Jak zachować się w tej sytuacji

Witam,zacznę od początku, mam 8 miesięczne dziecko. U męza w rodzinie dwójka dzieci miała dziwne zmiany na rękach- myślałam że kurzajki i nie chciałam aby dziecka mojego dotykały, powiedziałam teściowej, żeby zaczęli leczyć bo mogą zarazić kogoś. Oczywiście zrobił się dym, matka dziecka uznała ze traktujemy ich jak tredowatych. Oczywiście do lekarza nie poszli, nie zwalczyli tego od tego czasu mineło już 5 miesięcy (wtedy mój maluch miał 3 miesiące). I teraz odkryłam że moje dziecko tez ma zmiany na rączkach, byłam u lekarza pediatry i diagnoza mięczak zakaźny, wywiad i nie ma innej opcji zaraziło się o nich. My już to leczymy,ale u tak małego dziecka nie można bardzo użyć niektórych preparatów- bo za małe jest, więc z róznym skutkiem, ale mysl o łyzeczkowaniu i narkozie mnie poraża. Jedziemy teraz do teściów, jak się zachować bo nie mam sił już na tych.. niedokoncze.

Dodam że dziecko widziało się z nimi jakieś 1,5 miesiąca temu i wtedy najprawdopodobniej nastapiło zarażenie.

nie jezdzic do tesciow i im d**e na cala rodzine obrobic ze kuzynostwo ci syna zarazilo

Szczerze powiem zła jestem okropnie, bo ja prosiłam mówiłam i jak do słupów.. A te dzieciaki małe nie są 10 i 7 lat to juz rozumieją.. a wcześniej pilnowałam dziecka jak mogłam jak tam byliśmy, nie zdejmowałam z rąk i 1,5 miesiąca temu dosłownie na 5 minut dziecko z oka spuściłam.. i mamy .. mąz połozył uszy po sobie.. i tyle..

a oni jakby mogli to by na plecy weszli zeby dziecko dotykac i ogladać.. Teściowa nie lepsza wiedziała to niby mówiła żeby nie ruszali ale jak tylko nie widziałam to pozwalała bo to jej ukochsane wnuczęta..

Choroba jest zakaźna. Jak wyleczysz swoje dziecko, to ono sie znowu zarazi. Ty wyleczysz, a ono znowu się zarazi. Ja bym tam więcej nie pojechała. Jak jest choroba w domu to małych dzieci się tam nie ciąga. Wyleczą się to zaczniesz jeździć.

Oni tego nie wylecza, 10 latka na to już dwa lata i nikt sobie z tego nic nie robił,a tesciowa wiele mówi ale jak widzi że rodzice nie lecza to sama powinna się za to zabrac.. oni ani kleszczem,ani tym ze dzieci owsiki mają i no ten mieczak nie przejmuja się

No chyba oszalałaś że jeszcze chcesz tam pojechać .... Ja bym zrobiła zakaz wjazdu w jedną i drugą stronę i mogliby się wszyscy wielce po obrażać ...Jak dostaną np.gruzlicę to co ? Też pojedziesz bo nie wypada ...

Jeśli dziecko drapie wysypkę, może to spowodować powstanie liszajca - bakteryjnej infekcji skórnej...narażaj swoje dziecko nadal ...powodzenia

a powiedzialas im o tym,co Ci lekarz powiedzial? dla ich dobra?

Jeszcze nic nie mowilam,właśnie dlatego mysle czy im wogole mowic, bo oni się nie przyznają i wyjdzie ze ja znów naskakuje na biedne dzieci...a najpewniej my to z powietrza mamy..

A nie chce się z nimi klocic, 5 miesięcy temu ich do lekarza wysylalam to byla taka afera,mój własny mąż powiedzial ze dymu narobilam niepotrzebnie