Czy to koniec? Juz nigdy nic z tego nie bedzie?

Słuchajcie spotykałam sie z nim jakiś czas, najpierw randki, kina, spacery, można powiedzieć, że dopiero od lipca było między nami na powaznie. Był seks, czułości, jakieś zapewnienia. Ja bardzo się starałam, zawsze powtarzał, że ze mna jest świetna zabawa, że przy mnie odżył, nie chciałam pytać bo widziałam, że niechetnie schodzi na tematy związane z eks, domyslałam się że może byc z tego poważna historia. W piątek nazwał sie moim chłopakiem, w niedzielę zapytałam co jest między nami- powiedział, że nie jest pewny, że nie chce mnie ranic, ale pół roku wczesniej rozstał sie z kimś z kim był bardzo długo i zaproponował przyjaźń. Powiedziałam, że nie mogę sie z nim przyjaxnic, że sobie tego nie wyobrażam, ale że go lubię i nie chcę kontaktu. Od poniedziałku cisza aż do wczoraj, gdzies mnie widział i napisał smsa, ze fajnie wyglądam, pytał czy chce go widzieć. Odpisałam neutralnie i znów cisza. Co ja mam robić? Czy jest jeszcze nadzieja? Odejść? czekać?

kocha byla

Czy jest tu ktoś kto miał podobnie a wyszło cos z tej znajomości? Chłopak bardzo mi sie spodobał, wiem, że nie poznał nikogo innego

typowy facet. znalazł darmowy otwór i chce pchać nie dając nic w zamian.

kocha byłą... czyli mnie traktował jako plaster na ranę.. Ech ja tez jestem po związku, ale juz na innym etapie. Troche go rozumiem. Tylko nie rozumiem kim dla niego byłam. Klinem? Przykre to strasznie

co mam zrobić żeby wyjsć z tego z twarzą? Czy ktos tu widzi nadzieję na cos więcej?

naprawde nikt nigdy o czyms takim nie słyszał?