Mam prawie 50tkę, za 20 lat 70tkę a czuję się jak gówniarz

mam w głowie 20 lat, ale te dwadzieścia to nie takie jak dzisiaj , wpatrzone w smatrfona, z biegiem lat coraz bardziej się buntuję, przeciw durnym czasom w którym przyszło mi teraz żyć - co mnie śmieszy trochę, bo to moje dzieciaki powinny się nie godzić na bezsens za oknem a to ja klnę pod nosem na czym świat stoi nie one , nie moja sporo młodsza żona, oni przyjmują wszystko bezrefleksyjnie, jak barany idą przed siebie kocham mimo to to durne stadko syknłęo właśnie kolejne piwo buntuję się już od trzech ......

ja od pietnastu wyniklo ci z tego buntu cos konstruktywnego? :D

same pozytywy na początek , odkapsluję te przeznaczone na jutro, :)

czy to ty kochanie ? bo piszesz jak mój maż ,ma 56 lat ,ja 39 , jego dawni koledzy to schorowani malkontenci a on niczym młody bóg , każdy myśli że ma koło 40 ,nic nie robi ,żadnych kosmetyczek ,zabiegów ,nic , po prostu jest niepoprawnym optymistą i lubi sport. Mamy nastoletnie dzieci , koledzy syna uwielbiają do nas przychodzić i siedzieć z naszym "starym"

mowa twa miodem na me uszy ale to nie ja tzn nie on, tzn nie jestem twój, mężem twoim nie jestem moje kochanie ma 41 lat a dzieciaki z kolei pewnie młodsze, syn dopiero co ogląda się za swoimi koleżankami, które ja już dawno zeskanowałem ukradkiem, fajne wierzyć mi się nie chce, że myliłem się i jednak kiedyś umrę to takie dziwne i śmieszne zarazem ale powoli czas przyzwyczajać się do piasku jedno wiem, młodo umrę :)