reklamacja w pralni chemicznej

w ubiegłym tygodniu oddałam do pralni garnitur meza mial go na sobie jeden raz odebralam z pralni i nie sprawdzilam go miejscu bo pracownik obslugi mi nawet nic podobnego nie zasugerował w domu w sobote pol godziny przed wyjsciem maz ubiera gajer, a tam niespodzianka, wszystkie ale to wszystkie guziki i w spodniach i w marynarce zostaly pourywane pozostawiajac dziury;-( spodnie na dole jakby odlozone, koszmar jutro dopiero moge jechac z reklamacja, czego mam sie spodziewac? nie mam paragonu, poniewaz przy odbioze zabrano mi go wraz z przyczepionym do niego numerkiem, jedyne czym dysponuje to ich worek ochronny wieszak i ewentualne potwierdzenie z konta bo placilam karta... garnitur kosztował ponad 1000zł a teraz ma isc na smieci?