Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość memento mori

Czy warto starać się o ten związek

Polecane posty

Gość memento mori

Moja historia jest dość niecodzienna . Poznałam wydawałoby się - chłopaka idealnego . Byłam jego pierwszą dziewczyną, nie miał on parcia na te wszystkie portale, nie miał nigdy żadnego facebooka itd, w wieku 21 lat posiadał tylko gg i konto na allegro, dzieki czemu się poznaliśmy, gdyż pewnego razu chciałam kupić od niego telefon . Oznajmił, że telefon został sprzedany, lecz możemy się bliżej poznać, co mnie bardzo zaintrygowało . Postanowiłam przekonać się, z kim mam doczynienia . Jego początkowe opowieści nie wywarły na mnie dobrego wrażenia, wydawał się być imprezowiczem itd, lecz po 3 miesiącach znajomości okazało się, że z wielkim trudem przyznał sie, iż tak naprawdę nie miał nigdy żadnej dziewczyny . Spożył wtedy sporo alkoholu, aby się przełamać, a ja korzystając z okazji, wydusiłam jego hasło gg, aby się przekonać o jego wiarygodności . z wyczytanych rozmów wywnioskowałam, że mówi prawdę . oczywiście nie domyślił się, ze w stanie upojenia alkoholowego zdradził mi to hasło . na początku było bardzo dobrze - poświęcał się dla mnie, nie spotykał z kolegami itd, codziennie się widywaliśmy, mimo że mieszkał 15km ode mnie . Bardzo się do siebie zbliżyliśmy . Jednak już po paru miesiącach zaczął mi wypominać moją przeszłość, wg niego było złe to, że ja miałam wcześniej chłopaka, kolegów . Nie wierzył, że to byli tylko koledzy, oskarżał mnie o różne rzeczy, wręcz robił ze mnie kurwę . Nie wiem, być może to jakaś trauma, przez to że on nigdy nie miał nikogo i nie wierzył, że ja poza jednym chłopakiem miałam tylko kolegów, z którymi bardzo dobrze się dogadywałam, lecz nigdy nic pomiędzy nami nie było . Z czasem znudziło mu się chyba bycie spokojnym, zaczął coraz częściej uciekać się do różnych pretekstów, aby tylko wywołać kłótnie . Rzeczy które były dawno wyjaśnione nadal wypominał . Zdarzało się, że miał mi za złe, że idą tą stronę ulicy, a nie tą drugą i że napewno coś ukrywam, że moze tam mieszka jakiś mój kolega i coś się wyda . Zaproponowałam pójść gdzieś, to pytał z kim i kiedy tam byłam, że może o czymś nie wie, z czymś go okłamałam . Tych sytuacji było coraz więcej, w końcu nie wytrzymałam, bo na każdym kroku coś mi zarzucał . Byłam tak rozgniewana, że zaczęłam również robić jemu na złość . a wtedy całą winę zrzucał na mnie, ponieważ odpowiedziałam na jego chore zagrywki . Kilkakrotnie zdenerwował mnie tak bardzo, że w gniewie nagadałam mu różnych głupot, ponieważ wiedziałam jak trafić w jego czuły punkt, chciałam się odegrać za te jego prześladowania . Trafilam w samo sedno, gdy mówiłam mu np, że jest pizdą, do niczego się nie nadaj itp . On sam obrażał mnie często, oskarżał bezpodstawnie, a kiedy jemu coś się powiedziało, momentalnie zwalał całą winę na mnie i udawał ofiarę . Wszyscy znajomi, widząc jego zachowanie tłumaczyli, abym od niego odeszła . Jednak czułam się zbyt związana, sama wybaczałam mu za każdym razem, nie umiałam się na niego gniewać . Wiedziałam, że poza tym zachowaniem był zawsze wporządku, nie kłamał mnie itd, podobnie jak ja jego . Poza tymi słowami nie było powodu abyśmy sobie mogli nie ufać i się kłócić . Jednak on nie rozumiał, że mnie rani i ciągle wymyślał nowe niestworzone opowieści . W końcu powiedziałam mu, że jest pizdą, że ma małego itp, wiedziałam że to go ruszy i da mi w koncu spokój, on nigdy nie miał dziewczyny, więc bardzo go to ruszyło, bo nie czuł się zbyt pewnie skoro byłam jego pierwszą dziewczyną . Gdy go tak wyzwałam, przepraszałam go długo, po czym stwierdził ze wybaczy . Niestety sprowokował mnie kolejny raz i znowu użyłam podobnych słów . On ciągle mi to robił, a kiedy ja w gniewie nagadałam głupot, nie chce nawet mnie znać . Robi z siebie ofiarę, ja nie mogę zapomnieć o nim, obwiniam ciągle siebie . On milczy lub pisze tylko ''wypierdalaj'' itp . Spotkaliśmy się kilka razy od tamtego czau, minął miesiąc . Lecz o były krótkie spotkania, w zasadzie bezsensowne . Ciągle reaguje złością, nie da nic sobie wytłumaczyć . Wiem, że tęskni za mną, ja nie potrafię przestać o nim myśleć, nie wiem czy dalej go przepraszać, czy milczeć ... Przez ten miesiąc nie udało mi się jeszcze nie napisać do niego przez choćby dobę ... Przez 1,5 roku tak dobrze się poznaliśmy, że nie ma dla nas obcych tematów, a ja nie wiem czy powinnam prosic go o szansę, moze tak naprawdę on nigdy nie kochał? to jego pierwszy związek, próbuje mnie obwiniać i udawać nieszczęśliwego ... Nie wiem co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy warto to ciągnąć dalej? Zachowujecie się niedojrzale i niestety wpadliście w błędne koło. Wiem, że kochasz, le to za mało na udany związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×