90's

JA czasem to tęsknię za szkoła bardzo. Za latami 90, początek XXI wieku. Było wtedy dużo spokojniej, nie było tyle szpanu, darcia nosa, nadęcia. Teraz to po prostu czasem nie idzie żyć. Coraz mniej szans na cokolwiek, pracę, emeryturę, czuję się jak wyrzutek we własnym kraju. Od dwóch dni pieją o nowym rządzie, a przecież te sukinsynki (te i każde poprzednie) rozwaliły i tak niewielki majątek Polski, doprowadziły wszystko do upadku i teraz tylko depczą się przy korycie, żeby jak najwięcej się nażreć i swoje liczne rodziny i znajomków poupychać. A pamiętam, szczególnie pierwszą połowę lat 90, wówczas ludzie jeszcze nie wiedzieli, że w większości czeka ich wielkie g, był jakiś spokój, optymizm, szkołą była inna bez tych super lasek, narkotyków, elektronicznych gadżetów i wszechobecnego seksu. Pewnie numerki szkolne się zdarzały, ale teraz to o tym wszędzie trąbią. Eh, pamiętam szczególnie jesień 1995, tak bardzo chciało się żyć, wszystko cieszyło, a dzisiaj wszystko jest nie takie, popsute, nawet żarcie dowalone chemikaliami, syropem fruktozowym itp. Książek więcej się czytało, było więcej przyrody, mniej betonu w miastach, więcej zakątków do których można się przespacerować, lepsza telewizja, nie było celebrytów.