Czy ja jestem chora? Mam się zmienić?

Czy mi odbiło na lep z dobrobytu czy to mój mąż jest nienormalny? Mamy domek mały jest stary w domu biednie sufit caly do remontu.W łazience okna nie ma jest folią.Okna wszystkie Stare.Dom cały do remontu.Trawa zarosnieta wszędzie.Mieszkam na wsi.Mam 3 km do miasta nie mam prawa jazdy więc przychodzi taka kobieta i.mi sprząta i robi zakupy bo jestem w 39 tygodniu ciąży.Mam jedzenie i spanie.Nie mam koleżanek bo od roku dopiero tu mieszkam.Mam nawet myszy w domu.Maz za granicą zarabia a ja siedzę w domu i się nudzę.Nie mam co robić.torbę mam spakowana już.Na spacer nie pójdę bo ciężko mi już.Dzwonię do męża i mówię że nie mam co robić i że mi smutno a ten mówi że z dobrobytu.A Ja czuje się uwieziona.bo jestem w ciąży mieszkam na wsi i nie znam tu nikogo.Tylko leżę tydzień i czekam na nie go.Czy Ja mam się zmienić? Czy to on ma rację? Mówi ze Ja go męczę i narzucać mu że to jego wina.Co o tym myślicie? Bo Ja ciągle płacze a kocham go On mnie też. On jest cierpliwy i zniesie to mówi.Ale Ja już nie chcę go ranić.On mówi że ciągle musi być na moje.I że mu przegrywam.