Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zwariowani...

Polecane posty

Gość gość

Ostatnio wkurzyła mnnie przyjaciółka. Razem z mężem uznaliśmy, że może jest zazdrosna (ma 25 lata i jest sama z dzieckiem). Już tłumaczę o co chodzi. Z mężem jesteśmy razem od 8 lat (ja mam 26 on 30). Mamy córkę, Ala ma 5 lat. Mąż pracuję na stacji przeglądów technicznych, ja na kasie w Lidlu. Kokosów nie mamy ale nie ma na co narzekać bo wystarcza na wszystko. W związku układa się nam dobrze. Czasami zdarzają się kłótnie jak wszędzie. Z przyjaciółką rozeszło się o to, że stwierdziła iż jesteśmy nienormalni i niedojrzali a dziecko napatrzy się na wariatów (tzn.na nas) i na dobre jej nie wyjdzie. Jej zdaniem jesteśmy nienormalni bo sobie żartujemy. Fakt czasem zachowujemy się jak para zakochanych nastolatków, a to mąż mnie polaskocze na ulicy a to ugryzie, albo przyprze do ściany i całuje. Czasem się poprzezywamy na żarty, np ja mu mówię że wygląda jak pokraka bo jest bardzo chudy ale ma wielkie bicepsy a on do mnie że mam męskie stopy. Śmiejemy się razem ze swoich wad ale je kochamy. Ja kocham jego wystające żebra On mój cellulit na udach i jest ok. A że czasami się bijemy na poduszki albo plujemy groszkiem z zupy to dla nas zabawa. Może nie na najwyższym poziomie ale w ten sposób może trochę odreagowujemy stres. Jak patrzę na inne pary które ledwo co ze sobą rozmawiają, mąż wraca z pracy, zje obiad, beknie, pierdnie i siada do kompa albo tv to żal mi takich ludzi. My z mężem zawsze się po śmiejemy porozmawiamy, powydurniamy. W końcu nie jesteśmy starzy?! A ona do mnie że jesteśmy wariaty? Myślicie że serio z nami coś nie tak i powinniśmy spowazniec? Dodam że wygarnela mi to po jednej sytuacji kiedy mąż wrócił z pracy a ja siedziałam z nia w kuchni obiadu nie zrobiłam bo nie zrobiłam zakupow a maz zapomniał mi oddac karte do bankomatu (ala miala obiad i podwieczorek,w tym czasie byla w przedszkolu) no i wpada mąż oczywiście z nią sie kulturalnie przywital mi buzi z zapytaniem co slychac i co na obiad bo umiera a ja że nie oddał ki karty to on za widelec przylozyl mi do piersi i krzyczy do garow kobieto a ja zaczelam piszczec smiac sie uciekac do pokoju. Oczywiscie to bylu zarty my sie z tego smialismy koniec końców mąż zrobił makaron na ten obiad. Ona śmiała sie z nami a później do mnie że jesteśmy nienormalni. Często tak zartujemy dodam ze nigdy przy Ali w ten sposób ze mąż do mnie startuje z widelcem ale np laskoczemy sie przy dziecko czy lejemy we trojw poduszkami. To chyba dobrze ze mala widzi kochajacych sie smiejacych rodziców???? Co o tym sadzicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie sie coś takiego czyta. Jesteście zupełnie normalni:)) koleżanka moze faktycznie zazdrosna. Na spowaznienie macie jeszcze czas a córeczka będzie miała dobry przykład jak moze i powinno wyglądać małżeństwo szczęśliwych ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyluzuj, jesteście ok :) , moze sie czepia bo zazdrości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to sobie z mężem tłumaczymy, że przecież dobrze jest się powydurniac i nie dac zwariować a Ona moze troche zazdrosci ;) Dobrze wiedzieć, że póki co tylko ona uważa nas za nienormalnych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×