Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuśs

Pięciolatek biega sam pod blokiem

Polecane posty

Gość mamuśs

W tym roku mój syn skończył pięć lat, i od tygodnia zaczęłam go wypuszczać pod blok, na plac zabaw. Mam go na oku widzę go z okna, synek często przybiega do domu bądź krzyczy pod oknem wie, że nie wolno mu zejść z widoku. Puszczam go czasami w dalsze regiony osiedla, ale pod opieką 9-letniej córki. Zauważyłam, że to ma na niego dobry wpływ. Usamodzielnia się przestaje być wstydliwy, już poznał jakiś kolegów z którymi się bawi. Córka przejęła się rolą opiekunki i stara się go pilnować, przez co wydaje się być bardziej odpowiedzialna. Kiedy wy zaczęłyście wypuszczać? Wielu ludzi twierdzi, że to za wcześnie, dziwili się też ze moja córka chodziła sama do szkoły od końca I klasy, niektórzy prowadza dzieci do szkoły które mają 9 lat. Mieszkam w mniejszym miasteczku 17 000 mieszkańców. Wiadomo jest *******le uważam, że dziecko musi się w końcu nauczyć funkcjonować. Teraz moja córka jeździ do szkoły rowerem, razem z koleżanką z klasy i też słyszę pytania typu czy się nie boję. Oczywiście, że zawsze może się coś stać, ale uważam, że dziecku należny się trochę zaufania ona zna przepisy ruchu drogowego i przestrzega ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśs
Tam gdzie są gwiazdki pisałam, że jest dużo samochodów widocznie ruch to wulgarnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, ucz dzieci samodzielności bo ci potem na celebrytów powyrastają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie pod blokiem biega czterolatek całymi dniami bez opieki wraca gdy jest już ciemno. Klnie jak szewc, zabiera zabawki dzieciom. ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nic w tym złego. Jak mówisz, zawsze może się coś stać. Teoretycznie, jak będą szli z Tobą, też jakiś szaleniec może wyjechać z za rogu i Was stuknąć. Nie bagatelizuję sprawy, ale uważam, że pięciolatek pod oknem może sobie poganiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze moze cos sie stac ale po co kusic los? mysle ze jestes nieodpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle, ze 5-6 latek jest za maly na takie "bieganie ". nawet najmadrzejszemu dziecku moze cos strzelic do glowy... a niech ktos podejdzie do dziecka zaproponuje mu czekolady i obieca, ze dostanie wiecej (albo cos innego) i mimo, ze my wpajamy dzieciom, zeby nie brac rzeczy od nieznajomych...to dziecko po prostu o tym nie pomysli. I tragedia gotowa. Ja bym nie ryzykowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moja 4 latke juz zaczelam sama puszczac na podworko. mieszkamy na parterze wiec corka bawila sie pod oknami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśs
Los kusimy całe życie:) Nawet siedząc w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkam na osiedlu domkow jednorodzinnych , bezpieczna dzielnica , sasiedzi sie znaja dzieciaki sie przyjaznia , lato calymi dniami bawia sie razem , jezdza na rowerach , robia pikniki ogolnie taka idylla i spokoj ale pewnego dnia przyszli chlopcy( dzieci w wieku7-9 lat) i opowiedzieli ze jak wracali z polany do momu to zatrzymal sie pan w czerwonym samochodzie i pytal sie czy ich nie podwiezc i czy nie maja ochoty na cukierki - dlaczego nie wsiedli ? bo stwierdzili ze pan byl brudny oczywiscie powiedomilismy wszystkich sasiadow oraz dalismy ogloszenie w szkole (bo tam chodza wszystkie dzieci z osiedla wiec byl to latwy przekaz dla wszystkich ) sami mielismy oczy otwarte na pana w czerwonym samochodzie , na szczescie sie nie pojawil . uwazaj bo ktoregos dnia taki pan zatrzyma sie przy twoich dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie akurat blok jest tak w glebi daleko od glownej drogi. a corka bawi sie pod oknmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśs
Dlatego właśnie mówię, że mieszkam w małym mieście, gdzie praktycznie wszyscy się znają. Pod blokiem siedzą sąsiadki, osiedle jest spokojne nie ma opcji, żeby ktoś nieznajomy przyszedł i zagadywał dzieci bo zaraz by ktoś zauważył. W dużym mieście już bym nie puszczała takiego dziecka samego, a nawet z córką. Tragedie się dzieją w każdym wieku, ale to nie znaczy, że trzeba chuchać na dziecko, i prowadzić za rączkę, ja obserwuję wszystko z okna. To jest dobry sposób, żeby zobaczyć co nasze dziecko robi gdy my nie widzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nasze osiedle tez lezy na uboczu i jest bezpieczne , nigdy nie bylo kradziezy , wozki rowery ludzie pod domami zostawiaja , zadnych zadym a jednak zboczeniec trafil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka na L4
Czytam niektore wpisy i troche sie usmiecham:-) ja majac 6 lat sama chodzilam do szkoly oddalonej o jakies 800 m, w 15 tysiecznym miasteczku. Nie mialam wyjscia- rodzice pracowali, rodzenstwa nie mam, wiec nie mial mnie kto odprowadzic. Jestem jeszcze z tych, co nosili klucz do domu na szyi:-D Nic mnie nie przejechalo, nie reagowalam na zaczepki obcych, codziennie mialam tolkowane do glowy jak nalezy sie zachowywac i o dziwo, zyje:-) Jesli szesciolatki sa jeszcze za male zeby bawic sie pod oknem, to kiedy je wypuscicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśs
Mój mały jak go ktoś zaczepia to przybiega na skargę do mnie, bo to jest taki dzikus, że nawet jak jest ze mną i ktoś do niego coś mówi to się chowa za mnie i nie chce rozmawiać z obcymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×