Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Miałam być świadkiem na ślubie

Polecane posty

Gość gość

Mam przyjaciółkę, znamy się od dziecka. Poprosiła mnie abym została świadkiem na jej ślubie, zgodziłam się i bardzo ucieszyłam. Kupiłam sukienkę, buty bo ślub za 2 tygodnie. A ona mnie wczoraj poinformowała, że nie będę świadkiem, że będzie nim ktoś inny (dziewczyna którą zna od kilku tygodni). A na dodatek powiedziała, że na ślub zaproszenia nie dostanę bo już miejsc nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety tak mnie wystawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No do wczoraj miałam ją za przyjaciółkę. Całą noc nie spałam bo tak się przejęłam tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za babsko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś jej coś nagadał na Ciebie, może że z panem młodym coś cię łączy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pan młody zupełnie nie w moim typie więc... Nie wiem o co jej chodzi. Jeszcze w tamtym tyg się widzieliśmy, pytała w czym przyjde na ślub, co kupiłam a wczoraj coś takiego. Wydałam nie małe pieniądze na ta sukienkę i buty. A ona mi nagle oznajmia, że zmiana planów, świadkową jest kto inny i że jak chce na ślub do kościoła mogę przyjść ale na wesele już nie bo nie ma miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj sie przyjaciolki ( bo w koncu to przyjaciolka, nie? :P) czy jak dorzucisz panstwu mlodym kase pokrywajaca "talerzyk' wlasny to bedziesz mogla przyjsc? wiesz, moze ich po prostu nie stac :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To akurat nie jest kwestia pieniędzy. Raczej właśnie " niechcenia" mnie tam z niewiadomego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stonoga goś
zadzwoń i zapytaj o co jej biega, powiedz że tak jak chciała nie przyjdziesz , ale chcesz wiedzieć skąd taka nagła zmiana , masz prawo znać prawdę. Byłyście tyle lat przyjaciółkami , kupiłaś już suknię , buty, cieszyłaś się że wychodzi za mąż i właśnie ciebie wybrała na świadkową a teraz takie coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zerwałabym z nią wszelkie kontakty bez żadnego wyjaśnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem :D pytanie brzmi wylaczie: czy zalezy ci na tym zeby ten powod poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja ją przecież wczoraj pytałam i to kilka razy co się stało, skąd taka zmiana nagła.. Ona twierdzi, że nic się nie stało, że o po prostu, plany się zmieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja bym jej powiedziała że mi plany też się zmieniły i już się nie znamy na wieki wieków amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mi po prostu "zakopać" 20 lat znajomości i z podziwu wyjść nie mogę jak ona z kolei mogła tak postąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz co podziwiac w cichosci ducha na reszte swojego zycia :D co zamierzasz z tym zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a co mogę zrobić? Nie pójdę na ślub. Wielką łaskę mi zrobiła, że powiedziała, że jak chce to mogę przyjść do kościoła popatrzeć sobie. Miałam dziś do niej napisać smsa i zapytać o co chodzi ale nie wiem, chyba sobie daruje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Trudno mi po prostu "zakopać" 20 lat znajomości" tobie trudno , dla niej bułka z masłem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona nie była twoja przyjaciółką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli to nie byłaby twoja przyjaciółka to jest to bardzo duży nietakt żeby kogoś w ten sposób potraktować? Nie możesz zwrócić sukienki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym tak nie potraktowała nawet dalekiego znajomego, a co dopiero przyjaciółki.Strasznie to przykre. Jak dla mnie to albo sprawa ma drugie dno, albo "przyjaciółka" ma cię w d... i jest osobą bez grama kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sa tacy ludzie jak autorka opisuje , ja miałam kolezankę która była u mnie na weseli i slubie a mnie nie zaprosiła nawet na ślub ale to mała sprawa w porównaniu to co stało sie później zadzwoniłam do niej a ona mi powiedziała że to że" kiedys sie znałysmy to było KIEDYŚ ale teraz jestem już elitą miasta i nie zadaję sie z tobą z ludźmi twojego pokroju " a zrobiła tak, bo ojciec jej męża był emerytowanym lekarzem ale przyszłość życia dała jej okrutnego kopa , mąż ją wyrzucił z domu z nowonarodzonym dzieckiem bo znalazł sobie inną zaczęła do mnie wydzwaniać żeby wznowić znajomość ale ja sie nie zgodziłam i taka z niej "elyta" została , sama z alimentami od państwa w mieszkaniu rodziców i chorym dzieckiem żal , prędzej czy później takie osoby dostają mocno od życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×