Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BeznadziejnieZakochana

Zakochałam się w kimś z daleka

Polecane posty

Gość BeznadziejnieZakochana

Hej wszystkim. Piszę tu, by przeczytać opinii innych. Byłam na wakacjach w kraju, w ktorym mieszkałam i chodziłam jakiś okres do szkoły. Teraz minęło od tego czasu, w którym mieszkałam tam kilka lat. Mam możliwość wyjazdu tam każdego roku na około miesiąc. Kontakt utrzymuję z jedną tylko kolezanką. W tym roku znów tam pojechałam i poznałam pewnego kolegę, jej znajomego, a przyjaciela jej chłopaka. Kiedy spotykaliśmy się wszyscy czasem ja i on zostawaliśmy sami i rozmawialiśmy. Ja i on jesteśmy bardzo niesmiali, ale mimo to rozmowa była bardzo plynna i lekka. Przyjeżdżał z chłopakiem koleżanki codziennie żeby się spotkać. Kolezanka i jej chłopak powiedzieli mi, że wpadłam mu w oko. Ja nie mogłam w to uwierzyć, mam małą wiarę w siebie. Jednak gdy czasem zostawiali nas samych np. na 2 godziny to czasem rzucił, że mam ładne włosy i że uwielbia kręcone włosy(ja takie mam), że ładnie mi w tej fryzurze, że ładnie pachnę i czy czuć też czy on pachne woda kolonska, chciał abym mu obiecała że przywiozę i pokażę mu mojego psa, takie niewinne słowa, ale wypowiadane nieśmiale i ciszej niż inne. Nie powiedział mi osobiście, że cos do mnie czuje, ale kiedy sie zegnalismy jakoś inaczej mnie dotknął w plecy przy pozegnalnym pocalku w policzek. Ja ogólnie 4 lata temu przeżyłam ciężki związek i od tamtego czasu nie patrzę na chłopaków w kategorii miłosnej, mam jakąś blokadę. Kiedy siedzieliśmy raz w czwórkę( ja, on, koleżanka i jej chłopak) to chlopak koleżanki zapytał mnie czy ktoś w szczególności mi się ostatnio spodobal i zaczął patrzeć się na swojego kolegę. A ja wtedy powiedziałam że nie jestem gotowa chyba na związek. A po kilku dniach pytał czy miałabym coś przeciw gdyby jego kolega (ten któremu się rzekomo podobałam) mnie przytulił i czy byłabym w stanie otworzyć się dla niego. Odpowiedziałam coś zawstydzona, bo zaczęłam sobie zdawać sprawę, że chyba się zauroczylam, od tak dawna. Kiedy indziej jak jechaliśmy samochodem to koleżanka zapytała go czy ja się mu podobam, a on ze tak, ale to moglo zabrzmiec jako koleżanka nie wiem. Ja poprostu nie chciałam się do tego przyznać samą przed sobą, że mi na nim zależy. Ostatniego dnia byliśmy sami kilka dobrych godzin i bardziej patrzyłam mu w oczy, próbowałam usiąść bliżej niego, dawać mu znaki, ale jestem też bardzo wstydliwa. Już wiedziałam że naprawdę mi zależy. Ale było już za późno. Teraz mamy kontakt przez internet minęły 3 dni od mojego wyjazdu. I bardzo żałuję że wcześniej się nie otwarlam. Bardzo mi na nim zależy. Następnym razem zawitam tam za 10 miesiecy. Do tego czasu moze mnie zapomnieć, znaleźć inną,itd. A ja bardzo chcę z nim być. Bardzo dobrZe się z nim czułam. Od tylu lat wśród wielu poznanych chłopaków nie poczułam choć odrobiny takiego zauroczenia czy czegoś podobnego. Nie chcę go stracić, ale niedługo zaczną się studia, za 2 tyg. Bylabym w stanie kupić bilet np na ferie... Tylko do tego czasu... Co będzie. Nie chcę mu wyznawać przez internet bo to głupie. Ale nie chcę go stracić, boję się w sumie że on wcale nic do mnie nie czuć, a koleżance nie mówiłam tego, bo bardzo się zapieralam przed nią ze to tylko kolega i boję sie z jej strony krytyki, wgl nie lubie takich rzeczy załatwiać przez znajomych. Co sądzicie o tej sytuacji? Przepraszam za tak długa litanie i błędy w niej zawarte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrząśnięta
Przepraszam za tak długa litanie i błędy w niej zawarte." Nie doczytałam doklądnie, ale zdaje się robisz studia tak? to nie powinnaś robić błędów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×