ciekawe co zrobiłem nie tak

cześć, pozwolę sobie założyć temat bo jestem lekko rozgoryczony. spotykałem się z dziewczyną młodszą o parę lat (ja 25, ona 20). spotykaliśmy się jakoś przez miesiąc, na początku randka trwała 5h, za którymś razem na kolejnym spotkaniu i gadaniu ją pocałowałem. było fajnie, wszystko zaczęło pachnieć mocniej i intensywniej a świat był kolorowy. dziewczyna od samego początku nigdy przez internet nie zagadywała i sprawiała wrażenie wybitnie pasywnej. wyciągałem ją na spacer i czułem się jak natręt (a na spotkaniu znów całowanie, miło spędzony czas). w końcu przestaliśmy się spotykać tak często (ja już nie miałem zdrowia do pisania co drugi dzień i pytania czy gdzieś wyskoczy), więc na początku rozluźniliśmy częstotliwość spotkań aż w końcu widywaliśmy się raz na tydzień. na ostatnim spotkaniu zamiast pocałować mnie dała mi buzi w usta, dalej świetnie nam się rozmawiało przy pożegnaniu to samo. od tamtej pory postanowiłem że poczekam aż ona się odezwie i tu oczywiście nie jest niespodzianką że tego nie zrobiła. Zawlokłem ją do fajnych miejsc w Poznaniu. Do kina i teatru. Zawsze zachowywała się tak jakby bardzo cieszyła się moim towarzystwem, w sieci zachowywała się zupełnie inaczej. Nie sądzę żebym przez ten miesiąc się zmienił strasznie tak że postanowiła mnie olać, pewnie jej się coś odwidziało. Ale szkoda, przykro bo strasznie lubię takie niedomknięte sprawy. Zamiast dać mi kosza po ludzku (co bym zrozumiał) to takie unikanie. Coś o tym sądzicie?