Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Introwertyczne matki pogadajmy.

Polecane posty

Gość gość
autorku---> widać że jesteś introwertyczna i to chyba mocno, bo pisze tu sporo osób, a ty z nikim nie próbujesz dyskutować, tylko monologi uprawiasz. a w temacie napisałaś że chcesz gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
Nie wiem o co ci chodzi. Wszystkie dzielimy się swoimi spostrzeżeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spostrzeżeniami, ale mogłabyś się do tego, co piszą inni odnosić, ale chyba ci nie zależy żeby topik przeżył dłużej niż tydzień. każdy napisze swój monolog i do widzenia. a dyskutować niby chciaałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając Was doszłam do wniosku, że chyba też jestem introwertyczka. Codziennie może się czegoś nowego dowiedzieć o sobie. Nie lubię rozmów o wszystkim i niczym. Mogę kogoś wysłuchać ale raczej udaje zainteresowanie. Od zawsze lepiej dogadawalam się lepiej z mężczyznami. Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę, inni obrazili się za zbyt rzadki kontakt z mojej strony. Nienawidzę długich rozmów telefonicznych. Wole zdecydowanie konkretne rozmowy o ważnych rzeczach. Nie zależy mi na płytkich relacjach. Raczej nie ufam ludziom, często wydają mi się fałszywi. Z kolei nie lubię samotności. Lubie jak mój mąż jest obok. Może się nie odzywać, czytać książkę ale ważne żeby był. Moim marzeniem jest też praca z ludźmi potrzebującymi, pomoc im. To już chyba nie pasuje do introwertyczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
Do osoby, która zarzuca mi, że nie odpowiadam na komentarze Innych. Ty chyba nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Jakoś nikt inny nie ma takich odczuć. Staram się odnosić w swoich wypowiedziach do tego co piszą inni. Poza tym jest to temat o introwertykach, a więc o osobach które nie mają w zwyczaju podtrzymywać na sile rozmowy.Jeśli Ci to nie pasuje po prostu opuść temat bo nie mam zamiaru prowadzić dyskusji na sile i nie zmuszam do tego innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:03 Ja również Lubie przebywać z moim mężem, ale to Jest człowiek którego towarzystwo świadomie sobie wybrałam. Nawet gdy milczenie w jego obecności to jemu to nie przeszkadza. Tak do końca to chyba nikt nie lubi absolutnej samotności. Jednak do życia potrzebny jest drugi człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisalamO1506
Dziś zrobiłam mały eksperyment, dawno nie zaczepiałam nikogo, kogo prawie nie znam, chciałam zobaczyć, czy może coś się we mnie zmieniło ;). Otóż jadąc z małym rowerem na zajęcia dla niego zaczepiłam matkę jednego dziecka z tych zajęć...Szłyśmy taka razem 3 min...Na początku zagadnęłam o te nasze zajęcia, bo przecież nas obie, to dotyczy...odpowiedziała coś 2 zdaniami i za chwilę pytanie o ząbkowanie...ledwo zdążyłam coś powiedzieć, a ona już nawija o swojej córce...po chwili już o kolkach, ja też ledwo coś na ten temat, a ta dawaj dalej o swoim dziecku...W tej króciutkiej rozmowie zawarła się kwintesencja czego nie trawię w rozmowie z ludźmi, szczególnie mnie to drażni, jak nie znam osoby. Po pierwsze blokuję się, ja mnie ktoś obcy na ulicy pyta np. o ząbkowanie dziecka, tak samo jakby zapytał, co je...uważam że o takie rzeczy się nie pyta ludzi ledwo poznanych...i tu wiem, że większość matek pewnie myśli, że normalne mamy dzieci w tym samym wieku, więc może i przesadzam, ale trafiają mnie takie wypytywania, bo nie wiem czemu służą...Po drugie skakanie z tematu na temat, to jest obecnie nagminne, nie można spokojnie powiedzieć co się myśli, bo ktoś już pyta o coś innego i tak 100 tematów przez godzinę, jak to napisałyście rozmowa o niczym, no ale tak to teraz najczęściej wygląda...Po trzecie nie słuchanie, niby pytanie zadała, ale wcale nie słuchała, tylko nawijała o swoim dziecku, po prostu wygadać się i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisalamO1506 - to jest dokładnie to o czym piszesz. Po takich "rozmowach" zawsze czuje się totalnie zmęczona. Jakbym maraton przebiegła. Dlatego w ogóle nie prowokuje ludzi do rozmów ze mną, a w szczególności innych matek. Na placu zabaw zawsze siadam gdzieś na uboczu by nie rzucać się w oczy żeby nikomu do głowy nie Przyszło by mi towarzystwa dotrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
Post powyżej jest mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przepraszam ale
W pelni was rozumiem, tez raczej jestem typem samotnika. Ale nie rozumiem jednego - zalozylyscie grupe wsparca/temat na forum gdzie mozecie rozmawiac o tym ze nie lubicie rozmawiac? No niezle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
introwertyzm to nie choroba a ty sie traktujesz w dziwny sposob :D sluszny post gosciu z 7.54

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A o czym chcesz rozmawiać? Bo chyba nie o introwertyczności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co tu w ogóle udzielają się osoby, które nie mają nic ciekawego do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja im już to pisałam na poprzedniej stronie- że nie wiem co tu robią skoro nie lubią gadać z obcymi :D Takie z Was introwertyczki jak z koziej d**y trąba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zostałam najzwyczajniej na świecie zaszczuta przez ludzi. Miałam problemy osobiste, mąż nadużywający alkoholu, awantury znęcanie się psychiczne i fizyczne. Gdy w końcu zdecydowałam się na rozwód to byłam tą najgorsza rozwalającą rodzinę. Ja nikomu się nie zwierzałam z tego co się dzieje w moim domu, dopiero później powiedziałam kilku osobom. Ale on i jego rodzinka postarali się żebym miała zjechaną opinię. Podczas gdy w moim domu mąż urządzał piekło, synek na swój sposób przezywał to w przedszkolu, jest dzieckiem wycofanym zamkniętym w sobie i stał się kozłem ofiarnym grupy. Panie mimo., że znały sytuację w domu nie pomogły mu w żaden sposób, gdy inne dzieci skarżyły na niego dostawał kary, ( on nigdy nie skarżył, nie rozmawiał z przedszkolankami w ogóle, dopiero mi mówił w domu, ja mówiłam pani a ona stwierdzała, że on musi zawalczyć o siebie bo zginie) był izolowany od grupy, gdy wszystkie dzieci chodziły się myć on czekał pod drzwiami, bo podobno jest niebezpieczny, potem wchodził i mył się sam. Często stał w kącie, albo siedział sam na krześle, a nawet gdy się bawił to sam. Ja z nim nie mam problemów, jest grzecznym dzieckiem, słucha się rozumie co się do niego mówi, wszystko mu można wytłumaczyć, więc nie wiem jak to było w tym przedszkolu. Przeniosłam go w końcu do innego, i teraz słucham pochwał jaki jest grzeczny i spokojny, jak pięknie rysuje w poprzednim przedszkolu nigdy nie pochwalono mojego synka za nic. Widzę, że się otworzył i ma kolegów. Ja słyszę różne rzeczy na swój temat, ale nie przejmuję się tym, bo ja wiem jaka jestem i nie mam nic na sumieniu. Trzymałam się zawsze na uboczu i łatwo było sobie myśleć o mnie niestworzone rzeczy, a kobiety lubią takie historie o innych kobietach. Dowartościowują się tym uważają się wtedy za święte to jest dla nich duża pożywka. Widza wtedy to co chcą i czepiają się najmniejszych szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
Do dziewczyny powyżej: może i ta niechęć do ludzi ma związek z negatywnymi doświadczeniami z przeszłości. Na mnie też odkąd pamiętam wszyscy wieszali psy. Łącznie z rodziną. Nie miałam w nich wsparcia chyba nigdy. Nie pamiętam kiedy zaczęłam zamykać się w sobie, ale to już chyba zaczęło się w podstawówce. Na początku chyba broniłam się przed atakiem innych w tym odizolowaniu. A teraz z wiekiem coraz bardziej mam po prostu w d***e innych ludzi. Nie chce mi się z nikim gadać. Nikomu się nie zwierzam. Nie lubię zawierać nowych znajomości. Rozmowa przez internet to co innego. Mogę się bardziej otworzyć. Był taki okres, że będąc nastolatką zamykalam się w pokoju, a rodzice widzieli mnie tylko w przelocie. Ludzie non stop wtykaja nos w nie swoje sprawy. Założyłam temat dla osób które czują podobnie jak ja, a już zlecialy tępe idiotki, które nie rozumieją o czym tu piszemy i wtrącają swoje nic nie warte trzy grosze. Dlatego właśnie nie lubię gadać z przeciętnymi matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiały gość
Hej dziewczyny. Mam ten sam problem może podobny. Ja natomiast nie umiem nawiązywać znajomości. Ze starymi znajomymi trudno mi rozmawiać. Na placach zabaw bawię się z własnym dzieckiem. Na spotkaniach rodzinnych wcale się nie odzywam i nikt nie odzywa się do mnie., ponieważ teściowa obrobiła mi tyłek przed wszystkimi. Lubię siedzieć w samotności i tak mi jest najlepiej. Bo o czym ja mam rozmawiać z obcymi ludźmi. Nawet przed rodziną męża nie można się niczym pochwalić bo teściowa zawsze zrobi to szybciej i zawsze więcej dopowie. Więc ja wolę siedzieć cicho. Taki już mam charakter, jestem również nieśmiała. Czasami ciężko mi z tym żyć. Uff jak dobrze się wygadać na takim forum gdzie nikt cię nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieśmiały gość - witaj :) ja nie mam problemów z zagadniem do kogoś obcego, ale zwyczajnie nie mam na to często ochoty. Teściów mam fajnych, nie wtrącają się za bardzo w nasze życie. Większy problem mam z moja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiały gość
Ja mam duży problem z nawiązaniem nowych znajomości. Ogólnie może mam coś z psychika. Bo gdy idę ulicą i ktoś w grupce zaczyna się śmiać to ja sądzę że to ze mnie. Dlatego nie wychodzę do parku jak jest dużo ludzi. Za 2 tyg czeka mnie wesele, cieszyłam się na to wesele i długo na nie czekałam a teraz boję się iść. Może to głupi powód ale boję się tego że będę sama siedzieć że każdy będzie się na mnie dziwnie patrzył. Nie mam nawet z kim o tym pogadać. Mam wsparcie u męża ale wiem że ten powód wyśmieje. Ciężko jest być taką osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
Nieśmiała - jedyne co mogę Ci doradzić to naucz się olewać to co inni o Tobie myślą. Bo czy to jest naprawdę ważne? Zależy Ci na opinii obcych ludzi? Masz sobie coś do zarzucenia? Wiem, że łatwo się mówi, ale zobaczysz, że im bardziej będziesz mieć "wyj****e" (nie lubię tego słowa) tym lepiej będziesz się czuć. Sama jestem bardzo wrażliwa, ale tym co gadają obcy o mnie nie zamartwiam się w ogóle. Ci na których mi zależy mnie znają i wiedza jaka jestem naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję ci autorko tematu za wsparcie. Fajnie jest tak pogadać z kimś kto ma podobne problemy. Ok zastosuje się do twoich rad i nie będę zwracać uwagi na to co mówią o mnie inni. Chociaż na pewno nie będzie łatwo. Ale czas nad sobą popracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyczna autorka tematu
nieśmiała - sama długo starałam dostosować się do innych i wcale nie czułam się z tym dobrze, zaakceptuj się taka jaka jesteś i przestań przejmować się innymi. Zawsze powtarzam siebie ze jeszcze się taki nie narodzil co by wszystkim dogodził :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisałamO1506
no hej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×