Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobieta w depresji po śmierci psa.

Polecane posty

Gość gość

Moja mama jest niezwykle wrażliwa na punkcie psów. Nawet określiłabym to jako przewrażliwienie na granicy obsesji. Od roku karmiła psa dalekiej sąsiadki, przez pierwszy tydzień, dlatego że ta miała złamaną nogę. A później uzależniła się od dawania temu psu jeść. Pies umarł. Miał już 15/16 lat i był głuchy, ślepy i ledwo się poruszał. Od 1,5 tygodnia moja mama leży w depresji i do nikogo się nie odzywa. Nie mam pojęcia co robić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dać jej czas na poradzenie sobie ze stratą i nie być taką chamską suką nazywając jej dobre serce obsesją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś fuj fuj zdychaj gnido akysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama musi przejść normalną żałobę. Po jakimś czasie możesz spróbować porozmawiać z nią o przygarnięciu jakiegoś miłego pieska ze schroniska. Myślę, że to będzie świetne lekarstwo dla mamy i wspaniała przyszłość dla tego pieska. Ale nie od razu - na razie musi się z tą żałobą zmierzyć sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na ludzka smierc jak reaguje , tez tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwie sie twojej matce, ja po psie rowniez dlugo plakalam i placze do dzis jak mnie najdzie na wspomnienia o nim :( pies to kochany przyjaciel. na ludzka smierc tak nie reaguje bo ludzie moga sobie zdychac jak robaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więź człowieka z pupilkiem może być bardzo silna i emocjonalna. Nie zrozumie tego ktoś kto psa traktuje jedynie w kategoriach zwierzaka przy budzie i na łańcuchu. Jednak psiaki potrafią zawładnąć naszym sercem swoją bezinteresowną wiernością czy psią miłością. Potrafią być całym światem dla osoby samotnej lub niezwykłym pocieszeniem dla człowieka chorego ale i zdrowego. Rozumiem Twoją Mamę, bo też mam wiele czułości dla mojego Pupilka. Zwłaszcza, że przeszłam z nim babesziozę od kleszcza i to już kilka razy. I jego cierpienie było dla mnie również trudne. Dlatego warto, żeby Mama mogła się wygadać i wyrzucić z siebie ten żal. Musi znaleźć zrozumienie dla tej sytuacji. A nie kpinę czy porównywanie, że to niepoważne, że ludzka śmierć jest znacznie gorsza... Teraz dla niej zawalił sie świat. Ale może myśl, że piesek miał w Niej naprawdę opiekuna z sercem i że dała mu wielką szansę da Mamie pocieszenie? Może wspominanie miłych chwil pomoże? O nowym piesku na razie chyba za wcześnie myslec. Pytanie tylko, czy Mama nie cierpiała na depresję juz wczesniej??? Bo może śmierć pieska depresję jedynie pogłębiła i trzeba podjąć leczenie? Rozmowa z Mamą może pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama nigdy nie miała depresji ani apatii. A ten pies był dobrze traktowany przez właścicielkę. Przygarnęła go kiedyś. Ma dobre serce. Ona też dawala mu jeść. My mamy 2 psy. Kiedyś to nawet płakała, bo oddała szczeniaki do adopcji ( suczka urodziła kilka lat temu). Rozumiałabym ten ból jeszcze jakoś, gdyby to był któryś z naszych psów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama nigdy nie miała depresji ani apatii. A ten pies był dobrze traktowany przez właścicielkę. Przygarnęła go kiedyś. Ma dobre serce. Ona też dawala mu jeść. My mamy 2 psy. Kiedyś to nawet płakała, bo oddała szczeniaki do adopcji ( suczka urodziła kilka lat temu). Rozumiałabym ten ból jeszcze jakoś, gdyby to był któryś z naszych psów. A wspominanie miłych chwil, nie ma takich. Mama tylko tam chodziła go nakarmić. 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama nigdy nie miała depresji ani apatii. A ten pies był dobrze traktowany przez właścicielkę. Przygarnęła go kiedyś. Ma dobre serce. Ona też dawala mu jeść. My mamy 2 psy. Kiedyś to nawet płakała, bo oddała szczeniaki do adopcji ( suczka urodziła kilka lat temu). Rozumiałabym ten ból jeszcze jakoś, gdyby to był któryś z naszych psów. A wspominanie miłych chwil. Mama tylko tam chodziła go nakarmić. 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poświęć mamie więcej czasu, niż zwykle. Jeśli sie przed tobą otworzy, to będziesz znała przyczynę tej depresji. Czasem 5 minut potrafi cudownie połączyć 2 istoty - ale dowiesz się tego wyłącznie przez szczera, długą rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś też bym się z tego śmiała, do dnia aż zdechł mój pies, płakaliśmy wszyscy w domu jak dzieci i długo było bardzo smutno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próby rozmowy z mamą kończyły się: "co cie to obchodzi?", "nie wtrącaj się". Boje się, że mama znajdzie sobie psa, u kogoś kto nie będzie sobie tego życzył. Parę miesięcy temu pewna dziewczyna mi groziła 2 razy, bo moja mama nakarmiła parę razy jej psa. Też był bardzo dobrze odżywiony i zadbany. Wbrew wszelkim pozorom, psy które mama wybiera nie są biedne i bezdomne. A do schroniska moja mama nie jest w stanie wejść. Moja kuzynka tak samo niewrażliwa na psy/zwierzęta jak ja była w tym miejscu i nie mogła się potem pozbierać przez kilka dni. Moją mamę by to zniszczyło na całe życie. Także odpada. Mama twierdzi, że kocha WSZYSTKIE zwierzęta, ale śmieje się z paniuś z yorkami i cały czas narzeka na koty. P.S. Przepraszam za te 3 identyczne posty. Nie pokazywał się jak za 1 i 2 wstawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj dowiedziałam się, że zostałam okłamana. Pies nie umarł tylko ma problemy zdrowotne. Nie są śmiertelne. A moja mama bardziej to przeżywa niż wtedy gdy jej własne dzieci są chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
PIES NIE UMIERA TYLKO ZDYCHA !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdechnąć możesz Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam zdychasz głupia, ludzka gnido. Psy UMIERAJĄ, albo ODCHODZĄ od nas. Nie wiem kto wymyślil to idiotyczne sformułowanie, że pies zdycha... zdychają to podli ludzie. Psy to wspaniałe stworzenia i grzechem jest mówić o nich, że zdychają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dla mnie to zdychają "ludzie" nie mający serca dla zwierząt i wpieprzający się z butami opłakującym swoje zwierzaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie nie, moje drogie ! Psy, koty i inne zwierzaki zdychają !!!! czy tego chcecie czy nie. Słowo nie za ładne, ale trochę szacunku dla śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sam zdychasz głupia, ludzka gnido. Psy UMIERAJĄ, albo ODCHODZĄ od nas x ...... cóż za poziom..a piesek ci umiera, tak ?? x Mój 15-letni pies zdechł, co nie przeszkadzało mi odżałować jego straty, ale nie mówię, że umarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miły Azorek umiera..... Zły pitbull, który zagryzł dziecko zdycha .. hahahah, śmieszni jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten pies umarł. Mama teraz zwołuje codziennie 3 kundle, daje im porządne wędliny z lodówki i inne rzeczy i zaniedbuje własne psy, a potem narzeka na to, że nie ma pieniędzy na jedzenie. Te psy też mają dobrych właścicieli. Kilka dni temu grożono mi, bo ci ludzie niepokoją się o swoje psy. Nie widują ich na swoich posesjach i tęsknią za nimi, bo one wolą teraz moja mamę. To może się źle skończyć. Pozwą nas albo coś. Spędzam z mamą duuużo czasu, nasze psy tak samo (jak to psy potrafią siedzieć przy człowieku, gdy ten jest smutny), to nic nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz też napiszecie, że ma po prostu dobre serce? Przedwczoraj zamknęła 1 z psów w naszej łazience i zakazała nam tam wchodzić. Spędza z nim tam pół dnia, daje mu jeść i w ogóle się nie odzywa do domowników. Muszę chodzić do domu przyjaciółki, żeby skorzystać z prysznica. Wstyd mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psy to najlepsze anioły :) pewnie jesteś zazdrosna, bo po tobie mama tak plakac nei będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może przynieś jej jakiegoś psiaka ze schroniska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy psy! Nie stać nas na kolejne. A mama uważa, że tylko ona traktuje psy tak dobrze, jak na to zasługują. Nawet jeśli ich właściciele trzymają je w ciepłych domach i dają im dużo miłości i porządne jedzenie. Ten pies, którego zamknęła w łazience, nie jest nasz. To jest chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×