Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego nie udało mi się zabic?

Polecane posty

Gość gość

Niedawno połknęłam półtora opakowania afobamu (benzodiazepiny) i około kilkanaście sztuk panadolu i no-spy, popiłam alkoholem 15%. kilka dni mam wyjęte z życiorysu ale wszystko wyrzygałam i wysrałam. jak to możliwe? myślałam, że to mocna dawka i nie powinnam już żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Los dal ci druga szanse ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w d***e mam taką szansę :( wolałabym nie istnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co sie może odmienić? wspinałam się na szczyt i spadłam na dno. juz nie jestem w stanie zyć gorszym życiem. chcę być tylko na świeczniku, niepotrzebnie nabrałam apetytu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłoście to na dyzurnet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet jakby Ci sie udało to by Ci sie nie udało bo nie da sie nie istnieć. Zawsze będziesz istnieć! Zawsze będziesz żyła. I na pewno będziesz jeszcze szczęśliwa! A o porażkach pomyśl tak: Druga Iluzja, Iluzja Przegranej, może być wykorzystana do doznania niemożności przegrania pod żadnym względem. Nic nie stanowi porażki, lecz tylko wnosi swój wkład w proces, jaki przechodzisz w celu osiągnięcia tego, co pragniesz osiągnąć, doświadczenia tego, czego pragniesz doświadczyć. A doświadczyć pragniesz tego, Kim Naprawdę Jesteś. Lecz doświadczenie tego, Kim Naprawdę Jesteś, jest niemożliwe, jeśli nie ma tego, czym nie jesteś. Wiedz zatem, że gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę. Powiedziałem rzecz bardzo ważną, a łatwo jest prześlizgnąć się po takich stwierdzeniach i przeoczyć ich ogromne znaczenie. Dlatego je powtórzę. Gdy doświadczasz tego, czym nie jesteś, to nie jest przegrana, tylko sposób na doświadczenie tego, Kim Jesteś Naprawdę. Tak więc, kiedy tak zwana „porażka" nawiedza twoje życie, nie potępiaj jej i nie osądzaj źle. Umacniasz to, przed czym się bronisz. Spojrzyj mu prosto w oczy, a zniknie. To znaczy, rozwieje się jego złudna postać. Zobaczysz, czym jest naprawdę, tak jak zobaczysz, Czym Ty Jesteś Naprawdę. Gdy z pomocą Iluzji Przegranej dostrzeżesz to, czego dowiedziałeś się (przypomniałeś sobie) o życiu, i zdopingujesz się do zastosowania nabytej wiedzy, Iluzja ta stanie się narzędziem, które pozwoli ci dostrzec, że zawsze odnosisz sukces. Sposobem na wyplątanie się z Iluzji Przegranej jest po prostu postrzeganie wszystkiego jako czegoś, co składa się na twój sukces. Wszystkie rzeczy przyczyniają się do twej wygranej, prowadzą do twej wygranej, stanowią element procesu, dzięki któremu doświadczasz swej wygranej. Wielu ludzi intuicyjnie to rozumie, między innymi naukowcy. Kiedy przystępują do ważnego eksperymentu, nie tylko przewidują porażkę, delektują się nią. Prawdziwy badacz wie doskonale, że „nieudany" eksperyment wskazuje drogę do ostatecznego sukcesu. To, że coś „nie układa się po twojej myśli", nie jest równoznaczne z porażką, tak jak to, że coś „układa się po twojej myśli", nie jest równoznaczne z powodzeniem. Kiedy długo pożyjesz na tym świecie, wiele razy przekonasz się, że jest wręcz przeciwnie. Kolejne porażki, jak je określasz, to w rzeczywistości sukcesywne doświadczenia. Jak więc może być przegraną doświadczenie, które nazywasz „sukcesywnym"? Niemniej, Iluzja Przegranej jest konieczna do tego, aby doznać uniesienia wygranej. Jeśli „wygrywasz" we wszystkim, wówczas nie doświadczysz wygranej w niczym. Będziesz jedynie uważał, że robisz to, co robisz, ale nie poczujesz smaku zwycięstwa ani chwały swojej prawdziwej istoty, ponieważ będzie brakowało pola odniesienia, w którym można by to zauważyć. Jeśli w grze za pierwszym razem podasz piłkę tak, że dojdzie do jej przyłożenia w bramce, na pewno będzie powód do radości. Ale jeśli dojdzie do przyłożenia z każdego twojego podania, radosne podniecenie szybko minie. Przestanie to cokolwiek znaczyć. Będą same podania prowadzące do przyłożenia i stracą one sens, cel. Życie przebiega w cyklach. Właśnie te cykle nadają sens życiu. Tak naprawdę, nie ma czegoś takiego jak przegrana. Jest tylko sukces, objawiający swe różnorodne oblicza. Podobnie nie ma czegoś, co nie jest Bogiem. Jest tylko Bóg, objawiający swe różnorodne oblicza. Czy widzisz zbieżność? Czy widzisz wzorzec? Ujrzenie tego zmienia wszystko. Kiedy to stanie się dla ciebie jasne, natychmiast przepełni cię wdzięczność i zadziwienie. Wdzięczność za wszystkie „porażki" twego życia, zadziwienie tym, że tak długo musiały czekać na dkrycie" wszystkie te skarby, jakie ci dano. Zrozumiesz wreszcie, że naprawdę „posyłam ci same anioły" i „zsyłam na ciebie same cuda". W tej chwili wglądu będziesz wiedział, że twój sukces jest nieunikniony. Pamiętaj o tym zawsze. Twój sukces jest nieunikniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nieunikniony sukces"??? o czym ty p*********z? powiedz to bezrobotnym albo bezdomnym :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stało się to dlatego, że pewnie masz silną wątrobę i żołądek. dziwny ten Twój koktajl. skąd wiedziałaś, że akurat to masz połknąć i wypić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside87, dziwne, tym bardziej po kilku latach intensywnego studenckiego życia. nie uważam się za osobę o silnym zdrowiu, czuję że kilka lat temu było lepiej. akurat miałam takie leki. afobam przepisany przez lekarza, przeciwbólowe takie miałam pod ręką. myślałam, że taka mieszanka coś da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z ciebie kretynka, tak sobie wątrobę niszczyć to trzeba mieć nasrane we łbie... jak ktoś naprawdę chce się zabić to idzie skoczyć z wieżowca albo pod pociąg, a ty chciałaś tylko zwrócić na siebie uwagę, nie udało się a co gorsza za 10 lat czeka cię przeszczep wątroby, gratuluję rozumu, jak mozna tak nie szanować swojego ciala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość chciałam kiedyś skoczyć ale ktoś mnie ściągnął. niewiele z tego pamiętam, byłam pijana. nie obchodzi mnie przeszczep, mam nadzieje ze za 10 lat mnie juz nie będzie bo nie chcę dłuzej żyć swoim beznadziejnym życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie moge im spokojnie to powiedziec :):) przede wszystkim wlasnie im. Doskonale rozumiem zarowno bezrobotnych i bezdomnych ( np siebie :D) i wlasnie mnie to pomogło :) :) wiem,że każda porażka obróci sie w sukces i wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chcesz tak żyć to coś zmień,bo samobojstwo na pewno Ci nic nie da i nie pomoże bo gwarantuje Ci,że nie ma możliwości żebyś nie istniała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje,ze sobie jeszcze ułożysz życie,wierze w Ciebie po to masz życie żeby nauczyć sie nim cieszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a bezdomni i bezrobotni zamiast sie użalać nad sobą i przeklinać swój los właśnie powinni sie raczej zmotywować do działania i mieć nadzieję,zachować pogodę ducha :) co w tym dziwnego chcą coś zmienić niech zaczną od nastawienia i zrozumienia sytuacji w jakiej sie znależli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
próbowałam coś zmienić w swoim życiu. od jakiegoś czasu zaczęłam się piąć w górę, miałam kilka ciekawych szans. niestety wszystko nagle upadło i ja też. nie wierzę w psychologiczny bełkot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest psychologiczny bełkot. To prawda,tylko czytając to trzeba sie zagłębić żeby zrozumieć. Próbowałaś no to próbuj dalej :) zresztą wartość Twojego życia nie opiera sie tylko na sukcesach lub porażkach...to nie jest koniec świata,że Ci coś nie wyszło,naprawdę mi też nie wyszło ale nastepnym razem wyjdzie :) i sie już tym tak nie przejmuje,nabrałam dystansu iTobie też to polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wrecz dość tragiczne,jesli w życiu dla kogoś najważniejsze jest powodzenie w karierze jakiejś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie moge nabrac dystansu po tym, ze naprawdę zaczęło mi sie układać i miałam szanse na coś lepszego niż miałam do tej pory. nie wiecie w jakich okropnych warunkach żyłam, nic mi nie wychodziło i nagle pojawiła się nadzieja że będzie lepiej, która ktoś mi już zabrał i znowu jestem na dnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem bezrobotna, rodzina mnie nienawidzi, a jakoś nie myślę się zabijać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie mozesz :) jak żyjesz masz cały czas szanse by coś zmienić. Możesz zmienić i to na jeszcze lepsze niż planowałaś. Skoro to Ci sie nie udało,znaczy to że czeka na Ciebie coś lepszego. I dobrze ktoś Ci tu polecał potęge podświadomości,poczytaj o prawie przyciągania,nie przekreślaj tego,od tego co myślimy zależy tak wiele..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym Ci powiedziała co mi się zaczęło w życiu szykować to nie wiem czy łatwo będzie znaleźć coś równie podobnego... moja mama jest fanką tej całej "potęgi podświadomości". nawet nie wiesz jakie ma smutne i beznadziejne życie bez perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy ma perspektywy. Nie ma dna z ktorego sie nie można odbić. Jak Twoja mama poznała potęge to znaczy że ma szanse i to już coś :) ja też bywało że myslałam że już nie ma szans i o samobojstwie też myślałam,a jakże. Na szczeście teraz jest inaczej :) Skoro mi przeszło to i Tobie przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wk*****aja mnie takie debilki jak ty autorko! Z chęcią bym ci w mordę dała. Takim debilkom Bóg daje życie a tym co chcą żyć to zabiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem. moja mama jara się tą "potęgą" od co najmniej kilkunastu lat i wręcza zabrania mi myśleć, jak to sama określiła - pesymistycznie. i co, teraz masz takie super życie? spadłaś może kiedyś z wysokiego konia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jestem szczęśliwa po prostu, mi wcale nie potrzeba do tego miliona dolarów :) chociaż oczywiście wielu ludzi dzięki pozytywnemu myśleniu zdobyło fortunę. To ważne choć nie najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z konia nie spadłam,za to siedziałam na koniu i było bardzo fajnie,od razu za pierwszym razem było super,udało się,nie bałam sie ani koń sie nie bał,grzeczny był :D fajne wrażenia są jak sie na koniu siedzi i jeździ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość, niestety dla mnie kariera i dostatnie życie jest bardzo ważne. pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny i nie chce się już bać o swój byt albo poniżać się pracą nieodpowiednią do mojego wykształcenia. przez chwilę żyłam lepiej, czuję się jakbym spadła z dobrego konia. martyna 33, od dawna nie wierzę w boga ani żadną religię, przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×