Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak się zachować

Polecane posty

Gość gość

Prosze tylko beż zbędnych komantarzy. Chciałabym żeby może ktoś mi nasunął jakiś proces myślowy czy coś. Jestem ze swoim mężem 9 lat. Jesteśmy młodzi. Mmay 5 letniego syna. Niestety od roku czasu niesamowicie się nam nie układa. Nasze wieczory wyglądają tak ,że ja się ucze na studia albo przygotowywuje się do pracy on gra w debilne gry na telefonie albo na playstation. Codziennie musi napić się piwa. Osatnio juz jest tak źle że na okragło wpiera mi że go zdradzam ale nie robi nic żebyśmy jakoś zaczęli razem wspołnie coś robić. Dodatkowo już tera zaczął odzywac się do mnie przy swoich znajomych jak do jakies byle jakiej nie jak do żony. Zakmnij się wynoś się i inne mniej przyjemne epitety twierdząc ze po prostu dorósł i stad tak. Dodam że z nim nie da się rozmawiac bo on nie widzi problemu. Czy jakoś zawalczyć z tym i od innej strony to wziąć czy faktycznie wygląda to jak koniec końców i lepiej się nie męczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego czekasz aż on ci zapewni rozrywkę? Sama nie możesz zapewnić wam jakiejś? Kino, kurs tańca, basen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to "na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie". Najpierw walcz z całych sił, jak się nie uda to rozstanie. Strasznie tego nie lubię jak ktoś ucieka gdy tylko zaczynają się problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że się staram. Ale on woli iść na piwo do kolegów niż coś zrobić innego niż granie na telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widac gdybym uciekała to uciekłam bym dawno. Ponieważ nie mam już pomysłow jak może wskrzesić to co było to szukam jakies rady a nie krytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, pani nie można skrytykować. szkoda mi czasu na ten temat. Jest poważny, ale autorka tematu niepoważna i niedojrzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lubie jak ktos z góry zakłada że ktoś próbuję uciec od problemu. Absolutnie nie. Mamy syna który jest już duży 5 lat to juz nie rok. Widzi że jest coś nie tak. Nie kłocimy się przy nim raczej ale widzi też że nie spędzamy razem czasu. Pyta np dlaczego tata nie przytula Cię jak tata Kuby jego mamę itd. Miło jak ktos sobie coś wymyśli. I nie powiedziałam że nie można krytkować. Tylko może najpierw się dowiesz czy faktycznie zrobilam tyle ile mogłam a może mogę coś jeszcze ? Bo to moje pytanie. Próbowąłm już być najcudowniejszą żoną jaką można sobie wymarzyć i byl efekt chwilowy. Jak w druga stronę o wszytsko się czepiałam tez źle. Po prostu nie wiem jak z nim pogadać. Powiedzeić mu że musimy miec jakąś wartośc tej rodziny. Wpoić jakies zasady naszemu synkowi. A nie 3 piwka wieczorem i gra. To nie jest przykład. Sama nie jestem w stanie zbudowac całości staram się byc fundamentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie zrobisz jak on nie chce, przykro mi :( Spróbuj z nim porozmawiać, jak Cie oleje, to wyżal się teściowej i poproś żeby z nim porozmawiała, może jak się wstydu na je, to coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ten patent już też wykorzystalam. Byłam u tesciowej chociaż mam swoje zdanie na ten temat. Powiedzialam jej jak i co. Oczywiście nie zrobiłam z siebie swiętej bo teraz często jestem zła że w ciągu jednego tygodnia może raz uda nam się porozmowiać powaznie. Niby mu nagadała dała efekt na nie cały dwa tygodnie. Nie bardzo wiem czy latac jak głupia. Na dziecku mu zależy. Spędza z nim sporo czasu. Dodam że jeszcze dwa lata temu cały czas cos robiliśmy razem. Basen pikniki wycieczki itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na początek zapisz go do AA, bo to już alkoholizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz twierdzi że 2 czy tam 4 piwka to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pierwszy rzut oka widać, że on nie jest szczęśliwy w związku. Możliwe, że cię nie kocha, jest z tobą dla dziecka. Może czuje, że stracił coś w życiu. Wizyta w poradni małżeńskiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, 2-4 piwa w tygodniu a nie dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam wizyty. Powiedział że juz całkiem jestem nienormalna. Wyprowadziłam się na dwa tygodnie i chciał dostać szału. Błagał żebyśmy wrócili do domu. No i kilka dni i to samo. Samej mi się wydaję że chyba na siłę chcę udowodnić wszytskim dookoła którzy mowili że i tak prędzej czy poźniej się rozwidziemy że nie mają recji bo jesteśy bardzo szczęśliwi a tak na prawde żadne z Nas nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze mèczy go w tyle glowy, ze studiujesz? I aby podreperowac swoje ego, traktuje ciè z göry, nonszalancko, bez szacunku? Zresztą, to nie jest powód, tak jak i inne, wydumane w jego głowie, by swoją zonè traktowac bez szacunku, jak jakies popychlè. Zwróc mu uwagè na takie traktowanie, przy kazdej okazji möw, ze jest ci to niemiłe, przykre i ponizające. Porozmawiaj z mèzem o was, o wasxym zyciu, przyszłosci. Czego chcecie razem, a czego kazde z was osobno? Czy indywidualne plany, marzenia, są zbiezne z tymi wspólnymi? Czy tez jest tak, ze ty do czegos dązysz, a mèzowi wystarcza bylejaka praca, piwo z kolegami, trochè gier i koniec? Zachècaj i prowokuj mèza do rozmów, zwierzen, sama tez mów o swoich pragnieniach, musicie oboje wyłozyc karty na stöł, szczerze i otwarcie. Tu chodzi o styl i jakosc waszego małzenstwa- dzis, jutro, za 5, 10, 15 lat... No i macie dziecko... Mozliwe, ze gdy skonczysz studia, i bèdziesz miala mniej obowiązköw, klimst w domu siè polepszy. Ale nie o to chodzi, co bèdzie pözniej, a co jest TERAZ. Mam wrazenie, ze mąz ciè "karze" za studia, albo za cos, robi to regularnie przy kolegach, znajomych, bo 1. to bardziej ciebie zaboli, 2. Mąz pokazuje, jaki z niego macho, i kto tu rządzi. Masz o czym myslec....pozdrawiam Ciè.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesli dojedziesz juz" do sciany", to niestety rozwöd. A' propos piwa, to juz jest początek uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesli dojedziesz juz" do sciany", to niestety rozwöd. A' propos piwa, to juz jest początek uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby do mnie facet tak się odzywał jak do Ciebie to zrobiłabym mu awanturę, wyzwałabym, dałabym w twarz, wyrzuciła z pokoju, przestała się do niego odzywać! Oczywiście nie przy dziecku. W każdym razie na pewno coś bym zrobiła, żeby mu pokazać, że nie ma prawa tak mnie traktować, śmieciarz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepłakałam cały ranek. Byłam taka zła że traktuje mnie jak idiotkę. Na pewno z nim porozmawiam. Najgorszy jest jego brak zrozumienia. Zmieniam teraz pracę na lepszą. Mam okres wypowiedzenia ale nie chcę go odbierać z urlopu bo będzie fajny ekwiwalent plus wypłata. Więc ide na 9 do 15 do jednej pracy a potem od 15 do 21 do drugiej. Na szcześci jeeszcze tylko 4 dni tak i z głowy. Non stop sie po mnie drze że jak mogłam tak się zachować i zachowywać stosunek do pracy. Miałam fajne stosunki w pracy więc po co palić mosty za sobą . Wiem że gdyby gdzieś mi się powinęła noga to zawsze mogę do niej wrócić. Milion czynników składa się na nasze kłotnie. Nawet to że kupiłam nową kuchnię bo tamta miała 6 lat była niefuncjonalna a trafiłam na mega okazję. Chciałam z nim pogadać ale powiedział że ma to gdzieś i się rozłączył i kolejna awantura gotowa ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może chcesz za dużo od niego ? Może on nie ma jakieś większej perpektywy na życie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walka nic nie da ja walczyłem 10lat i po 20latach rozwód teściowa tez nie pomogła odrazu po rozwodzie znalazła mu zastepczynie. Moje wszystkie starania rady przyjaciółki, spotkania w aa nic nie wykonały,ale nauczyły mnie bardzo ważnej rzeczy nic na siłę bo to obie strony muszą się starać. Ale tobie z całego serca życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczyna brakować mi sił ale nie chcę mieć poczucia że zrobiłam za mało żeby ratować nasz związek. Bo mimo tego jak to się toczy kocham mojego męża tak samo jak 9 lat temu. Niestety mam inne plany i priorytety. Chcę się rozwijąc i uczyć tego mojego dziecka. Życie jest fantatsyczne i trzeba z niego korzystać. Nie na kanapie codziennie z piwkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się rozwijalam zawodowo i tego nie mógł znieść wiec musiałam zrezygnować dla dzieci były wtedy malutkie a teraz są duże ja mam 39 lat i życie zaczynam na nowo sama trudno po 20latach ale daje rade mimo wielkich trudności i złośliwości zwłaszcza od ex i ex teściowej. Ale trzymam kciuki. My kobiety jesteśmy bardzo silne. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wnioskuje więc że ostatecznie nie ma co na siłę bo może być róznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×