Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy wasi mężowie pija alkohol jak oceniacie małżeństwo bez ściemy

Polecane posty

Gość gość

Anonimowo, bez ściemy. Mam męża , dziecko. Z pozoru szczęśliwa rodzina. W planach bylo drugie dziecko. A w obecnej chwili waham sie nad rozstaniem bo za dużo alkoholu w tym wszystkim. Dziecko szczęśliwe , ja też, gdyby nie dni kiedy mój popije. Nie przewraca sie nie wymiotuje, ale widać ze wypił. Drażni mnie to po przeszłości z dzieciństwa a zarazem rani. Tez lubię czasami wypić w sobotę wolne ale 1-2 piwa i to tez nie co tydzień, a raz do roku albo raz na dwa lata nawet i zaszaleć na urodzinach czy gdzieś. Jestem szczęśliwa kiedy jest trzezwy , czuję ze żyje , pragnę więcej dzieci, do czasu do póki nie wypije. Rozstanie? Ciężka kwestia. Kocham go do szaleństwa, a czas sprawdzony wspólnie w kazdej wolnej chwili cos cennego. Uśmiech dziecka. A gdyby to zburzyć? Moje dziecko juz by nie bylo tak szczęśliwe :-( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee nie wiem co znaczy ze twój mąż pije?jak czesto, dużo? Moj tez pije 1-2 piwka wieczorem. Nie zawsze ale powiedzmy ze prawie co dzien. Ja tez czesto babskie piwko czy tam wino popijam wieczorem. Za to na urodzinach nigdy nie przesadza, zawsze zajmuje sie dziećmi. Nie chleje a jak juz sie to zdarzy to tylko na imprezie z pracy organizowanej co kilka lat. Moj syn ma 5 lat nigdy taty nie widzial pijanego. Nie przeszkadza mi to. Z niczym to nie koliduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest alkoholikiem. Właśnie teraz załapał kilkudniowy melanż, ma tak co 2,3 miesiące. Jak go poznałam to było tak co 2 tygodnie. Wtedy chlał wódkę, a teraz wino lub piwo, a więc nie jest tak żle. Przyznam, że to moja zasługa....wierzę, że niedługo zupełnie pozbędziemy się tego problemu. Poza tym mój mąż jest moim wymarzonym ideałem i jestem z nim szczęsliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak go poznałam to było tak co 2 tygodnie. Wtedy chlał wódkę, a teraz wino lub piwo, a więc nie jest tak żle. Przyznam, że to moja zasługa....wierzę, że niedługo zupełnie pozbędziemy się tego problemu. xxx ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z czego głupia p/i/z/d/o śmiejesz się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no z czego k/r/w/o jedna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość222
moj mąż nie pije nie pił nigdy nie lubi alkoholu ja nie pije też nie lubie dobrze zarabiamy jesteśmy normalną rodziną, nie lubie bałaganu, smrodu z gęby. Nie oszukujcie, bo facet jak pijak to przyjdzie śmierdzący i tak się w czystą pościel kładzie, tylko fleja może być z pijusem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol niszczy wiele rodzin. Szkoda ze ludzie nie zdają sobie sprawę z tego. Ja tez czasami wypije piwo. Ale również dobrze mogę w ogóle nie pic a wasi mężowie? Jestem po rozwodzie bo mój mąż pil. Kochał nas a zaszycie sie tłumaczył ze tez chce cos od życia, ze i tak za dużo wymagam i zawsze stawiam na swoim. Ja nie potrafiłam sie z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż pije rzadko raz na 2, 3 tygodnie jedno piwo. Nigdy nie upił się przy okazji wesela czy innej imprezy. Ja nie pije, bo nie lubię alkoholu pod żadna postacią ( za co swoją drogą kilka osób z rodziny robi przytyki w stylu " no jak to kieliszka wina/ wódki ze mną nie wypijesz"). Nie mam żadnych złych wspomnień związanych z alkoholem, w domu rodzinnym alkoholu się nie pilo na codzien. Mężowi nie zabraniam wypić piwa nawet częściej jednak jest rozsądny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż byłby niemal
abstynentem gdyby nie ja. Jestem alkoholiczką, uświadomiłam to sobie 2 lata temu. Zaczęło się niewinnie, ot impreza ze znajomymi w wieku nastu lat. Potem polubiłam picie w samotności. Jak poznałam męża nauczyłam go upijania się. Dziś czasem wypije, ale tak naprawdę pije ja, raz na tydzień się upijam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mój wypił jedno, dwa piwa też bym nie robila dramatu :-( Ja wiem jak bylo u mojej przyjaciółki. Jej mąż też pil. Rozstali się. A mają córkę. Teraz jest od kilku lat w nowym związku. Kocham go ale wiecznie klocimy sie właśnie o to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nawet nie muszę pić. Mogą alko wycofać ze sklepów :-P Wypije czasami piwo, dwa bo lubię. A dla niego to życie bez % byłoby smutne. I tak kiedyś pil więcej ale przestał po tym jak sie zakochał we mnie. Nasi rodzice też pili. Dlatego ja nie chcę iść w to bagno, wynosze wnioski a on...pić trzeba z głową ale łatwo kontrolę stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój mąż byłby niemal
autorko myslisz, ze tak łatwo to rzucić? Ja pije od lat, mój mąz próbował wielu sposobów i co? I nic. Jeszcze go na dno ciągnełam za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To lepiej byc z pijakiem? Wspolczuje. Mój brat dla żony i dziecka sie zaszyl. A wam wspolczuje jak i autorce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak oceniam moje malzenstwo? wcale bo nie mam,ale mialam z mezem alkoholikiem co prawda inteligentnym cyzli takim ktory przez lata to ukrywał to nie był menel,tylko biznesmen,kultura i klasa, z rodziny kupieckiej,co się okazało gdy przyszły pierwsze klopoty ktore w malzenstwie zawsze przyjda nie potrafił stawic temu czola a klopoty ja mialam w mojje rodiznie choroba kogos bliskiego...a on nie potrafił mnie wspierac,dobry był gdy było dobrze a potem stchorzył i klopoty go przerosły. zaczał juz jawnie pic i po pol roku się z nim rozstałam wyrzuciłam go z mieszkania mojego rodzinnego zrestzą,ciezko było bo nie chciał isc choc miał jeszcze 2 swoje wlasnosciowe mieszkania w pieknej dzielnicy w Trójmiescie,ale nie mogł rpzyjac do wiadomosci ze nasz zwiazek się po 9 latach malzenstwa skonczył i nie był on juz dla mnie ideałem tylko tchorzem i frajerem. Tak wiec powiedzialam sobie nigdy wiecej pozorów! Jak mam byc z kims to tylko gdy oboje bedziemy tego chcieli bedziemy szczesliwi a nie ze spoleczenstwo tego od nas wymaga bo niby do siebie pasujemy!! I nie załuję tego rozstania ani przez sekundę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz i ja pochodzimy z rodzin w ktorym alkohol był zawsze. Kiedy byliśmy młodsi i nie mieliśmy żadnych obowiązków tez lubielismy sobie zaszaleć. Jednak po tym jak nasza corka sie na świecie zmieniliśmy nasze podejście do zycia. Co prawda lubię sobie wypić kieliszek wina a nawet dwa ale to zawsze w sobotę. Maż wypije jedno piwo kilka razy w tygodniu a raz na dwa tygodnie czy trzy ma "wyjściowe" z chłopakami i wtedy wypije wiecej. Ale nie na tyle zeby sie przywracać czy nie pamietać na drugi dzień co sie działo dnia poprzedniego. Nasza corka nigdy nas nie widziała po alkoholu. Ten kieliszek wina w sobotę zawsze wtedy kiedy ona pójdzie juz do łóżka. Po pierwsze nie chce zeby widziała mnie pijącą alkohol (dla mnie to było najgorsze, widzieć pijaną matkę) a po drugie jaka miałabym przyjemność wypić ten kieliszek kiedy corka mi po głowie skacze. Wole sie wyłożyć na kanapie w ciszy i spokoju i delektować się tą chwilą tylko dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filozof od 7 boleści bardzo
Mój mąż nie pije Jestem mężczyzną Hetero Nie mam męża Singiel Ergo - mój mąż nie pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pijemy często, on piwko, ja lampka wina wieczorem. Mąż jest dla mnie prawdziwą drugą połową. Kocham go ogromnie. Synkiem zajmujemy się 50/59, domem też, naturalnie nam to wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zastanawiam sie czy lepiej miec meza alkocholika czy niezaradna aspoleczna ciote ja mam takiego typa w domu , rok temu stracil prace i przez ten caly rok ( a mieszkamy w miescie stolecznym ) nie znalazl sobie pracy, nie poszedl na zaden kurs , nie zrobil nic nie ruszyl d**y zeby poroznasic Cv , nie poszukal na necie firm i osob do ktorych moglby wyslac Cv i pozniej zadzwonic ewentualnie zorientowac sie czy ktos jest zainteresowany , jak sie okazalo nie ma w ogole znajomych ! nie ma znajomosci !. jak to myslalam przeciez chodzimy na imprezy , bawimy sie I TU OTWORZYLY MI SIE OCZY- przeciez my sie zawsze bawimy z moim towarzystwem! wiecie co on robi ?? lezy w lozku i placze! autentycznie ON PLACZE, facet ktory powinien zadbac o rodzine , ktory powinien budowac bezpieczenstwo swojej rodzinie , nie jest w stanie nic zalatwic , wszystkiego sie boi lezy i placze . po swietach skladam pozew o rozwod i sprzedaje dom bo jak tego nie zrobie to sie skonczy komornikiem , ja z mojej wyplaty nie jestem w stanie wszystkiego utrzymac a jestem w tej chwili jedyna myslaca osoba w tej rodzinie, mij maz jest jak gangrena i trzeba go odciac od nas zanim nas pociagnie w dol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez tak mam jak ty autorko, pierwsze dziecko w drodze, maz niby się przejmuje ale codziennie po alko, mam już dość jego luźnego podejścia do ciąży, tym bardziej ze jest to ciaza zagrozona. Z boku wydajemy się mega szczęśliwi. Myśle nad rozstaniem, być może wroce do rodzinnego domu jak nie skończy pic. Zaczyna się od jednego piwa, potem skończy jako alkoholik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasyna
Moj maz jest alkoholikiem, pije duzo i czesto. Czasami caly tydzien pije. Pijany wyzywa mnie, podnosi reke, istne pieklo. Prace zmienia co 2 , 3 miesiace. Nigdy niema pieniedzy, nie raz nie bylo co jesc. Mamy synka poltorarocznego,. Chce odejsc, dostaje macierzynskie 400 zl, u nas nie ma zlobkow zebym mogla malego zapisac a ja isc do pracy, rodziny nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez pije 1-2 piwka wieczorem. Nie zawsze ale powiedzmy ze prawie co dzien. Ja tez czesto babskie piwko czy tam wino popijam wieczorem x SZOK SZOK kobieto wg ciebie to jest normalne??? nie wyobrażam sobie aby taka syt miała miejsce w mojej rodzinie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamasyna
Moze wy cos mi doradzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety i wy sie zastanawiacie czy to jest normalne??? mój mąż pije jedno, dwa piwa w tygodniu. Ja jeszcze rzadziej, i to raczej wino do kolacji. Moim zdaniem alkohol codziennie to przesada... i pewnie jeszcze fajki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malzenstwo jest jak spolka Zoo ,jak firma, w momencie kiedy wspolnik nawala trzeba sie go pozbyc bo inaczej pojdzie sie z torbami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co mamy ci doradzić? ciężka sprawa...zawsze należy zacząć od rozmowy, powiedz ze cie to martwi, ze ci przeszkadza.... że nie chcesz aby tyle pił. Ustalcie ze np pijecie raz w tyg. jeśli on nie bedzie chciał.... pozostaje ci sie z tym pogodzić albo odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie piję i mój też nie piję i to od wielu lat. Powiedzmy, że swoje za młodu już przepiliśmy. Prowadzimy aktywny tryb życia, chodzimy na siłownię i wspólnie ćwiczymy. Wydajemy sporo kasy na suplementy sportowe więc szkoda byłoby to przepijać i marnować czas. Dobrze wyglądamy więc przekłada się to na choćby sferę intymną naszego małżeństwa, co z kolei przekłada się na całokształt. Z drugiej strony ten tryb życia przełożył się na życie towarzyskie. Kto nie pije ten wypada z obiegu jeśli chodzi o liczbę znajomych. Ogólnie rozglądając się wokół mnóstwo facetów pije. Nawet nie mam na myśli wódki, ale hektolitry piwa. Jak to mój mawia: jak to możliwe wlewać w siebie takie ilości płynów dzień w dzień. Szczególnie piją ci co jako jedyni utrzymują rodzinę, a kobieta siedzi w domu. Wielu powiedzmy znajomych już po rozwodach. Masakra co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawialam z nim tysiac razy, zawsze obiecuje ze nie bedzie pil, slowa dotrzymuje przez dwa dni a potem znow to samo. Ja siedze z synkiem ciagle sama w domu bo moj maz w najlepsze bawi sie ze znajomymi, ma 26 lat a ja 23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z domu nie znałam alkoholu, bo mój ojciec nigdy nie pił, do teraz nie pije, nie lubi tego i tyle. Identyczny jest mój mąż, którego ojciec z kolei jest alkoholikiem odkąd mój mąż pamięta. Jeden mój brat jest taki sam jak mój tata, natomiast drugi brat i ja...lubimy sobie wypić. Ja pije przy okazji jakiejś, jak się spotykamy rodzinnie i zawsze jest to wino, ale zauważyłam, że bardzo mi się podoba stan rauszu i jak jest impreza to czekam właśnie, żeby się w ten stan wprowadzić. To samo mój drugi brat. Odstawiłam więc picie w ogóle, choć nie raz mnie kusiło, jak była impreza, ale skupiłam się na swoim organizmie, a poza tym staraliśmy się o dziecko, więc wiadomo, zero alko. Jednak mój brat uważa, że nie ma problemu... Piwkuje codziennie wieczorem sam ze sobą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania5000
Życie z alkoholikiem to jedna wielka porażka :-( Niestety przekonałam się o tym na własnej skórze :-( I co z tego, że mój mąż to przystojny, wykształcony facet, który świetnie zarabia i jest nagradzany w pracy ...... jak w każdej wolnej chwili tylko patrzy, aby się napić. Czasami żyć mi się nie chce ...... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×