Nie mam po co wracać do Polski

wyjechałam zaraz po studiach, za granicą jestem od roku. Najpierw tesknilam, chciałam wracać, wmawiałam sobie, że znajdę pracę, że lepiej robić za 2000 tys. zł, ale w biurze niz za 2000 eu na produkcji. Z czasem doszło do mnie, że nie mam po co wracać. W pl nic na mnie nie czeka. Niby mam swoje mieszkanie w kraju, mogłabym znalezc prace, ale...nie mam do kogo wracać. Mam tam garstkę znajomych, z którymi kontaktuje się przez komunikatory i widuję z nimi jak odwiedzę kraj (1 raz bylam). Nie mam potrzeby widywania ich częściej, a w zasadzie to chciałabym od nich odpocząć, Tu za granicą nie mam nikogo, ale chyba potrzebuję tego przewietrzenia i odcięcia się. Nie mam nawet granicy czasu, że np. popracuję 2 lata i wrócę z oszczędnościami. Nie wiem kiedy miałabym wrócić...

No i? To chcesz wracać czy nie?

Wlasne nie wiem...Chcę odciąć się od przeszłości, zapomnieć, wymazać i to jest niby moj sposób.I nic...piszę od tak.

>>>wmawiałam sobie, że znajdę pracę, że lepiej robić za 2000 tys. zł, ale w biurze niz za 2000 eu na produkcji.<<< Kurde... Ja głupi myślałem, ze jak mi proponowali pracę za 20tys/m-c to był rarytas :D, a Ty olewasz robotę w biurze za 2000 tys zł. To my w tej Polsce, rzeczywiście nie mamy Ci nic do zaoferowania :D :D :D.

O co ci chodzi?Napisałam, że myślałam, że lepsza praca za 2 tys.pl. zl. w biurze w Pl niż za 2 tys. euro na produkcji. Nie rozumiem...2 tyś. pl zł to dużo dla Cb?Gdzie to jest stawka brutto więc dostanie się może 1,5 tys. i po opłaceniu rachunków zostaje 1 tys. zł na przeżycie.

wiem jak jest, zaczyna się od wynajęcia pokoju w 'czarnej dzielnicy' , gdzie można oberwać kamieniem w głowę , trzeba kupić czajnik, herbatę i kubek, kilka szklanek , spanie na zasikanej i capiącej sofie po 14 godzinach na nogach, ale są pierwsze pieniądze ciężko zapracowane i po pół roku męki w wieloosobowym mieszkaniu można pomyśleć o wynajęciu własnej kawalerki i to jest radość , własne mieszkanie i jest praca, po roku pobytu u obcych następuje nostalgia i chwila do przemyślenia, jest trochę oszczędności i pytanie, zostać czy wracać ? ale do czego wracać !

Własnie, do czego?Zwłaszcza, że wyjazd był poniekąd ucieczką od tego co mnie spotkało, od przeszłości. Za dużo się nagromadziło i nie wytrzymałam...I co teraz?Powrót oznacza ponowne zmierzenie się z tym co było, bo tego nie przepracowałam a jedynie zakopałam pod dywan. Nie ma do kogo i do czego wracać...I zaczynanie od nowa.

Rok temu miałem epizod z emigracją, 5 mc w UK niestety nie wyszło wróciłem, będąc tam idealizowałem Polskę, teraz znalazłem pracę tutaj ale pieniądze śmieszne. Powód niepowodzenia - braki językowe, czasami mam ochotę wrócić i spróbować jeszcze raz ale z drugiej strony w UK czułem się obco,samotnie. W Polsce nie jest lekko ale przynajmniej jestem u siebie. Sama przemyśl, nie zawsze kasa jest najważniejsza.

Braki językowe?Znam mnostwo osób, które nAwet się przedstawić po angielsku nie umiały, a pracę dostawały. Przez znajomości?Kolega kolegę ściągnął?Czy jak? Właśnie, sęk w tym,że ja nie dla kasy wyjechałam. Pisałam post wyżej dlaczego i tu tkwi problem. Wracać czy nie...

Tak, znajomości. Jak widac nie zawsze pomagają, wbrew pozorom. Zrobisz jak uważasz, na twoim miejscu pozamykałbym bolesne sprawy w kraju i w wtedy bym na spokojnie już pracował czy to w Polsce czy w UK. A ty po prostu uciekłaś przed problemem a to i tak się za Tobą ciągnie. Moja rada - wróć, pozamykaj osobiste sprawy i pracuj w tym biurze, jak na polskie warunki zarobki są znakomite.

MF - czyli Ministerstwo Finansów oraz Rostowski i nowa pani premier E. Kopacz oraz nowy rząd Platformy razem z Brukselą tworzą plan aby 'mocną' polską złotówkę zamienić na walutę 'Euro' bez konsultacji społecznych i referendum, więc poczekaj jeszcze pół roku , spokojnie pracuj i zarabiaj , to Bruksela chce aby w Polsce była waluta 'Euro' , zobaczymy co nam Polakom teraz Bruksela zaproponuje ?

Ale euro nie ma sensu. Pracuje w kraju niemieckojezycznym i z tego co mowia miejscowi to po wprowadzeniu euro ceny pojda w gore.

dostanie się może 1,5 tys. i po opłaceniu rachunków zostaje 1 tys. zł na przeżycie. xxx jak zostanie ci ze 200 zł to będzie dobrze! widać, że nie masz pojęcia o cenach w Polsce

jak wiadomo Niemcy robią co tydzień ogromne zakupy na terenie Polski i za tak zwane 'zepsute' , czyli zsiadłe mleko produkcji Krasnystaw płacą 2 PLN w kubku, za serek waniliowy w kubku płacą 1,49 PLN za litr mleka 3,2% w butelce płacą 2,49 PLN , za polskie sery SOKÓŁ z Włoszczowy płacą w złotówkach i kupują całą produkcję a wędliny , kupują prawie 'wszystko' a w Polsce zostają same podroby , gdy w Polsce będzie waluta 'Euro' , i gdy litr mleka 3,2% będzie kosztować 2,49 Euro to tego mleka nie kupi NIKT , będą rzeki mleka zepsutego wylewne przez mleczarnie do rzeki !

Ale ja pisalam z perspektywy osoby ktora ma wlasne mieszkanie w kraju i dlatego napisalam ze zostanie 1000 z 1500.