Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nagle zerwany kontakt

Polecane posty

Gość gość
bo zonki zradzane sie pienia ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
swoja droga zastanawiam sie nad tym jak mozna nie przeprosic (w tej czy innej sytuacji). "przepraszam, ale nie mozemy sie dzis spotkac, bo..." wychodzi wrecz samoistnie. ja nawet piszac takiego maila nie zwrocila bym uwagi na to czy przepraszam, bo slowo przepraszam, czy wybacz mi napisala bym samoisnie, bez zastanowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie sie obrazil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz mu sama: zegnaj. Tyle. Moze on tez nie chce przeciagania tej sytuacji i dlatego milczy. Faceci tak maja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymagać moralności od faceta który zdradza żonę, względem kobiety z którą zdradza? Porypało Ci się całkiem autorko. W bagienku jakie zrobiliście nie ma miejsca na nic dobrego. Tylko zdradzieckie rypańsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, fakt, nie przeprosiłam, nie pomyślałam. Ja mam w ogóle taki problem - staram się trzymać emocje na wodze, nie angażować za mocno, bo przecież to bez sensu, wiadomo, kobiety angażują się zazwyczaj mocniej i panuje przekonanie, że dla mężczyzn takie historie to często tylko seks. Więc przez to jestem taka na dystans i chyba dltego nie przeprosiłam. Załuję, ale nie będę pisać drugiego maila tylko po to, żeby przeprosić (choć myślałam o tym, ale nie chcę go osaczać). On mi zwraca uwagę na to, że jestem taka zimna. Ale ja się po prostu boję zaangażować, choć on o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie oczekuję od niego moralności, odpisanie na maila to zwykła kultura osobista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako specjalistka od kultury powiedz, czy zdrada przypadkiem się z nią nie gryzie? Zresztą nieważne, wasz cyrk wasze małpy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci że Cie rozumiem. mój przyjaciel, którego znam nawet dłużej niż Ty też coś do mnie poczuł i ja do niego. opisujesz to podobnie jak jest u mnie. on tez teraz milczy a jest on-line na czacie. pisał mi też że tęskni, mysli o mnie częśto. podkreślał to co by było gdybym była jego żoną. też sprawy sexu były z wyczuciem że to coś więcej. chyba musi on to przemyśleć czy chce sie ładować w to. daj mu czas. odezwie sie jak zechce. widzisz ludzie sobie sami zagmatwają życie tym ze sie poddają uczuciu. a mają rodziny których nie chca ranić. on chce sie ze mną dalej spotkać i wiem że ma troszke teraz nieciekawie w życiu ale niech sobie układa życie. ja tez mam nieciekwie i to nas zbliżyło chyba. sama nie wiem co teraz on czuje. tez na początku zdawało sie że tylko chce poflirtować, zaznaczał że zdradzać nie chce. ale dzwonił do mnie non stop i nie mógł sie rozstać, wtedy jeszcze nic nas nie łączyło więcej, ale spojrzenia te, smutek przy rozstaniach i radość za buziaka pierwszego... i ten dłuższy pocałunek. to sie czuje. i podkreslał to że chciałby cofnąć czas, być ze mną. teraz kontakt urwał. coś sie źle dzieje ale on chce to sam ułożyć. troche inna sytuacja ale podobna także rozumiem osobiście. pewnie poprostu kontakt nasz sie zerwie całkiem co byłoby lepsze, jeśli jednak jest z żoną szczęsliwy. bo jendak przyjaźń damsko męska długo nie trwa, przeradza się w miłość. tylko powinno być to przed ślubem a nie po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może rzeczywiście się obraził albo wkurzył. On ma dość wybujałe ego, obrażanie się całkiem do niego pasuje. Do tego ta moja oschłość, on naprawdę mówi cały czas, niby w żartach, ale jednak, że jestem zimna. I gdyby ktoś nas zobaczył z boku, na pewno by pomyślał, że on jest bardziej zaangażowany niż ja. Albo nawet, że tylko on jest. Ale ten mój mail był miły, pomimo tego, że nie przeprosiłam - było widać, że zależy mi na spotkaniu i że martwię się tym, że to może być ostatnie spotkanie. Poza tym to on nie odpisuje, teraz to raczej ja mam podstawy do urazy. Ja go nigdy tak nie olałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 22:01 - no, wydaje mi się, że w Twojej sytuacji to ewidentnie, on musi sam coś przepracować, może własnie sprawy rodzinne. W mojej sytuacji jest o tyle inaczej, że po 1. - ten mój nie miał szczególnych rozterek związanych ze zdradą, po 2. - nie ma dzieci (rozumiem, że w Twojej sytuacji są). No i przede wszystkim - tu nie ma czasu na żadne trawienie. Ja wyjeżdżam lada moment. Go też przez chwilę nie będzie. Jeśli się nie spotkamy do niedzieli, to może już wcale. A wyjeżdżam za granicę, na długo... Potem to naprawdę nie wiadomo, czy zobaczę go za parę miesięcy, za rok, czy już nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie odpisuje na maila to chyba wszystko jasne, nie wiem po co w ogóle o nim myślisz przecież cię olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo facet Twój jak i Mój nie chce sie angazowac gdy widzi że może stracone to jest i tak, i bez sensu. sytacja taka a nie inna. my mamy rodziny, Twój ma a Ty wyjeżdżasz. doszedł do wniosku że nie będzie sie angazował. faceci mają łatwiej z taką decyzją jeśli mają zasady jakieś. i szczerze to mi sie to podoba, chociaz wiadomo, chciałabym. ja tez sie przyczyniłam do tego że on zamilkł. zaznaczałam w naszych ostatnich rozmowach że to bez sensu. on zaprzeczał a ja swoje. więc chyba dotarło. a teraz tęsknię jak cholera... kiedy to przejdzie ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok. ale mógłby chyba chociaż napisać... no nie wiem, że nie ma czasu? wydaje mi się, że jest mi winien chociaż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, rozumiem jeszcze, że on uznał może, że to koniec. ale nie mogę uwierzyć w to, że zrywa to w taki sposób. naprawdę nie należy mi się nawet "przepraszam, nie mam teraz czasu" w odp na maila? mam uznać, że jego zdaniem najrozsądniejsze jest nieodpisanie w ogóle? tego nie mogę zrozumieć... myślałam, że mnie bardziej szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faaci tacy są. Nie powie Ci ze zrywa kontakt tylko to robi. Też mi zle ze nie zakończy tego rozmowa. Ja napisałam mu ze go żegnam i więcej nie odezwę się to odpisał ze on chce kontaktu, ze nie chce zrywać tego. Ale i tak się nie odzywa. Pisze mi czasem ze tęskni, pragnie, ale nie ma czasu. Sam zaczyna gdy chciałam juz to zakończyć. Nie potrafi napisać ze pora to zakończyć. Widać ze chce się odsunąć ale nie umie bo coś jeszcze czuje. Ciężko mi to zrozumieć bo przecież nie ma czasu na spotkanie. Jak kocha to się odezwie do Ciebie. W moim przypadku po co, mamy rodziny. Jesli Twój nie ma dzieci to jeszcze macie szanse. Może jednak spotkaj się z nim, pogadajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro się nie odzywa to masz odpowiedź nie wiem nad czym tu się zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 08:36 mądrze gadasz, dzięki za odp. gość 9:24 - ale właśnie jaką odp mam? bo ja nie rozumiem. problem w tym, pisałam już, że ja nie mogę (może naiwnie?) uwierzyć w to, że po prostu mnie olał. nie wiem, co się stało, i na to pytanie nie mam żadnej odpowiedzi. chcąc nie chcąc, muszę się do niego odezwać - łączą nas sprawy zawodowe, muszę mu przesłać jeden dokument. ale teraz czuję się już naprawdę tak urażona, że to będzie bardzo "suchy" kontakt, oficjalny mail. wolałabym w ogóle się nie odzywać, no ale praca, muszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurczę, przypomniało mi się właśnie, że przed tymi dwoma razami, kiedy przekładałam spotkania, były jeszcze dwa inne spotkania, na które on mnie zapraszał, ale ja nie przyszłam. Innego rodzaju, bo to miały być spotkania w grupie... Ja naprawdę nie miałam czasu i on wydawał się to rozumieć... ale jednak. Jeśli to zsumować, to nie 2, ale 4 razy się wymigałam od spotkania. Może naprawdę on się poczuł zbyt olany? Że też zupełnie nie pomyślałam o tym wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up. może ktoś mi jeszcze doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mogę tego znieść :( naprawdę liczyłam, że uda nam się pięknie pożegnać. to chyba jedyny sposób, żeby po pierwsze przeboleć rozstanie, a po drugie pozostawić po sobie miłe wspomnienia, a nie niesmak. nie mogę w to uwierzyć, że mamy to po prostu zakończyć milczeniem, w sytuacji, kiedy nie wiadomo nawet, kiedy i czy w ogóle się jeszcze spotkamy. nie wiem, jak on tak może i jak ja mam to wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, czy ktoś to jeszcze czyta. ale chciałam dać znać - odezwał się. odpowiedział na tego maila ws dokumentu, który musiałam wysłać, i od razu na tego starego maila ws spotkania. ale nawet nie przeprosił za zwłokę. jakieś uśmieszki mi wysyła jakby nigdy nic. a potem się dziwi, że jestem zimna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to rozumieć? może tu mi jakiś mężczyzna pomoże? nie odzywa się, nie odpisuje na ważnego maila w sprawie pożegnania (dla mnie to naprawdę ważne, bo musimy się rozstać i bez pożegnania nie przeżyję), a potem nagle pisze po kilku dniach, i to chyba i tak tylko dlatego, ze ja sama pierwsza się odezwałam w innej sprawie, jakby nigdy nic. jeszcze jakieś uśmieszki - uśmieszki albo smutne buźki to już w ogóle mnie doprowadziły do szału, bo to takie niepoważne. a ja odchodziłam od zmysłów. zachowuje się jak totalnie zakochany jak się widzimy, ale jak się nie widzimy potrafi się nie odzywać przez tydzień. i jak mam to rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ten post wyżej to mialo być w innym temacie, a miałam dwa naraz otwarte. ten temat już uznałam za zamknięty, pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba zaczeło go gryźć sumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo za bardzo mu zaczęłaś słodzić, jaki to on jest cudowny, że tęsknisz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×