Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 30 lat i jestem nikim. Wstydzę się przed własnymi dziećmi.

Polecane posty

Gość gość

Studiów nie skończyłam, pracowałam w sumie 5 lat na jakichś śmieciówkach, za każdym razem firmy się rozpadały i praca się kończyła. Od dwóch lat prowadzę działalność gospodarczą, która też nie wypaliła. Właśnie ją zamknęłam, bo opłaty i świadczenia mnie zżarły. Utrzymuje mnie mąż. Nie mam wykształcenia, nie mam pracy, nie mam własnych pieniędzy. Jestem nikim. Wstydzę się przed własnymi dziećmi, że mają taką matkę. Co z tego, że dom zadbany, dzieci najedzone, ubrania poprasowane, ciasto domowe stoi na stole. Co z tego? Jestem nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobnie jak Ty. Także przeprowacowałam malutko za marną kasę. Tyle, że skończyłam studia, ale dopiero trzecie. Teraz nie mogę znakeźć pracy. Moje dzieci akurat lubią jak jestem w domu i myślę, że nie odbierają mnie jak śmieć. Jak pracowałam pomagali w domu, a teraz ja wszystko zrobię w domu i ugotuję, posprzątam, zrobię deser. Jednak czuję się przed samą sobą i przed mężem taka niepotrzebna. Czego spróbowałam, do czego probowałam dojść i osiągnąć zawsze kończyło się klęską. Nie wiem dlaczego. Jestem raczej ambotną osobą, ale szybko się poddaję, bo jestem słaba psychicznie. Nie wiem dlaczego tak jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzaj? Mam 30 lat i jakieś 4 lata przepracowane tak, aby wliczyły się do emerytury. Nie mam praktycznie żadnego doświadczenia zawodowego. Teraz wychowuję młodsze dziecko, do normalnej pracy będę mogła pójść najwcześniej za rok, a jak wspomniałam - zakończyłam właśnie swój interes. Wielka pani biznesłomen, śmiechu warte. Jestem żałosna. Czas leci, lata lecą, a ja jestem z ręką w nocniku. Nie mam pieniędzy na doszkolenie się, nie mam warunków do skończenia studiów, jestem żałosna. Mamy pieniądze, to nie o to chodzi. Po prostu czuję się jak śmieć, jak nic niewarty śmieć, który nie jest nikomu do niczego potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety-glowa do gory:)Praca w domu jest rownie wazna jak kazda inna.Ciesz sie,ze dzieci maja dziecinstwo,maja obiad,deser,mame non stop,nie chowa ich ulica,lub kolezanki-jak w niektorych domach,bo oboje rodzice pracuja.Zmien nastawienie,bo dopoki sama uwazasz sie za smiecia,tak bedzie odbieral cie maz,potem dzieci.Praca w domu jest bezcenna i niezastapiona,docen to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwierzcie, ze dla dzieci właśnie taki prawdziwy dom jest bardzo ważny. Mieć taka matkę to prawdziwe szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dzieci,a nie każdy je ma. Rozumiem ciebie,ja siedzę w domu,mam 6 letnie dziecko,o które dbam, prowadzę i odbieram ze szkoły,jak zaczęłam pracować po kilku dniach mąż postanowił,że mam zrezygnować,bo on nie będzie w domu niczego robił,bo jest zmęczony po swojej pracy. Mąż śpi w jednym pokoju,ja w drugim, i tak wygląda moje smutne życie,ja mam średnie,mąż podstawowe. Ja za moją pracę w domu mam 0 zł ,na swoje wydatki,na wszystko przynoszę mu paragony,a mąż za swoją pracę ma 2500-3500 zł. Zabija mnie brak miłości,zrozumienia,nie narzekaj kochana jeśli to czytasz i masz trochę lepiej. Ja mam 34 l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 9:32 - mam identycznie. Dzieci uwielbiają jak mam dla nich czas i nie pracuję. Mąż też ciągle powtarza, że to nic nie szkodzi i że nie mam się o co martwić. Bardzo docenia to, co robię dla dzieci, dla niego, dla domu. Tylko co z tego, skoro ja sama przed sobą czuję się jak g****o? Jak śmieć, ktoś, kto do niczego nie potrafi dojść. Tak jak piszesz - za co bym się nie wzięła, ponoszę klęskę. Nie umiem tego zmienić, nie umiem odwrócić karty. Czuję się z tym fatalnie, a dodatkowo teraz mam związane ręce. Tzn to akurat nie problem, bo chcę w tej chwili być w domu i zajmować się najmłodszym dzieckiem, ale jestem załamana tym, co będzie potem. Już widzę swoje poszukiwania pracy: byle gdzie, byle jak, nieważne za ile, oby się tylko gdziekolwiek zaczepić. Bo z punktu widzenia pracodawcy nie mam nic do zaoferowania. Poza dobrą organizacją, odpowiedzialnością, kreatywnością i innym szitem, o którym wszyscy piszą w cv. Żałosne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak możesz tak pisać? Dla twoich dzieci jesteś najważniejszym człowiekiem na świecie i nieważne czy prezesem czy gospodynią domową. Nie każdemu się układa z praca i często jest to kwestia zwykłego pecha niż innych czynników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka od zawsze pracowala i bardziej interesowalo ja zycie towarzyskie niz obiad,lekcje z nami ,lub wyjscie wspolne.Sama sie uczylam,odrabialam lekcje,przebywalam u kolezanek,i co-sadzisz,ze bylam szczesliwa?Zatracila najwazniejsze relacje,bo dzis jest za pozno by to odbudowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAutorkaAaa
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy. WIem, że macie rację. Wiem. Ale przez to wszystko ja mam bardzo zaniżone poczucie własnej wartości i nie potrafię tak lajtowo się z tym wszystkim pogodzić. Ale w gruncie rzeczy wiem, że słusznie piszecie. To wszystko jest takie trudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Też mam problemy, Mam schizofrenię , ludzie się ze mnie śmieją. Czasem nie odpowiadają mi dzień dobry. Ostatnio w kościele pewien znajomy pan nie podał mi ręki przy znaku pokoju. Dla ludzi jestem nikim. Jedyne co mogę zrobić to zwracam się do Boga, bo tylko On mnie rozumie. Chodzę regularnie do lekarza, udało mi się przepracować kilkanaście lat, cały czas biorę leki i jakoś funkcjonuję. Chciałbym kiedyś mieć własną firmę i do tego dążę. Podobają mi się dziewczyny ale która zechce psychola, moje serce krwawi cały czas, bo jestem raniony przez ludzi. Boję się spojrzenia innych. Czasem mam ochotę założyć koszulkę z napisem MAM SCHIZOFRENIĘ .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy po coś jest na tym świecie, nie ma, że jeden jest ważniejszy od drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sucha bułka
autorko, nie tylko kasa i praca w życiu ważne, są rzeczy bezcenne, ciesz się że jesteś wolna i nie musisz być niewolnikiem za kase, mądrze dysponuj dochodem męża, i ciesz się że on sie poświęca i jest niewolnikiem za kase abyś ty i dzieci były wolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś bardzo dobrą osobą, bo znasz swoje dzieci. Dziś większość rodziców nie wie absolutnie niczego o swoich pociechach i potem są z tego tylko kłopoty - narkotyki i inne cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już jestem w place śmierci juz nie ma wyjścia tylko śmierć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.09.10 To, ze mama siedzi w domu, nie znaczy, ze dzieci maja ciasto, dziecinstwo lub nie chowa ich ulica. Praca w domu nie zawsze jest rownie wazna jak zawodowa. W niektorych przypadkach jest bardzo malo istotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danielell
Nosiłbym na rękach taką kobietę jak Ty, która nie koniecznie widzi cel w zrobieniu kariery a jest skierowana w stronę drugiej osoby, to takie ludzkie, kochane, obdażyłbym cię całą miłością jaką tylko mogę, kochałbym do końca życia, pragnę takiej osoby...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tak samo... prawie 30 lat, 2 kierunki studiów i... nikt mnie nie chce przyjąć, bo nie mam doświadczenia (śmieciowe umowy się przecież nie liczą), Mąż naciska, że mam isć do pracy, otoczenie krytykuje, że siedzę w domu (dziecko się kur... samo miało wychować)? Już nie wyrabiam, czuję się jak śmieć. Z resztą niedoszli pracodawcy na rozmowach też mnie tak traktują :( Co robię źle? Gdzie popełniłam błąd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 35 lat. Jako dziecko wszyscy mi dokuczli na podworku i w szkole ( dzieki I nauczyciele) nawet przy stole jak siedzielismy z cala "rodzina" to sie wszyscy ze mnie smiali z powodu mojego wygladu bo bylem niski I Gruby. Rodzice zawsze mowili mi ze " z ciebie nic nie bedzie" " zobacz na niego na nia a ty ..." " zobaczysz kiedys wszyscy beda mieli domy samochodody zony dzieci a ty nic nie bedziesz mial" I tak jest jestem Sam nie mam pracy a jak mam to na kilka miesiecy. Ty masz rodzice ktora cie kocha I jestem potrzebna dziecko. Motywoj je chwal I rozpiesczaj bo wspaniale misc kogos Kolo siebie kto cie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jurek
Dnia 10.09.2014 o 11:27, Gość gość napisał:

nie przesadzaj 🙂

Nie odzywaj się jak nie rozumiesz bo szkodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×