Malować się do gimnazjum czy nie?

Jak myślicie, taka foczka wtedy jest wiecie o co chodzi nie.

Absolutnie.

nauczyciele będą patrzeć na ciebie jak na patologię bawiącą się w słoneczko co przełoży się na twoje oceny

Maluj się koniecznie, niech wiedzą że mają do czynienia z dorosłą i elegancką damą, a nie dzieckiem.

Jeśli chodzi o barwy wojenne to jak najbardziej, w tym piekiełku będą bardzo wymowne i każdy będzie wiedział żeś na wojennej ścieżce, a nie jakaś p**deczka szyjąca szaliki w tipi czy innym wigwanie.

Ja sie maluje, idę do drugiej, a mimo to mam najlepsze oceny.. Czemu ma się przełożyć na oceny? Jak napisze bezbłędnie sprawdzian, to jej dwa chyba nie postawi, nie? Na początku się nie malowałam, zaczęłam leciutko rzęsy i się przyzwyczaiłam. Później zaczęłam być z chłopakiem, nakładałam eyeliner, korektor, prostowałam codziennie włosy, Boże. kiedy zerwaliśmy skończyło się, byłam na siebie mega zła, przestałam malować się, męczyć te włosy, prostowałam je czasami, zazwyczaj związywałam. Rzęsy malowalam czasami, okazyjnie robiłam kreski, ale to jakaś większa okazja. Teraz wiem, że już nigdy się nie zakocham, bo to wprawia w taki mamot, że wydaje ci się, że wyglądasz źle itd, ja nic nie jadłam, schudłam bardzo. Nie zakochuj się teraz.. Dobrze ci radzę. Ja się przestałam uczyć i ostatnie dwa miesiące musiałam poprawiać możliwe banie w piateczki, a to nie łatwe.. W dodatku nowa szkoła. W podstawowce bylo łatwiej.

Fajnie dzięki chłopaka jeszcze nie mam, zobaczymy jak się los potoczy a z malowaniem to delikatnie bez tapety się robię.

Idziesz do gimnazjum, nowi ludzie, zmienisz się.