Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Konkubent czy Partner?

Polecane posty

Gość gość
konkubent to jeszcze ale konkubina? hahahhaa , babulina :P, wole narzeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w konkubinacie żyją tylko patole,normalni ludzie chcą ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia04
Sztywne ramy to maja Dzihadysci! Wydawalo mi sie, ze my poszlismy kilka krokow dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys ludzie brali sluby i tyle, teraz wydziwiają ... we łbach sie poprzewracało. ja nie wiem, jak mozna nie chciec ślubu z kimś kogo się kocha. I to pitolenie -- ja nie potrzebuje papierka, żadnych argumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, normalni leja pedałów, chodzą na mszę i chcą ślubów i dzieci a puknęłas sie juz w czółko, czy jeszcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Konkubent co za ochydne słowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh a ja mam to w d***e, choć faktycznie skoro tzw. celebryci mają partnerów, to ja też i sram na panie w urzędach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mało wiesz gości z 13:52:) Może zaakceptuj, że ile związków tyle potrzeb a będzie Ci łatwiej zrozumieć, ze świat idzie naprzód i coraz więcej ludzi żyje jak im się podoba, a nie bo "co ludzie powiedzą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boże po co wy sie od razu zaczynacie obrażać jeden drugiego ? Nie mozna miec innego zdania? Co za forum beznadziejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mówię do mojego faceta Kotku, w urzędzie też tak powiem - mój kotek i już :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez na swojego mówie narzeczomy, choc co do lubu nie mamy planów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
konkubent, patologia, konsument, najczęściej alkoholu, heheh, dlatego to słowo tak fatalnie sie kojarzy. Mnie tam to słowo nie razi, mam konkubenta według polskiego prawa i tyle, godzę się z tym i nie zamierzam walczyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedowartościowanym osobom papierek daje złudne poczucie bezpieczeństwa. Ale szanuję jeżeli ktos pragnie ślubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem Was. Żyjecie w konkubinacie a bronicie się przed tym słowem (które jest tylko słowem w języku polskim określającym faktyczny stan cywilny), zasłaniacie nazywając "mężami" czy "narzeczonymi" choć podobno tymi żonami być nie chcecie. Dla mnie to taki sztuczne, udawane. Jak żyjesz w konkubinacie i Ci to pasuje to super, ale po co cos udawać? Śmiać mi się chce jak ludzie żyją po 10 lat i gadają wszystkim, ze druga osoba to mąż czy tam żona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nic nie poradze na to, ze nawet moja teściowa (przepraszam, matka mojego konkubenta) często mówi do mnie coś w stylu "pogadaj z mężem". Otoczenie, rodzina, nawet baba w urzędzie nie ma takich problemów jak kafeteria. Słowa konkubent w żadnym urzędzie nie usłyszałam, zawsze jest to partner lub ojciec dziecka. Bo i przeważnie z powodu dziecka musimy razem wylądować w jakimś urzędzie. Według mnie określenie "konkubent" ma nacechowanie pejoratywne więc go nie używam. Moge? Mogę. A, ze ludzie zakładają, ze jeśli jakaś para żyje długo razem, ma dzieci to jest po ślubie to i tak sie do nas zwracaja. A ja nie zamierzam tłumaczyć się każdej nowopoznanej osobie, czy mamy ślub czy nie. I bynajmniej tego nie ukrywam. Jelsi ktoś sie mnie pyta np. ile jesteście po ślubie, odpowiadam, ze ślubu nie braliśmy. Więc juz skończcie z dorabianiem ideologii jak to wstydzimy sie braku ślubu i jak bardzo go chcemy. Bo mnie to ani ziębi ani grzeje czy mam ślub czy nie. Nie jest to dla mnie powód do wstydu. Kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia04
kontynuujac mysl z 14,03- -"konkubent, patologia, konsument, najczęściej alkoholu, heheh..." -konkubina, patologia, d***** z bramy, konsumentka, najczesciej alkoholu, z gromada brudnych i placzacych z glodu dzieci - dziecko konkubentow, patologia, brud, placze z glodu i jest swietnym materialem na zlodzieja lub dziwke - maz, "chlop", "stary", nic nie robi tylko zre siedzi na sofie i oglada telewizje. W niczym nie pomaga i olewa zone. Nie opuszcza deski klozetowej zostawia w sypialni brudne gacie i skarpety. -zona, "darmozjad", "stara", nie zarabia lub malo zarabia, siedzi w domu nic nie robi i ciagle jej malo kasy, marudzi, histeryczka w wiecznej depresji. -dziecko z prawego loza, szczesliwe, mile, grzeczne, dobrze wychowane, swietnie sie uczy. Stereotypy sa krzywdzace i mysle, ze kazdy powinien oceniac ludzi, takimi jacy sa a nie po tym jakie maja papierki podpisane i jaka jest ich sytuacja prawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Andzia04 dziś kontynuujac mysl z 14,03- -"konkubent, patologia, konsument, najczęściej alkoholu, heheh..." x Pytanie czy osoby, które tworzą takie definicje zdają sobie sprawę z tego, że same kiedyś ową patologią były (w okresie przed ślubem). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia04
Nie mam pojecia :-) Ja na szczescie mieszkam w kraju gdzie zwiazki partnerskie sa formalnie rejestrowane i jedyne co rozni je od malzenstwa to prawo spadkowe ale jest to formalnosc z ktora nie ma problemow bo wiekszosc ludzi majac dzieci spisuje testament.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiem Was. Żyjecie w konkubinacie a bronicie się przed tym słowem (które jest tylko słowem w języku polskim określającym faktyczny stan cywilny), zasłaniacie nazywając "mężami" czy "narzeczonymi" choć podobno tymi żonami być nie chcecie. Dla mnie to taki sztuczne, udawane. Jak żyjesz w konkubinacie i Ci to pasuje to super, ale po co cos udawać? Śmiać mi się chce jak ludzie żyją po 10 lat i gadają wszystkim, ze druga osoba to mąż czy tam żona... Innym słowem określającym ten stan jest "związek partnerski". W Polsce słowo konkubinat źle się kojarzy. A Ty wolisz być określana słowem żona, czy kiedy np. koledzy z pracy męża pytają go "co tam u tej Twojej starej" - a też mają na myśli Wasz stan cywilny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elisane
Szczerze mówiąc nigdzie - ani tam, gdzie jesteśmy zameldowani, ani w pracy, ani u lekarza nie spotkałam się ze słowem "konkubent". Jeśli już ktoś mnie pyta o relacje, to pyta, czy to mąż czy partner... Jedyne przypadki kiedy widywałam użycie tego słowa, to kroniki wypadków. Gdzie słowo "konkubent", jak wynikało z kontekstu, używane było w znaczeniu osobnika z którym od lat sypiał/a bohater/ka artykułu, pochodzący/a z patologicznej rodziny. Oraz na Kafeterii, gdzie na przemian widzę tematy, że związki pozamałżeńskie to patologia i że na partnera powinno się mówić "konkubent". Jakby większość "szczęśliwych żon z Kafeterii" usiłowała dać do zrozumienia, że związki nie-małżeńskie są z gruntu chore, zboczone, zdeprawowane, patologiczne. Jednak albo nie odważylibyście się tego powiedzieć nikomu prosto w oczy, albo nawet tak nie sądzicie, tylko się dowartościowujecie w ten sposób. Nie spotykam słowa "konkubent" na co dzień, w normalnym użyciu, kiedy mowa o ludziach inteligentnych, wykształconych, nie nadużywających alkoholu, pracujących.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahah, tak kochacie tych swoich niemężów, zwał jak zwał , a do szpitala i tak nie wejdziecie jak mu sie coś stanie, bez litanii tłumaczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja miałam piekny slub i nawet nie pomyslałam żeby nie zalegalizować naszego związku. nie wiem co chcą udowodnic ludzie zaciekli wrogowie formalizowania zwiazków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggdgrfsd
Wystarczyło, że powiedziałam, że jestem jego dziewczyną, a wpuścili mnie do szpitala... Ja nie jestem przeciwniczką "formalizacji" związków. Mi jest to dość obojętne... Uważam, że każdy człowiek ma prawo do wyboru swojej wizji życia. Jeśli kobieta chce ślubu, to wraz z nią cieszę się, gdy go bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak twierdzicie,że wam tak dobrze w tym konkubinacie bo pewnie chłop nie chce się z wami ożenić...gdyby was poprosił o rękę to pierwsze byście gnały do ołtarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to miałaś szczęście--- mnie na recepcji babsztyl maglował: bo wejść może TYLKO RODZINA. Nie wdawałam sie w dyskusje, po prostu ją minęłam i poszłam, gdyby próbowała mnie zatrzymać, chyba bym nie ręczyła za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłop, buahahah...mój facet to nie chłop, ja nie jestem z twojej gminy, kaloszu gumowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×