czy to znęcanie psychiczne,czy przesadzam moj zwiazek

jestem z mężczyzną już 8 lat, ja obecnie 29 on 33, ja nie mam rodziny i nie miałabym się nawet gdzie wynieść, wyprowadzić, mieszkanie należy do niego, było wiele nimilych sytuacji, slyszalam różne teksty np., o moim dziecku "twój bękarta" itp., albo,że zaraz będę na ulicy, on ogólnie mówi,że jest "inteigentny bo wykorzystuje innych do swoich celów" wg niego to przejaw inteligencji, mniej więcej tak wygląda moja sytuacja, ale opowiem o dzisiejszej , która wydarzyła się przed chwilą, jutro mam egzamin chciałam się uczyc,ale odką wrócił do domu a już wcześniej przez telefon-gdy powiedziałam "nie kupuj jedzenia chyba wystarczy ta bagietkaitp. bo rano robiłam zakupy" on na to "ty głupia kurowo"oczywiscie krzyczał, wrócił do domu i wrzask, potem zrobil sobie hamburgery,ja nie chciałam,ale cos mnie natchnęło i usmazylam jednego-samo mięso, następni ejeszcze kawał dosłownie 1/4 odkroiłam od następnego (hamburgery-takie steki w opakowaniu) i

gdy on to zauważył podniósł jeden wielki wrzask, wypominal mi,ze to kupil,ze jestem kurwą, itp. itd. trwał ten krzyk około godziny, uslyszalam oczywiście,ze mogę się wynieść z domu (on uznal,ze mysle tylko o sobie i go wykorzystuje przez to,ze odkroilam kawalek hamburgera) powiedział,ze on jest większy i musi jesc więcej,ze jestem smaolubna i ze będę wielka (mam trochę większy apetyt bo jestem przed m. i u mnie to normalne tak na kilka dni przed) Teraz siedzę zdruzgotana,zaplakana,rece mi się trzęsą

a gdy plakalam,zaczął mnie przedrzezniac jak jakiś socjopata robil taka dziwną minę i kwiczał czy coś w tym stylu,poważnie wiem jak to brzmi, proszę o szczere wypowiedzi

a pracujesz ? znajdz kawalerke i sie wyprowac on cie wyzywa i ty jeszcze z nim tyle czasu mieszkasz

ja nie wiem, jak głupią trzeba być, żeby dawać soba tak pomiatać? facet traktuje cię jak szmatę, obraża twoje dziecko a ty co?zrobisz cos z tym, czy nie?

up

znęcanie to mało powiedziane !

jak pisałam gdybym kogos miała to pewnie bym się wyprowadzila, nie iwem na ile można to tolerować, ja studiuję, pracuje ale w jego firmie, mamy wspólną dzialalnosc, poza tym zajmuje się sama domem a to tez bardzo dużo pracy

on cie nie szanuje. Zostaw go. Wiem, ze jest ciezko samej, ale co zrobic

i gdy mu powiedziałam,ze szkoda,ze taki nie był tam przy kims, to powiedział, że "umie trzymać pozory"

nie pierwsza taka "akcja" w moim życiu,ale nie iwem na ile ja przesadzam a na ile to rzeczywiście prawda, poważnie już sama nie wiem :( oczywiście nie ukrywam,ze on ma więcej obowiazkow związanych z firma bo po prostu więcej lat się tym zajmuje i więcej zarabia, nie jest to tajemnicą

ale o co ci chodzi?godzisz sie na to i nie chcesz wyprowadzic to co ci mozna poradzic

pozwalasz sie tak traktowac on cie wyzywa a ty nic nie reagujesz tylko pytasz czy to znecanie

nie tyle poradzić tylko odpowiedzieć czy tez tak u was bywa i czy przypadkiem nie przesadzam?