mąż ma mnie gdzieś

Jesteśmy rok po ślubie, kochamy się gdzieś co 3 miesiące, tzn on się zaspokaja. Pije i woli towarzystwo innych niż moje, nawet pisze czasem esy z rzekomymi koleżankami. Ostatnio powiedział mi że się dziwi że nikogo sobie nie znalazłam. Wczoraj wrócił o 3 i oczywiście zwalił winę na mnie że to moja wina bo ja nie chcę siedzieć z jego kolegami. Teraz pojechał do rodziców sam bo stwierdził że nie chce na mnie patrzeć bo mam focha ( no bo przecież w nocy pisał esy z sąsiadką). Nie wiem jak się to może objawić ale chyba mam jakieś stany depresyjne przez to wszystko. Kocham go, niczego mi nie brakuje oprócz jego zainteresowania. Sam zaproponował że pójdziemy do specjalisty psychologa żeby nam pomógł ale jak usłyszał że taki kasuje 150 za wizytę to zrezygnował (no bo lepiej to przepić). Może to moja wina ale właściwie to sama nie wiem dlaczego się ze mną ożenił. Co mam zrobić?

to po co ślub z nim brałaś????

kocham go

A robisz mu dobrze ustami bo oni tak lubią.

no to świetnie, że kochasz go na tyle, że dajesz się traktować jak szmatę

dzięki za wsparcie, teraz to już całkiem odeszła mi chęć do życia, nie ma nikogo komu by zależało na mnie, pewnie to już koniec

Dopiero rok po ślubie i takie cyrki? - bądź dalej zakochana i mecz sie całe życie. Pewne jest ze będzie coraz gorzej. - pogadaj z nim, jak nie bedzie chciał to separacja. Niby dorosłe osoby które podejmuja poważne życiowe decyzje o ślubie, ale innych decyzji nie potrafią podjąć. Tego nie rozumiem.

To pewnie dlatego że nikt nigdy mnie nie chciał i się go kurczowo trzymam. Kiedy mu wygodnie to niby mnie kocha.

przynajmniej tu się z kimś pożegnam. nie m nikogo kto by za mną tesknil

Hmmm coz wspolczuje. Nie wiem czy jest sens zebys dalej byla z takim czlowiekiem. Dzieci nie macie?