Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olenkaaa123

Odwiedzanie rodziców po ślubie

Polecane posty

Gość olenkaaa123

Ciekawa jestem jak było u was po ślubie z odwiedzaniem rodziców tzn. czy często do nich jeździliście czy może raczej zajęliście się sobą, a do rodziców jeździliście załóżmy raz na miesiąc? Ja jestem po ślubie 4 mies. i cały czas kłócę się z mężem w tej właśnie kwestii. Ja od 14 lat nie mieszkam z rodzicami i nie mam wielkiej potrzeby widywania się z nimi często. Wystarczą mi rozmowy telefoniczne. Niestety mój mąż z kolei chyba nie potrafi odciąć pępowiny, bo chce tam często jeździć. Na dodatek ma nadopiekuńczą matkę, która wzbudza w nim poczucie winy gdy nie pokazuje się 2 tygodnie. Mało tego- jego koledzy też potrafią zadzwonić w weekend z propozycją spotkania i dziwią się, że spędzamy go razem w naszym miejscu zamieszkania, a nie w jego domu rodzinnym. Chciałabym, żeby w końcu wszyscy- jego rodzina i znajomi- oswoili się z faktem, że mój mąż założył rodzinę i większość wolnego czasu spędza ze mną, ale najwidoczniej on tego nie chce. Co prawda niedawno matka tak go wkurzyła, że stwierdził iż należy ją odwiedzać rzadko i na krótko, ale dziś nagle się oburzył, gdy mu to przypomniałam i zarzucił, że zabraniam mu tam jeździć podczas gdy parę minut wcześniej sama go zachęcałam, że tam pojechał w czwartek, więc zupełnie nie wiem o co mu chodzi! Czy takie zachowanie jest w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile macie lat? Ile czasu jesteście ze sobą? Widziałaś wcześniej tą jego pępowinę z matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My odwiedzamy rodziców co tydzień, góra dwa tygodnie. Jeśli mieszka się blisko to nie widzę powodów by unikać tych spotkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jest takie przyslowie,ze najlepsi goscie to tacy,ktorzy rzadko odwiedzaja:D:D.Maz ma po prostu inne relacje ze swoimi rodzicami,niz Ty,moze to tez kwestia charakteru,ze On jest bardziej rodzinny,potrzebuje tych kontaktow,co nie znaczy,ze musi biegac w kazdy weekend do nich.Moze sprobuj isc na kompromis,jeden tydz np spedzacie wspolnie,lub ze znajomymi,2tydz z rodzicami.Jesli bedziesz robic jazdy z tego powodu,zacznie Ci sie psuc zwiazek,bo pomysli,ze go nastawiasz przeciw rodzinie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćh
My po ślubie odwiedzaliśmy rodziców tak raz na dwa,trzy miesiące :) a mamy do siebie 1 km. sytuacja się zmieniła po urodzeniu dziecka, teraz staram się, by mały miał kontakt z dziadkami i babciami i staram się odwiedzać ich z nim raz na dwa,trzy tygodnie. Dla dobra dziecka, a i dziadkowie proszą,by przyjechać znowu,bo tak kochają wnuka. A nie są z tych co do nas ciągle wpadają, więc to ja dbam o ich dobre kontakty z jedynym wnukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez rzadko odwiedzamy po slubie czasem nawet pol roku, ostatnio to w swieta typu wielkanoc, 1 list,boze narodzenie. Ja wychodze z zalozenia,ze dosyc z rodzicami sie namieszkalem. Nie potrzebuje nic od nich,ani rad ani kasy ani zadnej pomocy. Nie brakuje mi takze ich towarzystwa. A jak juz sie widzimy to godzinka,poltorej i uciekamy. Moja zona jest tego samego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkaaa123
Jesteśmy po 30tce, więc uważam, że najwyższy czas odciąć pępowinę. Ja jestem jedynaczką, a pomimo tego potrafiłam to zrobić. Ona ma jeszcze 2 braci, z czego jeden mieszka nadal z matką. Co do odległości to przeprowadziłam się ze swoich stron w nowe miejsce i jestem niejako odcięta od rodziny i starych znajomych (mam do nich 60-130 km). On natomiast mieszka niecałe 30km od swojego rodzinnego miasta. Kolejna kwestia jest taka, że mój ojciec cały czas bardzo nam pomaga- wyremontował nasze nowe mieszkanie za darmo i załatwił meble do naszej firmy. Z kolei matka męża wręcz odwrotnie- ma wszystko gdzieś i jeszcze próbuje ciągnąć od niego kasę. Na dodatek ostatnio na wieść o tym, że nie posiedzimy u niej zbyt długo, bo musimy jeszcze pojechać do moich rodziców, zdziwiła się po co tam jedziemy... Nie rozumiem w ogóle jak można coś takiego powiedzieć! Tym bardziej, że moi rodzice mają tylko jedno dziecko, a ona troje, więc nie siedzi sama, a moi rodzice tak. Uważam, że cała ta sytuacja jest conajmniej niezdrowa i dziwi mnie jednocześnie, że głównym powodem naszych kłótni jest właśnie kwestia odwiedzania rodziców. Mi osobiście nie chce się jeździć do jego matki, szczególnie po tym jak jawnie poniżyła moich rodziców, ale zaciskam zęby i jeżdżę, bo w końcu to jego matka. Uważam jednak, że raz na miesiąc wystarczy, a on jeśli chce może jeździć sam częściej, ale też bez przesady, bo przecież ma teraz nową rodzinę, a niestety zarówno jego matka, jak i znajomi nie potrafią chyba tego zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed dzieckiem odwiedzaliśmy rodziców raz na dwa, trzy miesiące. Przecież weekend to jedyny czas, kiedy można razem pobyć. Jak pojawiło się dziecko moich rodziców odwiedzamy częściej, bo mieszkaja bliżej. Do teściów tak raz na miesiąc jeździmy, ale wtedy zostajemy na noc. Ustalcie sobie te odwiedziny raz w miesiącu i po temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj facet odwiedza rodzicow co weekend i w tyg tez, mieszkamy blisko wiec nie ma problemu, ma z nimi dobre kontakty, ale z kolei ja nie mam za bardzo o czym z nimi gadac :) dlatego ja jade z nim na obiadek do nich 1-2 razy w mc, tak to odwiedzam w tym czasie swoich albo zostaje w domu i robie sobie domowe spa jak on jedzie do swoich :) kiedys mnie bardziej namawiał na jezdzenie tam, ale ja nie mam potrzeby odwiedzac ich tak często, wole odpocząc sobie po tygodniu pracy albo posprzątać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkaaa123
No właśnie, weekend to jedyny czas kiedy można pobyć razem. Tym bardziej w naszym przypadku, bo prowadzimy razem firmę i pracujemy po 10-12 godzin, czasem również w soboty. Wracamy codziennie późno, więc w weekend nadrabiam też różne obowiązki domowe, bo w ciągu tygodnia nie mam na to ani zbyt wiele czasu ani siły. Dlatego też nie chce mi się marnować tego czasu na sztywne gadki z jego matką i bratem. Wydawało mi się, że już ustaliliśmy, że nie będziemy do niej zbyt często zajeżdżać, ale najwidoczniej dla niego raz na miesiąc to zbyt rzadko. A ja nie chciałabym, żeby jeździł tam zbyt często, bo obawiam się, że matka weźmie go na litość i mój mąż znowu zacznie dawać jej kasę. Za czasów kawalerskich robił to regularnie i teraz za bardzo się do tego przyzwyczaiła- do tego stopnia, że nie dała mu nic na prezent ślubny nie mówiąc już o choćby częściowym sfinansowaniu wesela...Ostatnio jak sprzedał samochód, do którego kilka lat temu dołożyła 1500 zł, chciała, że odpalił jej chociaż 1000 zł. Podobno tego nie zrobił, ale nie było mnie przy tym, więc nie wiem czy aby powiedział prawdę, tym bardziej, że na konto wpłacił 1500 zł mniej. Uważam, że jego matka jest egoistką i kontakty z nią powinny zostać ograniczone. Niech sobie radzi sama, tym bardziej, że nie ma głodowej emerytury, a my musimy dbać o siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkaaa123
No właśnie, weekend to jedyny czas kiedy można pobyć razem. Tym bardziej w naszym przypadku, bo prowadzimy razem firmę i pracujemy po 10-12 godzin, czasem również w soboty. Wracamy codziennie późno, więc w weekend nadrabiam też różne obowiązki domowe, bo w ciągu tygodnia nie mam na to ani zbyt wiele czasu ani siły. Dlatego też nie chce mi się marnować tego czasu na sztywne gadki z jego matką i bratem. Wydawało mi się, że już ustaliliśmy, że nie będziemy do niej zbyt często zajeżdżać, ale najwidoczniej dla niego raz na miesiąc to zbyt rzadko. A ja nie chciałabym, żeby jeździł tam zbyt często, bo obawiam się, że matka weźmie go na litość i mój mąż znowu zacznie dawać jej kasę. Za czasów kawalerskich robił to regularnie i teraz za bardzo się do tego przyzwyczaiła- do tego stopnia, że nie dała mu nic na prezent ślubny nie mówiąc już o choćby częściowym sfinansowaniu wesela...Ostatnio jak sprzedał samochód, do którego kilka lat temu dołożyła 1500 zł, chciała, że odpalił jej chociaż 1000 zł. Podobno tego nie zrobił, ale nie było mnie przy tym, więc nie wiem czy aby powiedział prawdę, tym bardziej, że na konto wpłacił 1500 zł mniej. Uważam, że jego matka jest egoistką i kontakty z nią powinny zostać ograniczone. Niech sobie radzi sama, tym bardziej, że nie ma głodowej emerytury, a my musimy dbać o siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie jest przykro Twoim rodzicom że tak rzadko ich odwiedzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkaaa123
Nie wiem, bo nie robią mi żadnych wyrzutów z tego powodu. Wydaje mi się, że już się do tego przyzwyczaili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi byłoby przykro gdybym widywała moją mamę tylko raz w miesiącu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkaaa123
Jestem bardziej zżyta z ojcem. Z mamą jest bardziej skomplikowana sytuacja, ale nie o tym chciałam tu pisać. Wracając do tematu przewodniego- wczoraj do męża zadzwonił brat z pytaniem kiedy przyjeżdża. Podejrzewam, że matka kazała mu zadzwonić, bo mój mąż widział się z bratem kilka dni temu, więc nie sądzę, żeby się tak szybko za nim stęsknił. Najbardziej przykre jest jednak to, że padło pytanie o przyjazd męża, a nie o nasz przyjazd... Uważam, że jeśli jesteśmy małżeństwem to powinniśmy być zapraszani obydwoje, a czy obydwoje skorzystamy z tego zaproszenia to już nasz wybór. Wygląda jednak na to, że teściowej zależy tylko na spotkaniu z synkiem, więc tym lepiej dla mnie, bo i tak jej nie lubię, więc będę teraz miała pretekst, żeby do niej wcale nie jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×