Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama po raz pierwszy

Córka 4 mc rozszerzanie diety pomocy

Polecane posty

Gość mama po raz pierwszy

Mam córkę która skończyła 4 mc. Po rozmowie z pediatrą mam zacząć rozszerzanie diety. Do teraz karmiłam tylko piersią jednak zależy mi by córka zaczęła już jeść coś nowego gdyż za dwa miesiące wracam do pracy. Poza tym Mała nie przybiera na wadze jakoś dobrze, co prawda lekarz mówi, że jeszcze nie ma tragedii i wyniki badań ma w normie ale mimo to za wolno przybiera. Przejdę więc do rzeczy. Próbuję karmić córkę jabłuszkiem z łyżeczki ale ona w ogóle nie wie co ma z tym zrobić. Wypycha języczkiem, pluje, nie połyka. Czy jest jakiś sposób aby nauczyc ją jedzenia? Córka w dodatku jest na diecie bezmlecznej, bebilonu pepti pić nie chce (równiez wypycha językiem smoczek butelki, pluje, krztusi się). Moje mleko wypije z butelki jednak mam słabą laktację i nie udaje mi się odciągnąć za wiele mleka :/ Czy mogę jej podać kaszkę z butelki skoro łyżeczka jest be? Zakładając, że jej posmakuje? Mogłabym wtedy dodać jej ten gluten do kaszki, który niby tez mamy wprowadzić :/ Może jakieś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też zaczynałam rozszerzenie diety w podobnym wieku, sytuacja dokładnie ta sama - córka na piersi, ja za 2 miesiące mam wrócić do pracy. Zaczęłam od samej kaszki manny, takiej zwykłej ze sklepu. Gotowałam ją na wodzie (ok 30-40 ml) i do tej papki dolewałam odrobinę mojego mleka dla smaku. To była na tyle mała ilość jedzenia, że zjadała to. Co do techniki jedzenia, to gdy otwierała buzię, kładłam łyżeczkę z odrobiną kaszki na języku i lekko dociskałam na język (tak przeczytałam w jakiejś mądrej książce). Jak posmakowało, to córka zaczęła wsysać tą kaszkę do buzi (podobnie jak kociaki piją mleko). Teraz córka ma 5,5 mies i częściej opieram jej tą łyżeczkę na dolnej wardze, żeby spróbowała to zgarnąć górną i raz wychodzi,a a raz nie. Zwykle jest cała umazana jedzeniem, więc wydaje mi się że taka nauka bezbłędnego jedzenia to długi i trudny proces. Co do dalszego rozszerzania diety, moja nie przepada za warzywami, próbujemy codziennie 2-3 łyżeczki, ale jest ciężko. Zaczęłam od marchewki, a t był chyba błąd, bo ma tak intensywny smak i zapach, że małą od razu odrzuciło. Owoców nie próbowałam na razie, bo też czytałam że lepiej zacząć od warzyw, bo dziecko łatwo przyzwyczaić do słodkich smaków owoców i potem będzie problem właśnie z warzywami. U nas w nauce jedzenia sprawdził się kleik ryżowy na moim mleku, do niego późnej dawałam ugotowaną kaszkę manną. Miało t smak mojego mleka, więc dla małej było pyszne, a konsystencja w sam raz na łyżeczkę i córka się nie zniechęcała. Od kilku dni jemy też kaszkę mleczną bananową z bobovity i to też jej podchodzi. A z warzywami wciąż trochę wojujemym, ale jest coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz. Tylko musisz tą kaszkę zrobić dość luźną, żeby mała dała radę wypić. Do tej kaszki możesz spokojnie dodać jabłko, ale ugotowane. Bardzo możliwe, że nie podchodzi jej surowe jabłuszko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama po raz pierwszy
Dziękuję bardzo za odpowiedź 🌻 Mam tylko pytanie odnośnie tej kaszy mannej. Czy to nie za duża ilość? Ile tej kaszki na 30 ml wody? Pediatra mówił żeby zacząć od pół łyżeczki ugotowanej kaszki mannej. Choć samo gotowanie takiej ilośći to jakas abstrakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też zaczęłam wprowadzać synowi inne jedzenie, niż moje mleko, w tym wieku. na szczęście nie miał problemu z jedzeniem z łyżeczki. zaczęłam od warzyw i chętniej niz marchewkę jadł groszek albo kalafior. kaszki zaczęłam dawać mu jakoś na początku 5 miesiąca, jak już warzywka i zupki ładnie jadał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o kaszkę manną, to są takie błyskawiczne, drobniej zmielone. Możesz spróbować też dać z niekapka (ma większe dziurki, łatwiej się pije). Mój syn preferuje właśnie niekapek i to bez zaworka, bo z zaworkiem za ciężko mu się piło. Też mam alergika na mleko i niestety wybór kaszek bezmlecznych na rynku jest marny. Ja podaję kleiki kukurydziany i ryżowy na wodzie oraz kaszkę manną też na wodzie. Kaszki nestle bezmleczne nie są najlepsze do robienia z wodą - próbowałam, ale tego się nie da ruszyć... Możesz oczywiście na mm robić, jeżeli córka będzie lubiła i nie będzie jej szkodziło. x Odnośnie tego zaczynania od warzyw, to... no cóż, powiem szczerze że nie widzę zbytniego sensu. Mleko matki jest słodkie, łatwiej przyzwyczaić dziecko do słodkich stałych pokarmów. Ja też od warzyw zaczęłam, a jak wprowadziłam owoce, to i tak na warzywa kręci nosem (z resztą to się nie zmieniło bo cały czas kręcił i kręci nadal). Teraz jak bym rozszerzała dietę, to zaczęłabym od owoców właśnie. Ja robię musy z gotowanych na parze owoców. Można do tego dać kleik ryżowy, czy kukurydziany i podawać łyżeczką, można również dodać taki mus do rzadkiej kaszki i podawać z niekapka. x Inną kwestią jest kształt łyżeczki - najlepiej aby była płaska, wtedy dziecku łatwiej to jedzenie zgarnąć. Większość na rynku jest niestety dość głęboka. Ja mam dwie płaskie i już są kompletnie wyeksploatowane, ale nie mogę znaleźć takich łyżeczek nigdzie :/ x Niestety rozszerzanie diety czasami to katorga. Mój syn ma prawie 10 mcy i do tego, żeby ładnie zjadał obiad nam jeszcze daleko... A za 2 mce zostaje z nianią i nie ma przebacz. x Tak czy inaczej, POWODZENIA! Masz jeszcze 2 mce. Jak dziecko zostanie bez cyca to będzie jadło, także się aż tak nie przejmuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mi sie wydawało że gotowanie tak małej ilości kaszki manny to abstrakcja. Ale wbrew pozorom to nic trudnego :P w czajniku gotuję wodę, wlewam do małego garnuszka właśnie te 30-40 ml (teraz to juz na oko) i wsypuję na wrzącą wodę pół łyżeczki kaszki manny błyskawicznej. To się gotuje ok 2 minuty i robi się z tej ilości taki kleik. Konsystencja w sam raz do jedzenia łyżeczką. Moje dziecko akurat nie akceptuje żadnej butelki, więc nawet nie było pomysłów żeby karmić kaszką z butli. Z resztą wg zaleceń, z którymi się akurat w tym punkcie bardzo zgadzam, kaszki powinno się podawać łyżeczką. Raz, że dziecko uczy się w ten sposób jeść, dwa - profilaktyka próchnicy butelkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×