane. To sekta w bialych fartuszkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dzikszy od dzikow. to o czym mowa w tym watku robi kazdy w kazdej grupie zawodowej. to ludzie sa tacy tutaj. a przynaleznosc zawodowa nie ma zadnego znaczenia. kto w tym stadzie nie kradnie i nie oszukuje? nie bandziorzy na swoja skale? nie obciaga/ daje dupy dla korzysci? szanuje drugiego? 1%? moze 0, 000000000000000000001% dlatego tak ochoczo pyskuja na innych. byle nie o sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie Wojtek. Byle nie o sobie. To zejdz z ksiezy i swojej obsesji anyklerykalnej i zajmij sie swoimi szpitalnymi brudami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze lape na koniec potrafia wyciagnac, zeby im rzucic na szkolenia, zeby sie uczyli. A oni za darmo kogos przyjmuja, lecza? To czemu zebrza o pieniadze na szkolenia od biednych emerytek i rencistek? Czemu nie zrzuca sie sami ze swoich wyplat i nie dadza mlodszym uczacym sie kolegom tylko od biednych ciagna kase? Potem ta biedna starowinka i tak sied******ilometrowej kolejce i czeka na laske wielkiego pana doktora albo wyciaga ostatnie pieniadze zeby pojsc prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki wojtek, psycholu? jestem kobieta i nie mam zadnych obsesji. smieszy mnie tylko ten najazd na kogos. autor sam ostatnio musial dobrze zabandziorzyc, ze go tak cisnie na pyskowanie o innych. a reszta, taka sama, mu wtoruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co? Oblecialy cie dreszcze, hipokryto? Pilnuj tej swojej brudnej sitwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo mialy obleciec dreszcze, zulu? n-ty raz powtarzam, ze nie jestem ani facetem ani lekarzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj spokoj. bandyckie niedorozwoje nie potrafia inaczej. beda tak puszczac te swoje zdeformowane pawie bez konca. uporczywosc w syfieniu to klasyczna cecha ww.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spodziewasz sie, ze teraz wylicza kogo okradli, napadli lub inny sposob skrzywdzili? to nie tutaj. nie polactwo. wiecznie beda atakowac kogos innego zamiast wlasny syf wyczyscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W końcu ma swój finał głośna sprawa z 2009 roku. To wtedy ordynator oddziału urologii w szpitalu w Busku-Zdroju (woj. świętokrzyskie) usłyszał pierwsze zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych. Sąd Okręgowy w Kielcach wydał właśnie wyrok - Sławomir G. został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności. Lekarz odpowiadał za molestowanie swoich pacjentek. W procesie apelacyjnym sąd zakazał też Sławomirowi G. wykonywania zawodu lekarza przez trzy lata. Wyrok jest już prawomocny. Pięć lat temu prokuratura przedstawiła 54-letniemu wtedy lekarzowi zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych, których miał się dopuścić podczas badań. Pokrzywdzonych było 11 kobiet. Jeden z zarzutów dotyczył też gwałtu na 16-letniej dziewczynie, którą lekarz - według prokuratury - wykorzystał po podaniu jej środka odurzającego. Ordynatorowi przedstawiono także zarzuty o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury przyjmował od pacjentów łapówki w kwotach od 50 do 1300 zł. O Sławomirze G. zrobiło się głośno, gdy jedna z pacjentek poskarżyła się dyrekcji szpitala. Policja ustaliła kolejne ofiary zboczonego lekarza, a część kobiet sama skontaktowała się z funkcjonariuszami. W marcu ubiegłego roku buski sąd skazał Sławomira G. na cztery lata więzienia i czteroletni zakaz wykonywania zawodu, m. in. za gwałt i usiłowanie gwałtu oraz przyjmowanie korzyści majątkowych. Z części zarzutów urolog został jednak uniewinniony. Również jeżeli chodzi o przypadki molestowania seksualnego. Apelację w tej sprawie złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąd Okręgowy w Kielcach w procesie apelacyjnym uniewinnił lekarza od zarzutu gwałtu. Jak tłumaczył sędzia Adam Kabziński, nie udało się zgromadzić na to dostatecznych dowodów, a pokrzywdzona podczas postępowania przedstawiała różne wersje zdarzeń i plątała się w zeznaniach. Sąd uznał, że Sławomir G. pod pretekstem wykonywania badań urologicznych podstępem dopuszczał się czynów zabronionych. - Oskarżony, pełniąc odpowiedzialną pracę, wykorzystał ją do spełniania swoich pozamedycznych zachowań. Pacjent stał się przedmiotem, a lekarz żerował na niewiedzy i wstydzie - mówił podczas ogłaszania wyroku sędzia. Skazany mężczyzna był ordynatorem oddziału urologii w szpitalu w Busku-Zdroju od 2003 roku do lutego 2009 roku. Został zatrzymany w połowie kwietnia 2009 r. na warszawskim Okęciu, kiedy próbował wylecieć do Hiszpanii. Według prokuratury, wiedząc o śledztwie, Sławomir G. chciał uciec przed odpowiedzialnością karną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
59-letni Wacław K., znany krakowski laryngolog molestował pacjentki. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, wyszło na jaw, że sąd już raz skazał lekarza. Za co? Przed laty doktor Wacław zabił swoją żonę tłuczkiem... I odsiedział za to jedynie trzy lata! Szarmancki, przystojny szatyn po pięćdziesiątce! Trudno się dziwić, że laryngolog szybko zyskał uznanie pacjentek. Tym większym szokiem dla ludzi było, gdy wyszło na jaw, że je molestował. W czasie badania laryngolog przekonywał pacjentki, że ich schorzenia mają podłoże ginekologiczne. Kobiety szybko orientowały się w sytuacji i uciekały z gabinetu. Gdy skandalem obyczajowym zajęli się śledczy i media, okazało się, że w przeszłości lekarz dopuścił się jeszcze gorszego czynu. W latach osiemdziesiątych w Warszawie 33-letni wówczas doktor Wacław zabił tłuczkiem swoją młodziutką żonę Ewę. Wszystko rozgrywało się na oczach ich małego synka. Lekarz stanął przed sądem. Został skazany tylko na 10 lat więzienia, a już po trzech wyszedł na wolność. Jak to możliwe? Tego dziś nie wie nikt, bo akta sprawy zaginęły! Wiadomo, że lekarz przeniósł się ze stolicy do Krakowa i bez problemów kontynuował karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrą passę przerwały szokujące zeznania pacjentek. Kobiety wytoczyły Wacławowi K. proces o molestowanie. Sąd skazał go wtedy na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu. Mimo wyroku Wacław K. szybko wrócił do zawodu. A psychiatrzy orzekli: może leczyć dalej! Lekarz szybko wrócił do starych zwyczajów. W ubiegłym roku na korytarzu przychodni zaczepił jedną z pacjentek. Powiedział, że ma powiększoną tarczycę i zaprosił do gabinetu. Tam zaczął ją molestować. Przerażona kobieta wybiegła z krzykiem i zgłosiła sprawę kierownictwu przychodni. Następnego dnia doktor prysnął kobiecie gazem w oczy, bił po plecach i głowie. Następnie siłą próbował wciągnąć przerażoną kobietę do samochodu. Chciał w ten sposób zmusić ją do zmiany zeznań. Na pomoc ruszyli przechodnie, którzy uwolnili ofiarę z rąk napastnika. Tym razem sąd nie był pobłażliwy dla lekarza. Skazał go na 4,5 roku bezwzględnego więzienia. Orzekł również pięcioletni zakaz wykonywania zawodu. Wacław K. chciał dla siebie niższej kary. Jednak sąd nie uwzględnił jego apelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A każdy pseudolekarz, który go latami krył, osłaniał i chronił powinien za to odpowiedzieć. Oto nasz kraj. Psychol może latami wykorzystywać pacjentów, dostawać za to wypłatę, zabijać żonę. Do przymusowych robót w kamieniołomach z takim potworem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwięcej zboczeńców pedofili jest wśród studentów i szkół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niemiecki ginekolog, który potajemnie wykonał intymne zdjęcia przeszło 1000 pacjentek, został skazany na 3,5 roku więzienia. Wraz z końcem ubiegłego roku zarzut gwałtu na pacjentce postawiono lekarzowi z Chicago. Za molestowanie seksualne 22-letniej dziewczyny odpowiedział niedawno także polski lekarz. Pomimo przeprosin i pozbawienia lekarzy praw wykonywania zawodu, poszkodowane kobiety najprawdopodobniej nigdy nie pozbędą się strachu przed fotelem ginekologicznym. Zdaniem sędziego w Frankenthal, gdzie odbył się proces, między 2008 a 2011 rokiem niemiecki ginekolog 1484 razy naruszył najbardziej intymną część życia kobiet, a w 10 przypadkach dopuścił się wykorzystywania seksualnego. Miał on przeprowadzać badania ginekologiczne dla własnej przyjemności, a nie dla celów medycznych. Lekarz utracił prawo do wykonywania zawodu i najprawdopodobniej nigdy go nie odzyska. Po donosie złożonym przez wieloletnich asystentów medycznych lekarza, śledczy udali się pod adres jego zamieszkania, znajdując 36 146 zdjęć i 62 filmy z gabinetu ginekologicznego. Stali się oni podejrzliwi po tym, jak zauważyli, że lekarz przed każdą konsultacją otwierał i zamykał szufladę. Zwykle nie była ona używana w żadnym celu i przeważnie była pusta. Pewnego dnia jeden z pracowników znalazł w niej aparat cyfrowy, na którym zarejestrowane było zdjęcie gotowej do badania pacjentki na fotelu ginekologicznym. Udał się z nim na policję. Kobiety były fotografowane w przebieralni lub na fotelu ginekologicznym. Znaleziono także dziesiątki nagrań wideo. Podczas posiedzeń sądu lekarz, nazywany w mediach lokalnych Joachimem K., przyznał się do zdjęć i nagrań oraz przeprosił pacjentki. Wyparł się jednak zarzutu wykorzystywania seksualnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspomniany przypadek nadużycia zaufania pacjentki przez lekarza nie jest niestety odosobniony. W grudniu ubiegłego roku na 18 lat więzienia skazany został ginekolog z Chicago, który w 2002 roku dopuścił się gwałtu na pacjentce będącej w 8 miesiącu ciąży. Chociaż od tamtego momentu minęło już ponad 11 lat, kobieta mówi, że nadal nie może uwolnić się od bólu. Pomimo że poszkodowana zgłosiła zajście na policję, z braku wystarczających dowodów nie wniesiono oskarżenia. Dopiero w 2009 roku, po kolejnych doniesieniach o nadużyciach seksualnych, sąd zawiesił lekarza w prawie wykonywania zawodu na 9 miesięcy. Jako że po tym okresie oskarżenia nie przestały napływać, sprawie przyjrzano się z większą dokładnością. Jednak winę ginekologa stwierdzono dopiero w grudniu 2013 roku. Los nie oszczędza także polskich pacjentek. Kilka miesięcy temu Sąd Okręgowy w Elblągu skazał 56-letniego lekarza, który został oskarżony o molestowanie seksualne 22-letniej pacjentki. Sąd pozbawił go prawa wykonywania zawodu na 2 lata oraz skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Mężczyzna musiał także wypłacić kobiecie odszkodowanie w wysokości 35 tys. złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wszystkie te zachowania są naruszeniem zaufania pacjentek. Tymczasem, zaufanie jest jedną z fundamentalnych zasad interakcji między lekarzem a pacjentką. Gdy przychodzi ona na konsultację, ufa, że lekarz jest profesjonalistą i że zostanie potraktowana w profesjonalny sposób. Aby utrzymać to zaufanie, lekarz powinien unikać niestosownych zachowań oraz odpowiadania na prowokacje pacjentki. Co więcej, związek między lekarzem a pacjentką opiera się na nierównym podziale władzy na korzyść tego pierwszego. Kobieta polega na wiedzy i praktyce lekarza, pozwala mu na przeprowadzanie intymnych badań fizycznych, przekazuje prywatne informacje dotyczące siebie i innych członków rodziny. Dlatego też, lekarz posiadający nie tylko władzę, ale i zaufanie pacjentki powinien działać na jej korzyść, a także ustalić i utrzymać odpowiednie granice interakcji. Chociaż skazani lekarze przepraszają swoje pacjentki lub, jak w przypadku niemieckiego ginekologa, tłumaczą się „ciemniejszą” stroną swojej osobowości, zachowania takie odciskają silne piętno na psychice poszkodowanych kobiet, sprawiając, że tracą one zaufanie nie tylko do lekarzy, ale także do innych ludzi." x W Niemczech potrafili przydybać zboczeńca i donieść na niego (szkoda że nie wcześniej), w Polsce będą jeszcze chronili kolegę psychola, sprawiając że potwór może niszczyć życie wielu kobiet i ludzi, a potem dadzą śmieszny wyrok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szys
mam nieodparte wrazenie ze ten temat powstal na kanwie tego ze jakiejs lali doktorkek dal kosza i kazal w klamke z drugiej strony cmoknac. po co zaraz tyle jadu. w kadym resorcie bydle sie znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×