Sniła mi się bomba atomowa

to znaczy byłam świadkiem jej wybuchu! Bardzo realistyczny sen! -Opowiedzieć wam go?

Dawaj!

No więc było to tak; Leżałam w szpitali-nie wiem dlaczego... Pod szpitalem mieścił się schron i byliśmy szkoleni z ewakuacji do tego schronu w razie zagrożenia. Tego dnia było pochmurno , ale ciepło. -Spacerowałam po parku przed szpitalem, jak większość osób. Rozeszła się plotka że ruscy chcą zmieść atomem europę z powierzchni ziemi. -Niektórzy z nas schowali się w tym schronie a inni zostawali na powietrzu. Nagłe siedząc tak w tym schronie zobaczyłam jak przez okno rozbłysk, światło było tak jasne że aż wypalało oczy, w schronie nie było okien ale, teraz przez chwilę widziałam je wszędzie i widziałam jak ludzie spacerują po parku a w górze widziałam grzyb atomowy i robiło się coraz ciemniej. My wszyscy którzy w tym schronie siedzieliśmy, zastanawialiśmy się po co tam siedzimy, skoro ci ludzie na zewnątrz chodzą i nic im się nie dzieje?-Może tam jest promieniowanie-ktoś rzucił -No ale co będziemy tak tu siedzieć, bez jedzenia i picia wiecznie? Wyszłam z tego schronu , z czasem się rozjaśniło i uświadomiłam sobie że my wszyscy nie żyjemy i nawet o tym nie wiemy.

Nic nie czułam! Zero bólu!

Naprawdę mi się to śniło! Ja nigdy nie pamiętam swoich snów a tego nigdy nie zapomnę był tak realistyczny jakbym to przeżyła!

Nie boicie się już?

?

Mam nadzieję, że walnie dzisiaj w sam środek polski i rozwali wszystkich.

po co miałaby?

mimo ze to nie bolało, to nie chciałabym!