Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lesia323

Odejść, czy czekać aż będzie dobrze?

Polecane posty

Jesteśmy razem od ponad 6 lat, z kilkoma przerwami, jednak zawsze wracaliśmy do siebie,a co więcej nawet gdy zerwaliśmy to się spotykaliśmy. Najdłuższa przerwa trwała rok, ale jak zawsze wróciliśmy do siebie, po czym po 2 miesiącach mi się oświadczył. Byłam wniebowzięta, rzuciłam swoje dotychaczsowe życie w Warszawie i przeprowadziłam się do małego miasteczka, w którym on pracuje, wynajęliśmy razem mieszkanie. Mieszkamy razem dopiero 3 miesiące, ale tak jak teraz mnie nigdy nie traktował.. Całkowicie przestał mnie szanować, potrafi się do mnie tak odezwać, że czasem zapiera mi dech w piersiach. A moją reakcją jest zazwyczaj płacz, bo mnie to rani- a jego to wydaje mi się cieszy i ma satysfakcje "tak popłacz sobie, dawno nie płakałaś". A jak mówię mu, że mnie to rani to " najwidoczniej na to zasługujesz, bo taka jesteś". Jest wiele sytuacji, w których zachowuje się jak totalny d**ek i egoista, ale kilka ostatnich dni dało mi totalnie w kość i już nie mogę wytrzymać. Sytuacja typu przyjeżdża do nas jego kolega. Ja w ten dzień pracujędo późna i proponuję, że jak wrócę z pracy zjemy kolację, coś wypijemy, a na grubszą imprezkę wybierzemy się w następny dzień, kiedy będę miała wolne. Jego kolega strasznie chce jechać sie napić jak świnia koniecznie w ten wieczór. A reakcja mojego faceta jest taka, że wracam z pracy oni już w pół pijani z butelką w ręku wychodzą z domu bagatelizując moje zdanie. Co więcej nie sami,bo jakby chcięli spędzić sami czas, męski wieczór- zrozumiem. Ale wszędzie się wtrynia siosta mojego faceta. I nie zapomnę jej uśmieszku na twarzy kiedy wychodzili, tej satysfakcji, że zostałam olana i zostanę sama. Ona to osobna kwestia bp moim zdaniem w ogromny sposób się przyczynia do rozpadu tego związku- cały czas próbuje ze mną rywalizować o niego. Każdy wyjazd jest we trójkę, każda impreza. A jak próbuję zasugerować, że chciałabym żebyśmy spędzili trochę czasu sami, gdzieś pojechali, wyszli to słyszę, że jestem nienormalna bo jestem zazdrosna jego siostrę. Kiedyś potrafił mnie też zdradzić- wybaczyłam, ale to było jeszcze za czasów szkoły, wydaje mi się, żer może już z tego "wyrósł. Do tego jest notorycznym kłamcą, jak pytam gdzie jest to mówi co innego a jest w innym miejscu, bo jego kłamstwa szybko wychodzą. Kolejna sytyacja: chciał kupić xboxa czy jakąś taką gierkę- powiedziałam, że raczej w przyszłym miesiącu bo w tym jest krucho z kasą. Parę dni później zobaczyłam w komputerze ze go jednak kupil. Oczywiscie zdenerwowalam sie, po czym on oswiadczyl mi ze siostra mu kupila. Gdy wyszedl zobaczylam wiadomosc do jego siostry " jakby pytala to ty kupilas mi tego xboxa"... także kłamstwo za kłamstwem, do tego ciągle pożycza gdzieś pieniądze bo żyje jak "pan" a nie stać go na to. Jak ja mam wyjść za mąż za człowieka który robi ciągle długi, okłamuje mnie i do tego mówi że to nie moja sprawa. Wydaje mi się , że jego pojęcie związku to ON i gdzies tam JA, a nie MY- tak jak wedlug mnie powinno byc. Wg niego każdy żyje swoim życiem i nie powinnam sięw to wtrącać czy on gdzies wychodzi, czy wroci na noc, czy pożycza pieniądze... moim zdaniem nie tędy droga, nie wiem czy się mylę? Sprawia mu satysfakcje wyprowadzanie mnei z równowagi, bo kiedy widzi, że mam już łzy w oczach to sie zaczyna śmiać. Kilka razy tak mi naubliżał, że chciałam dać mu w twarz- oddał mi. A dzis gdy go nie chciałam wpuścić do łóżka usłyszałam "zaraz cie wyp***** z domu będziesz biegać boso po podwórku". On jest troszkęzadufany w sobie, bo ma wysoko postawionego ojca, dzięki któremu wszystko osiągnął. Do tego zachowuje sięjak baba, gdy go proszę o pomoc nie mogę na niego liczyć- zawsze zapomina albo ma cos wazniejszego. ZAzwyczaj prosze o pomoc przy komputerze lub przy samochodzie to slysze " znam sie na tym tak samo jak ty" albo ze jestem tak nieporadna ze nie umiem sama sobie nieczego zalatwic. Nikogo tu nie mam, żadnej koleżanki, rodziny. Co robić? Mam możliwość wyprowadzić się do brata 300 km od niego, ale cięzko mi odejść, bo czasem jest dobrze.. Poza tym boję się tego, że muszę zaczynać wszystko od nowa, praca, mieszkanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co p o roku wróciłas do niego? NIE WCHODZI się dwa razy do tej samej rzeki, taka prawda, teraz on uważa,że " ma cie w garści" i pozwala sobie coraz gorzej.... bo mnie to rani- a jego to wydaje mi się cieszy i ma satysfakcje "tak popłacz sobie, dawno nie płakałaś". A jak mówię mu, że mnie to rani to " najwidoczniej na to zasługujesz, bo taka jesteś". - to bardzo, ale to bardzo bardzo ALARMUJĄCA sytuacja. ktoś , kto mówi ci, że cie kocha, to nie ktos, kto kocha. tak nie postępuje nikt, kto kocha druga osobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ON na Ciebie nie zasługuje z takimi tekstami, jakie ci rzuca, i takimi zachowaniami. Zmarnowałas 6 lat, naprawdę chcesz zmarnowac ich więcej?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
usiądź i przeczytaj to, co sama napisałaś. 6 lat to szmat czasu, ale nie marnuj więcej. Dobrze, że masz gdzie się wyprowadzić, to nawet dobrze, że zaczniesz wszystko od nowa. ON CIĘ ZNISZCZY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ty się jeszcze zastanawiasz????? Uciekaj, póki sobie życia jeszcze nie zmarnowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama i brat mówią mi dokładnie to samo, tylko ja się boję, że wyjadę i będę żałować, a wtedy nie będzie odwrotu, że będę tam sama i nieszczęśliwa, a tu jestem nieszczęśliwa ale przynajmniej nie sama- są dni kiedy bywa normalnie, ale ostatnio to rzadkość. Ja go chyba naprawdę kocham ale to jest jakieś toksyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytaj jeszcze raz ten topik i puknij się w łeb, rodzina mówi ci to co my, widac WOLISZ być nieszczęśliwa ale nIE SAMA, tyle, że ty naprawdę nie widzisz, ze I TAK J E S T E S sama, skoro na niego nie możesz liczyć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedzie tylko gorzej :( uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I najgorze jest to, że wmawia mi, że to ze mną jest coś nie tak :( Wszystko wyolbrzymiam, ze wszystkiego robię aferę.. a jego siostra go w tym przekonaniu wspiera..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z toba jest cos nie tak,bo tak dlugo z nim wytrzymalas;) Lepiej byc samej niz z takim padalcem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młody_28
Uciekaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie przewidujesz opcji,że jesteś szczęśliwa i z kimś?Dlaczego to musi być "sama i nieszczęśliwa" lub" z nim i nieszczęśliwa "? To psychopata,skoro cieszy go sprawianie ci przykrości i potrafi cię uderzyć!Wszystko będzie lepsze od tego!Nie marnuj więcej czasu na kogos ,kto cię nie kocha,nie szanuje ani nawet nie lubi.Lubi cię tylko dołować.No daj spokój dziewczyno!Chyba nie myślisz,że nagle ni z tego ni z owego nastapi cud i mu się wredny charakter zmieni i do tego jeszcze ,po latach ,zacznie cie kochać?Bo nie kocha cię,dlaczego sobie wmawiasz,że kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpuszczony gowniarz z bogatej rodziny, cham i prostak, ale tacy zazwyczaj tacy są. Uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po subie sie rozedziecie bedzie ci latwej z bachorem u bou,uciekaj nikt sie nie zmieni chyba e na gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejdz od niego i to jak najprędzej wystarczająco już czasu zmarnowałaś , facet nie jest nic wart skoro tak się zachowuje w dodatku wyciąga łapy. ...na to nie ma usprawiedliwienia!!!, i nie wmawiaj sobie że to z Tobą jest coś nie tak, tacy faceci zawsze próbują zrzucić winę na partnerkę i niestety zazwyczaj im się udaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz to, na co godzisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×