Za kilka dni początek studiów a ja dalej nie zdecydowałam się na kierunek!!

Mam do wyboru ekonomię na średnim uniwerku oraz studia inżynierskie na dobrym i cenionym uniwerku (a kierunek jest rzadszy, ale można iść po nim kilkoma ścieżkami po specjalizacjach konkretnych; i zawsze będzie po tym jakaś praca, tak naprawdę). Zastanawiam się, bo studiów inżynierskich się boję; nigdy nie byłam super z przedmiotów ścisłych; choć parę przedmiotów mi się podoba, tych kierunkowych (dlatego też je wybrałam).. ale nie wiem, czy będę pracować w tym zawodzie. Z kolei ekonomia - nie dostałabym się na inny uniwerek, bo nie zdawałam konkretnych przedmiotów, więc złożyłam papiery na tą. Ekonomią interesuję się od jakiegoś czasu, nawet sama sobie czytałam różne rzeczy, czytuję czasopisma, w których jest dużo o gospodarce etc. Myślę, że mogłabym na magistra iść już gdzieś indziej, na lepszą uczelnię. Choć na tym uniwerku ekonomia jest okrojona i połączona z rolniczymi przedmiotami.. (uniwersytet przyrodniczy). Musiałabym nadrabiać. Ale raczej dałabym radę usmiech.gif . Ten kierunek inżynierski jest o takim średnim stopniu trudności (choć materiału i zajęć jest dużo) z tego, co rozmawiałam z ludźmi, ale ludzie są upierdliwi i bywa, że niesprawiedliwie oceniają (wiem to także od osób, które lepiej się uczą, opinie są bardzo podobne). sporo osób ma warunki na tym kierunku.. z kolei ta ekonomia jest łatwa, szczególnie I rok, zajęć jest mało. Mogłabym się na niej starać o stypendium rektora, jakbym się przyłożyła (bo są naprawdę wysokie) Jak myślicie, co zrobić, co wybrać? PS. Dodam, że ten kierunek inżynierski również ma przedmioty ekonomiczne (gdyż to kierunek na uniwerku ekonomicznym). Ale inne przedmioty się tam liczyły (biologia), dlatego mogłam na niego zdawać. Na ekonomiczne przedmioty takie stricte (a nie taki miszmasz inżynierski+ekonomiczny) już się liczyły inne.. których na rozszerzeniu nie zdawałam. niemniej jest jedna rzecz, która mnie trochę od tej ekonomii na przyrodniczym odrzuca.. mianowicie trochę jakość tamtej uczelni. No, a jej typ i renoma też się w jakiś sposób liczy. Z drugiej strony przecież jak pójdę gdzieś indziej na magistra, to to i tak nie ma większego znaczenia (prawda?)