Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy pracownik powinien płacić za narażenie firmy na koszty

Polecane posty

Gość gość

Razem z męzem mamy firmę, zatrudniamy 20 osób. Ostatnio wybierając się na wielkie targi zagraniczne drukowaliśmy 1000 szt. katalogów reklamowych. Katolog robił grafik, nadzorował jeden z naszych pracowników odpowiedzialny za sprzedaż produktów za granicą. Na sam koniec realizacji projektu owy pracownik miał jedynie podać grafikowi swój numer telefonu aby znalazł się jako kontakt do naszej firmy na katalogu. Podawał nowy numer zagraniczny który zakupił kilka dni wcześniej. Po wydruku który kosztował nas kilka tys. zł okazało się że pracownik się pomylił i wysłał do grafika zły numer tel. Nawet przy sprawdzaniu danych, nie zauważył swojej pomyłki. Dodam że sprawdzaliśmy całą ulotkę kilka razy. Dodanie na sam koniec numeru telefonu i sprawdzenie poprawności tłumaczenia to było jedyne zadanie tego pracownika. Trzy razy upewniałam się czy wszystko jest ok - odpowiadał że na 100% Pytanie....kto odpowiada za to finansowo? My, czy on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Pracowników
"pracodawca poniósł szkodę, która spowodowana została niewykonaniem, lub nienależytym wykonaniem obowiązków pracowniczych z winy pracownika. Wysokość wyrządzonej szkody określa pracodawca i musi ją uzasadnić, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. Po określeniu szkody, pracodawca wskazuje wysokość należnego mu odszkodowania. (...) jeżeli szkoda została przez pracownika wyrządzona nieumyślnie, wtedy wysokość odszkodowania nie może przekroczyć kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia pracownika"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Karania
"W żadnym wypadku natomiast nie można przyjąć, że samowolne potrącanie przez pracodawcę z wynagrodzenia pracowniczego jakichkolwiek kwot na pokrycie szkód w mieniu jest dopuszczalne, zwłaszcza, że pracodawca nie wykazał ani odpowiedzialności pracownika, ani wysokości szkody, za którą konkretny pracownik odpowiada. Możliwość dokonywania potrąceń przewidują przepisy art. 87 i następne Kodeksu Pracy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Numerów
Swoją drogą może podany przez pracownika błędny numer jest dostępny i może go Pani zarezerwować/wykupić? Warto to sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedzi. Niestety nie jest dostępny. Skutkiem czego nie mieliśmy wcale katalogów na targi. Pracowik nie poczuwa się do odpowiedzialności. Jak to określił "to nasze przeoczenie, on jest tylko podwładnym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie to tez błąd organizacji w firmie, ze za taka rzecz odpowiada JEDNA osoba, człowiek zawsze moze się pomylić, dlatego druga osoba powinna byla też to sprawdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i niestety pracownik ma troche racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Telefonów
Nie zgadzam się. Jeżeli pracodawca sprawdził całą ulotkę kilkukrotnie, to o jakim błędzie organizacji jest mowa? Jedynym obowiązkiem pracownika było wpisanie swojego numeru telefonu. W takim wypadku należałoby kontrolować każde działanie pracownika, równie dobrze można go zwolnić. Popełnił błąd, za który płaci firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Danych
Z drugiej strony oczywiście można było poprosić grafika o ostateczną wersję, w dniu przesłania jej przez niego do druku, by upewnić się czy wszystko gra. Sytuacja była wyjątkowa. Tym niemniej pracownik wykupił numer, jego obowiązkiem było sprawdzenie poprawności danych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiedzialny jest ten kto cala ulotke zatwierdzal do druku,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatrudniliście idiotę a mądrzy ludzie nie mają pracy. Mądry człowiek sprawdzi 10 razy zanim coś puści w świat. Idiota nawet nie sprawdzi, ma to w doopie. Niestety teraz coraz więcej idiotów, bo edukacja na coraz niższym poziomie. Pewnie słyszeliście o tym debilu, który dostał 2 mln za zrobienie pomnika z napisem na którym był byk ortograficzny: "ważenie piwa" zamiast "warzenie piwa". Więc to jest po prostu jakaś masakra jacy debile teraz studiują, kończą studia, robią wszystko na odwal się, kasę biorą i mają wszystko gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowik nie poczuwa się do odpowiedzialności. Jak to określił "to nasze przeoczenie, on jest tylko podwładnym" x Po prostu totalne DNO, taki śmieć się nawet do błędu przyznać nie umie. Ten od "ważenia piwa" też się nie przyznał, po prostu powiedział coś w stylu że się spieszył i ma to w doopie. Trzeba było zatrudnić starszego pracownika takiego koło 50tki, tacy mają jeszcze szacunek do pracy i poczucie wstydu. Te młodsze roczniki to chamy i już tego wstydu nie mają, nie szanują nikogo, nie poczuwają się do odpowiedzialności. Domyślam się że to jakiś młody student cham albo absolwent, bo jednak starszy człowiek miałby trochę klasy i się do błędu przyznał. Powinniście go wywalić z pracy na zbity pysk i zatrudnić kogoś inteligentnego, przy takim bezrobociu to chyba nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo co z tego ze sprawdzil kilkukrotnie skoro nie sprawdził finalnej wersji.. Ktos powinien zatwierdzić druk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postawa pracownika jest naprawde ciekawa, moze to bylo celowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Piwa
Nikt nie dostał 2 mln za pomnik. To był tekst wyświetlany na monitorze. Ponadto szybko naprawili i ładnie się z tego wytłumaczyli. Polska język trudna język. Była presja czasu, takie błędy się zdarzają. Ale tutaj możliwości poprawki nie było, więc to zupełnie inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dzwoniliscie pod ten numer moze by sie dalo z wlascicielam dogadac ja bym numer odstapila za odpowiednie wynagrodzenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Targów
"nie mieliśmy wcale katalogów na targi" - czyli nie poszły w obieg. Kupowanie tego numeru nie ma zatem większego sensu, chyba że z myślą o dystrybucji na kolejnych targach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Presja czasu? Nie ośmieszaj się. Nawet dziecko w gimnazjum (o ile się uczy) odróżnia ważenie od warzenia i takiego byku by nie zrobił. Jak ja się spieszę to jakoś nie robię błędów ortograficznych. Po prostu to jest żenujące jakich debilów zatrudniają do różnych projektów i to nie byle jakich, bo to kosztowało 2 miliony (!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekspert od Gimnazjalistów
Presja czasu + praktykant = piwo ważone. W marketingu kretynów nie brakuje, jestem jednym z nich. Zapewniam Cię iż znakomita większość gimnazjalistów (nie mówię o piwoszach) nie odróżnia "warzenia" od "ważenia" i warzelni od gorzelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogliście wydrukować naklejki z prawidłowym numerem i kazać bałwanowi naklejać na całej partii. W drukarni drukarz odpowiada finansowo za błędy ale jak to jest prawnie rozwiązane nie wiem, może w umowie jest zapis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Nawet dziecko w gimnazjum (o ile się uczy) odróżnia ważenie od warzenia i takiego byku by nie zrobił.'' Nie wiem, o ile ten byk jest gorszy od tego w zdaniu powyzej, jesli w ogole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:44 - zgadzam się z tymi naklejkami, można było to tak rozwiązać, a na przyszłość zastanowić się nad zmianą pracownika, który nawet nie powiedział przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak to wygląda od strony prawnej, ale sądząc po liczbie zatrudnionych to jakiś czas już tę firmę prowadzicie. Musicie uważać przy rekrutacji, bo często się zdarza, ze ludzie z pozornie pięknym CV nie są potem w stanie wykonać poprawnie najprostszego zadania, a dobry pracownik jeśli nie jest tylko pracownikiem produkcyjnym poza tym że powinien się znać na swojej działce musi być jeszcze w stanie wykonać różne inne banalne zadania. Jak nie potrafi to znaczy, że i na powierzonym mu polu będzie zawodził, bo jest tylko wykształconym automatem. Ja osobiście zwracam w pierwszej kolejności uwagę na 3 rzeczy: 1. Umiejętność szybkiego liczenia w głowie, bo to na ogół idzie w parze z umiejętnością wychwytywania szybko własnych błędów. 2. Umiejętność koncentracji i sumienność , którą sprawdzam w ten sposób, że daję potencjalnemu kandydatowi 30 faktur do wystawienia z ręki, bez użycia programu do fakturowania. 95% pada na tym teście myląc numery, nabywców, mieszając czcionki, wpisując błędne kwoty. 3.Najważniejsze, efektywność . Pozwalam tam gdzie się da pracować w systemie zadaniowym dając do roboty to co zatrudnionym wcześniej pracownikom zajmuje 8 godzin i umawiając się, że jeśli wykona tę pracę w czasie krótszym i tej samej jakości to może iść do domu. Najlepsi po 2-3 tygodniach od wdrożenia potrafią w 3-4 godziny wykonać pracę, która innym zajmuje 8. Myślę, że nie tyle powinniście teraz ciągać się po sądach, co po prostu delikwenta zwolnić. Domyślam się, że moi pracownicy biurowi pół dnia spędzali w internecie i na narzekaniu na pracę, ale nie zamierzałem ich szpiegować. Ten pracownik, o którym mówisz był już pewnie tak zamroczony różnymi fejsami i innymi głupotami, że to co raz wpisał automatycznie uznawał za właściwe i sprawdzone. Teraz szukam tylko ludzi, którzy zrobią to szybciej i może lepiej, ale oni też muszą mieć coś w zamian. Więc jak nie mają nic do roboty to są wolni, a ja im za te godziny płacę. Nie obchodzi mnie ile razy wyjdą na papierosa, ile poświęcą na jedzenie. Wykonasz swoją pracę w 4 godziny, 6, OK, nic mi do tego. I to się zaczyna sprawdzać. Ludzi trzeba nauczyć, że praca polega tylko na zarabianiu pieniędzy i kupowaniu wolnego czasu i niczemu innemu nie służy, to znaczy ci najzdolniejsi i mądrzejsi to rozumieją, ale przychodząc do środowiska, gdzie pół czasu spędza się na plotkach, romansach i krytyce pracodawcy uczą się w końcu, że widocznie tak trzeba. Moja podstawowa zasada jest taka - praca jest pracą, a nie twoim drugim domem. Jak ktoś nie ma rodziny, żadnych konkretnych zainteresowań to jest od razu dla mnie jasne, że będzie przychodził na te 8-10 godzin żeby popracować uczciwie max.5 i to po łebkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zupełnie na marginesie, można było nadrukować w firmie naklejek z właściwym numerem telefonu, ponaklejać to raz dwa i katalogi by były jakieś z was ciamajdy, skoro taki d**erel spowodował brak katalogów na targach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też w pierwszej chwili pomyślałam o naklejkach. Straszne niedorajdy życiowe muszą pracować w tej firmie skoro nie wpadli na takie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naklejka będzie wyglądać nieprofesjonalnie. Minimum 10% klientów już po tym rozpozna, że to nie jest poważna firma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może pomylił/a nr swojego nowego telefonu, który w godzinach pracy rozsyła znajomym na fejsie z telefonem firmowym. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×